Włoscy archeolodzy odkryli starożytną luksusową winnicę pod Rzymem

winnica

Nowo odkryta starożytna, rzymska winnica, znajdująca się pod Rzymem, posiadała podłogi wyłożone marmurowymi kafelkami oraz fontanny pełne soku winogronowego.

Luksusowa winnica

.W czasie przeprowadzonych wykopalisk w Wilii Kwintyliuszy odkryto pozostałości wyjątkowej winnicy. Budynek z połowy III wieku n.e, znajdujący się przy Drodze Appijskiej, tuż pod Rzymem, charakteryzował się przepychem i luksusem, jakiego nie spotykało się w starożytnych miejscach produkcji – twierdzi phys.org.

Kompleks ten ukazuje, jak rzymskie elity łączyły funkcję użytkową z bogatymi zdobieniami, aby pokazać swój status społeczny i polityczny.

Z nazwisk wytłoczonych na ołowianej rurze wodociągowej wiemy, że 24-hektarowy starożytny rzymski kompleks willowy należał do zamożnych braci Kwintyliuszy, którzy pełnili funkcję konsulów. Rzymski cesarz Kommodus kazał zabić braci około roku 182 n.e. Po czym wszedł w posiadanie ich nieruchomości, w tym willi i winnicy.

Kompleks słynął ze swojej bogato zdobionej architektury, w tym kolorowych marmurowych płytek, rzeźb oraz monumentalnej części kąpielowej. Mniej znany jest ogromny cyrk do wyścigów rydwanów zbudowany za panowania Kommodusa. W czasie próby znalezienia bram startowych cyrku, ujawniono pierwsze ślady wyjątkowej winiarni.

Willa Kwintyliuszy

.Kompleks został zbudowany nad bramami startowymi cyrku do wyścigów rydwanów, co datuje go na okres panowania Kommodusa. Posiada on cechy powszechnie spotykane w starożytnych rzymskich winnicach takie jak: miejsce do zbierania winogron, dwie prasy do wina, kadź do zbierania soku z winogron oraz piwnicę z dużymi glinianymi dzbanami, umieszczonymi w ziemi, do przechowywania i fermentacji trunków. Jednak wystrój i rozmieszczenie tych elementów jest niemal zupełnie niespotykany.

Niemalże cały obszar produkcyjny wyłożony został marmurowymi płytkami. Pomieszczenia służące to wytwarzania wina były normalnie pokryte wodoodpornym tynkiem cocciopesto, który zapobiegał poślizgnięciom, w Willi Kwintyliuszy zostały wyłożone marmurem, który mory staje się bardzo śliski. Świadczy to przepychu i chęci ozdobienia nawet produkcyjnych częściach kompleksu.  

Winiarnia posiadała dwie ogromne mechaniczne prasy dźwigniowe, w których odbywało się tłoczenie wydeptanej wcześniej miazgi winogronowej. Rozmiar i skala pracujących jednocześnie urządzeń przyczyniały się do teatralności całego procesu produkcji.

Winnica godna cesarza

.Największe wrażenie zapewne robił płynny moszcz winogronowy, który przelewał z kadzi przez fasadę o wysokości około jednego metra, która przypominała rzymskie nimfeum (monumentalną, zdobioną fontannę). Moszcz wypływał wraz z wodą na powierzchnię, a następnie kierowany był pod ziemię przez system ołowianych rur. Sama fontanna również została wyłożona marmurem.

Następnie system cienkich, otwartych kanałów z białego marmuru przenosiło moszcz winogronowy z fasady do otwartej piwnicy. Tam umieszczano go w szesnastu zakopanych glinianych dzbanach, wystarczająco dużych, aby zmieścił się w nich dorosły człowiek. W czasie wykopalisk odkryto pozostałości ośmiu z nich. Przy piwnicy znajdowały się trzy pomieszczenia wyłożone bogatą marmurową glazurą, taką samą jak w innych częściach willi.

Jedyny inny przykład tego typu obiektu można znaleźć w Villa Magna, 50 kilometrów na południowy wschód, w pobliżu Anagni. Ta również wyłożona marmurem winiarnia była używana przed Willą Kwintyliuszy, od II do III wieku n.e.

Archeolodzy twierdzą, że wystawne, wyłożone marmurem winnice były przeznaczone dla cesarza, a jej działanie było spektaklem dla władcy Rzymu.

Współczesna Archeologia

.Zastępca Redaktora Naczelnego „Wszystko co Najważniejsze”, szef działu projektów międzynarodowych Instytutu Nowych Mediów, Michał KŁOSOWSKI, na łamach „Wszystko co Najważniejsze” twierdzi, że: „Bo ostatecznie to tego właśnie się zawsze szuka – oznak sensu, okruchów celu, artefaktów myśli, przebłysków dążenia do czegoś więcej, nawet jeśli miałoby być to po prostu antyczne bogactwo w postaci monet czy kolejna piramida. Każda prosta linia kamieni z epoki brązu czy żelaza świadczy przecież o jakimś przebłysku myśli i celu. Biorąc to pod uwagę, nie powinno dziwić, że archeologia swoje triumfy święci w Polsce, kraju skazanym na wieczną tymczasowość, zawieszonym w historii ostatnich dwustu lat ciągle „pomiędzy”, ciągle z potrzebą odbudowy i koniecznością poszukiwania sensu”.

„Poza tym wszystkim zadajemy pytania: dlaczego neandertalczyk, chowając bliskich w irańskiej jaskini Szanidar, pozostawiał im na ostatnią drogę malunki i wonne kwiaty? Albo jak to było z koczowniczymi ludami Wielkiego Stepu? Co ciągnęło je na zachód? Dlaczego Germanie tak nienawidzili Rzymu, a Wandalowie nie mogli zostawić stolicy imperium w spokoju? Co łączy koniec złotego okresu kultury Pueblo z małą epoką lodowcową i jaki jest sens tych malunków naskalnych, odkrywanych pod każdą szerokością geograficzną? Może nie na wszystko znajduje się odpowiedzi, może nie zawsze ma się do dyspozycji najnowszy sprzęt, radary i drony. Ale jest pasja, której nie da się przecenić. I są pytania, które nie dają spokoju. Przecież egipska cywilizacja nie mogła przyjść z ciemności wnętrza kontynentu, musiała przyjść od strony światła. Życie nie bierze w końcu początku z mroku, ale z jasności – pisze Michał KŁOSOWSKI w tekście „Sens zapomnianych światów“.

WszystkocoNajważniejsze/eg

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 19 kwietnia 2023