Kraje europejskie z największą liczbą kradzieży kieszonkowych
Najwięcej kradzieży kieszonkowych w Europie ma miejsce we Włoszech, Francji i Holandii – wynika z opublikowanego w poniedziałek w belgijskim dzienniku „Le Soir” zestawienia przygotowanego na podstawie badań przeprowadzonych wśród turystów. Polska znalazła się na dalekim dziesiątym miejscu – kradzież kieszonkowa dotyka tu 18 na 1000000 odwiedzających.
Kradzież kieszonkowa w krajach europejskich
.Kradzież torebki, portfela czy telefonu komórkowego to jedno z najgorszych doświadczeń podczas pobytu za granicą – pisze „Le Soir”. Jak dodaje, kieszonkowcy działają praktycznie wszędzie, zarówno w transporcie publicznym, jak i na ulicy.
Belgijska gazeta przedstawia wyniki badań porównywarki ubezpieczeniowej Quotezone.co.uk, która przygotowała ranking w oparciu o zgłoszenia kradzieży przez turystów, którzy odwiedzili europejskie miasta.
Na czele niechlubnego zestawienia znalazły się Włochy. Kradzież kieszonkowa spotkała tam 463 osób na milion odwiedzających. „Najbardziej zagrożone kradzieżami miejsca znajdują się, co nie jest zaskoczeniem, wokół centrów turystycznych, takich jak Koloseum i Fontanna di Trevi w Rzymie czy katedry w Mediolanie” – czytamy w „Le Soir”.
Na drugim miejscu znajduje się Francja z 283 zgłoszeniami kradzieży na milion odwiedzających. Kieszonkowcy są szczególnie aktywni w okolicach Wieży Eiffla. Podium uzupełnia Holandia (252). Na dziesiątym miejscu rankingu znajduje się Polska z 18 kradzieżami na milion odwiedzających.
Najbardziej niebezpieczne miasta Francji? Ranking przestępczości francuskiego MSW
.Liczba wykroczeń we francuskich ośrodkach miejskich systematycznie rośnie. Najwięcej przestępstw na 10 000 mieszkańców zanotowały w 2022 roku Saint-Denis, Aix-en-Provence, Valenciennes i Tournefeuille – podał francuski dziennik „Le Figaro”. Ranking został opracowany na podstawie danych francuskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, dotyczących „drobnych przestępstw”.
dużych miastach (powyżej 100 000 mieszkańców), proporcjonalnie do liczby mieszkańców, ataki fizyczne, skutkujące „lekkimi obrażeniami” (uderzenia, rany), najczęściej były odnotowywane w Saint-Denis na północnych przedmieściach Paryża (łącznie 717 przypadków, czyli 63,4 na 10 000 mieszkańców), Lille, Nancy i Perpignan. W Paryżu incydenty miały miejsce 10 477 razy, czyli 48,8 razy na 10 000 mieszkańców.
Wśród 20 dużych miast najbardziej dotkniętych przestępczością, jedynie dwa (Saint-Denis i Perpignan) nie zanotowały wzrostu przestępczości. W Paryżu przestępczość w ciągu roku wzrosła o ponad 22 proc. Największy wzrost przestępczości w ciągu 2022 roku zaobserwowano w Limoges (+39,8 proc.).
Wśród dużych miast proporcjonalnie do liczby mieszkańców najczęściej dokonywano włamań w Aix-en-Provence (68,8 razy na 10 000 mieszkańców), Lyonie, Bordeaux, Marsylii i Clermont-Ferrand. W Paryżu na 10 000 mieszkańców odnotowywano średnio 56,6 przypadków włamań, co stanowi wzrost o ponad 25 proc. w ciągu roku. Największy wzrost liczby włamań zanotowano natomiast w Clermont-Ferrand (+56,1 proc.).
W miastach średnich (od 20 000 do 100 000 mieszkańców) najbardziej dotknięte przemocą fizyczną były Valenciennes (85,2 na 10 000 mieszkańców), Lens, Angouleme, Arras i Douai. Wśród 20 miast, w których proporcjonalnie do liczby mieszkańców najczęściej odnotowywano ataki fizyczne, jedynie Douai nie zanotowało wzrostu przestępczości w 2022 roku. Najwyższy wzrost przestępczości w ciągu roku (+79,6 proc.) zaobserwowano w miejscowości Saintes w Nowej Akwitanii.
W średnich miastach największą liczbę włamań na 10 000 mieszkańców odnotowano w Tournefeuille w Oksytanii (105 na 10 000 mieszkańców, co stanowi wzrost o 42,5 proc.), Villenave-d’Ornon, Carcassonne i Reze.
Wymiar sprawiedliwości w Polsce
.„Mam wrażenie, że główna oś sporu o polski wymiar sprawiedliwości to pytanie, czy bardziej koncepcja sprawiedliwość i prawo, czy prawo lub sprawiedliwość. Spójnik lub oznacza, że obowiązujący system wyżej stawia, choć często nie jest w sprzeczności, twardą literę prawa i jej interpretację gremiów prawniczych niż powszechne odczucia tego, co słuszne i sprawiedliwe” – pisze Jarosław OBREMSKI, były senator RP i wiceprezydent Wrocławia, wojewoda dolnośląski.
Jak podkreśla, „dla wielu z nas pierwotne jest naturalne poczucie sprawiedliwości. Z fundamentu prawa naturalnego rodzi się dobre prawo, niesprzeczne ze zdrowym rozsądkiem. Dobre, czyli także akceptowane przez większość, przyjęte za Rawlsowską zasłoną niewiedzy”.
„Być może to jest jeden z większych problemów III RP. Wmówiono nam, iż jedynym lub prawie jedynym regulatorem naszych zachowań ma być prawo. Tym wymuszano na nas akceptację dla niewinności zbrodniarzy stalinowskich, bezkarności sędziów stanu wojennego, niesprawiedliwej prywatyzacji i niewzruszalności aktów notarialnych po oszustwach reprywatyzacyjnych w stolicy. Prawo tak, przyzwoitość i honor niekoniecznie, a z czasem coraz bardziej rozjeżdżało się to, co prawnie dozwolone, a to, co nasi obywatele uważają za honorowe i przyzwoite. Regulator przyzwoitości, jakim jest kultura, zanikł lub był zastępowany kontrkulturą z dramatycznym zerwaniem ciągłości tradycji, co tylko potęgowało chaos aksjologiczny. Coraz trudniej takiej koncepcji tylko prawnej bazy naszej państwowości bronić. Co więcej, Sąd Najwyższy nie łagodził napięcia między sprawiedliwością a prawem” – twierdzi Jarosław OBREMSKI.
Kwestię tą, podobnie jak wątek pozostałych problemów polskiego wymiaru sprawiedliwości, polityk rozwija w artykule opublikowanym na łamach „Wszystko co Najważniejsze”.
PAP/Andrzej Pawluszek/Julia Mistewicz/WszystkoCoNajważniejsze/PP