Włochy i Francja wzmacniają swój przemysł obronny

Ministrowie obrony Włoch i Francji, Guido Crosetto i Sebastien Lecornu, podpisali w poniedziałek na Korsyce list intencyjny w sprawie utworzenia hubu przemysłowego obrony naziemnej z udziałem firm z obu krajów. Włochy i Francja chcą w ten sposób rozwijać swój przemysł obronny, a zarazem wzmacniać obronę europejską.
Projekt rozwijający przemysł obronny Włoch i Francji
.Po rozmowach szef włoskiego resortu, cytowany przez media, oświadczył: „Świat się zmienił. Nie można się cofnąć i musimy przygotować się na scenariusze, które mogą być bardziej złożone od tych obecnych”.
Podkreślił, że w projekt zaangażowane będą czołowe firmy z obu krajów, które połączą najlepsze europejskie technologie.
Europa potrzebuje zjednoczenia, żeby rosnąć w siłę
.„Włochy i Francja muszą wzmocnić współpracę, ponieważ przyszłość polityczna, wojskowa i przemysłowa zaczyna się od wielkich państw, które zbudowały Europę” – dodał.
“Podzieleni jesteśmy słabi, ale zjednoczona Europa może być silna dzięki dziedzictwu historycznemu, kulturowemu i wartościom, wynikającym z wieków historii i nadzwyczajnych zdolności przemysłowych oraz wiedzy naszych krajów” – powiedział minister Guido Crosetto.
Czy uda się zapanować nad militarnymi zastosowaniami nowych technologii, zanim będzie za późno?
.„W dzisiejszym świecie przy stale narastających konfliktach nikt chyba nie ma wątpliwości, że istniejące zagrożenia dla bezpieczeństwa ludzi i całych państw stają się coraz większe ze względu na możliwości militarnego stosowania nowych technologii. Zagrożenia tego rodzaju ze strony państw autorytarnie rządzonych przesądzają o konieczności wykorzystywania przez państwa demokratyczne w swych militarnych arsenałach broni o odpowiednich zdolnościach obronnych, wśród których specjalną rolę ze względu zarówno na swój już znany, ale także przewidywany militarny potencjał odgrywa sztuczna inteligencja (AI)” – pisze prof. Michał KLEIBER, przewodniczący Polskiego Komitetu ds. UNESCO, kawaler Orderu Orła Białego, redaktor naczelny „Wszystko co Najważniejsze”.
Jak podkreśla, „wojna w Ukrainie bywa opisywana jako superlaboratorium innowacji, pozwalające producentom nowych technologii testować nowe produkty bezpośrednio na polu walki. W istocie ukraiński dramat zademonstrował światu zasadniczą zmianę w sposobie prowadzenia działań wojennych. Pierwszym elementem są w tym kontekście zintegrowane systemy śledzenia ruchów wrogiego wojska z dokładnością do najmniejszych nawet jego oddziałów oraz zarządzanie reakcjami na wykryte ruchy. Według opinii przedstawiciela służb wywiadowczych Ukrainy na precyzyjne ustalenie takich sytuacji wystarczy 3–5 minut, a kolejne 3 minuty zajmuje uruchomienie systemów obronnych i ewentualne wystrzelenie odpowiednich pocisków. Takie możliwości obronne zapewniają latające autonomiczne obiekty wyposażone w AI, monitorujące dany obszar i podejmujące natychmiastowe decyzje w sytuacjach stwierdzonych zagrożeń”.
Prof. Michał KLEIBER zwraca uwagę na fakt, że „istniejąca sytuacja wywołuje powszechną konsternację i nawoływanie przywódców wielu państw do uzgodnienia zasad wykorzystywania nowych technologii w konfliktach międzypaństwowych. Nawet jeśli większość racjonalnie myślących ludzi widzi prawdopodobnie nieusuwalną sprzeczność w samej próbie łączenia pojęć etyki i wojny, narastający dramatyzm otaczających nas wydarzeń i życiowy pragmatyzm nakazują wspieranie prób przygotowania międzynarodowego porozumienia w tej sprawie. Po prostu dlatego, że ostatnie wydarzenia wyraźnie wskazują na śmiercionośny potencjał autonomicznych dronów używanych do ataków na zaludnionych terenach”.
„Trudno niestety uwierzyć, że możliwy byłby całkowity zakaz używania takiej broni, znalezienie jednak pewnych zasad jej stosowania wydaje się bardzo wskazane. Dotychczasowe wypowiedzi wpływowych polityków, takich jak prezydenci USA czy nawet Rosji, obfitują wprawdzie w stwierdzenia wskazujące na zasadność takiego porozumienia, ale nie idą za tym na razie żadne inicjatywy podjęcia konkretnych rozmów. Być może wstępem do nich w różnych krajach powinny stać się ustalenia wewnątrzpaństwowe, wprowadzające zasady militarnego użycia AI i promujące je w rozmowach międzynarodowych. Kolejnym krokiem mogłoby być powołanie grupy ekspertów analizujących zachodzące wydarzenia i rozpoznających ich podłoże decyzyjne. Przykładem znaczenia takich kroków mogłyby być ustalenia Konwencji Genewskiej po II wojnie światowej, oczywiście niedotyczące wtedy AI” – pisze prof. Michał KLEIEBR.
Dodaje również, że „sednem dotychczasowych działań jest niestety jedynie apelowanie do świata o przyjęcie prawa do międzynarodowych audytów w laboratoriach prowadzących prace mogące być podstawą tworzenia takiej broni. Nawet jednak tak ograniczona inicjatywa wydaje się dzisiaj bardzo daleka od jakichkolwiek uzgodnień ze względu na nie tylko nieprzychylne i nietrudne do zrozumienia stanowisko władz krajów rządzonych autorytarnie, ale także opinie wielu polityków krajów demokratycznych, obawiających się, że przestrzeganie takich zasad może pogorszyć ich strategiczną pozycję. Trzeba mieć nadzieję, że świat osiągnie jednak w przewidywalnym czasie jakiś istotny konsensus w obawie o swe bezpieczeństwo. Coraz szersza jest bowiem dzisiaj świadomość, że rozwój technologii doprowadza nas do sytuacji mogącej w wyniku zaplanowanych bądź przypadkowych działań zagrozić całej ludzkości”.
PAP/WszystkoCoNajważniejsze/SN