Włosi wybrali piękne słowo słowem roku

Szacunek - to słowo kończącego się roku we Włoszech według Instytutu, wydającego prestiżową Encyklopedię Treccani. Jak podkreślono w uzasadnieniu, słowo to wybrano ze względu na jego nadzwyczajną aktualność i społeczne znaczenie.

Szacunek – to słowo kończącego się roku we Włoszech według Instytutu, wydającego prestiżową Encyklopedię Treccani. Jak podkreślono w uzasadnieniu, słowo to wybrano ze względu na jego nadzwyczajną aktualność i społeczne znaczenie.

Słowo – szacunek – nadzwyczajnie aktualne

.W zeszłym roku we Włoszech słowo, które zdobyło nagrodę było – femminicidio, czyli zabójstwo kobiety, a wybrano je ze względu na plagę takich zbrodni.

„Słowo „szacunek” powinno znajdować się w centrum każdego projektu pedagogicznego, także dla najmłodszych dzieci, a potem szerzyć się w relacjach między osobami, w rodzinie, w pracy, w kontaktach z instytucjami cywilnymi i religijnymi, z polityką, z opiniami innych i w stosunkach międzynarodowych” – oświadczyli Valeria Della Valle i Giuseppe Patota, współredaktorzy encyklopedii.

Dodali: „Należy to słowo dzisiaj ponownie przemyśleć i wykorzystywać je we wszystkich jego odcieniach, bo to właśnie brak szacunku leży u podstaw codziennej przemocy wobec kobiet, wobec mniejszości, instytucji, natury i świata zwierząt”.

Brutalizacja język 

.Na temat zjawiska brutalizacji języka polskiego, które objawia się chociażby wzrostem częstotliwości używania wulgaryzmów w mowie codziennej, na łamach „Wszystko Co Najważniejsze” pisze Karol SAMSEL w tekście „Polszczyzna zwulgaryzowana, zbrutalizowana, zhiperbolizowana polszczyzna. Jak naprawić nasz język?„. 

„Język polski jest potwornie zbrutalizowany. Ta brutalizacja wynika z naturalnej reakcji psychologicznej jego użytkowników. Widząc stopień nasycenia języka wulgaryzmami, automatycznie używamy ich coraz częściej. Wulgaryzmy są naturalną potrzebą językową. Wyrastają ze spontanicznych odruchów. Podobnie jak śmiech, wulgaryzmy są niekontrolowaną, spontaniczną reakcją, która ma dać upust emocjom”.

„Te doświadczenia świata rzeczywistego przenikają do świata literatury. Aby literatura była autentyczna, jej światy i teksty także musiały się zbrutalizować. Gdyby autorzy nienaturalnie oczyszczali język z wulgarności i stosowali język purystyczny – czyli używali wyłącznie, wręcz patologicznie, czystych form językowych – byłoby to godne większego potępienia niż używanie wulgaryzmów. Słowa niecenzuralne bowiem nazywają rzeczywistość – która czasami aż domaga się siarczystego zaklęcia – po imieniu”.

„Przenikanie się języka popularnego i literackiego dokonuje się na prawach osmozy. Tak jak od wydania Tajemnic Paryża Eugène Sue (1982) mamy do czynienia z awansem literatury popularnej do kręgu literatury wysokiej, tak samo wraz z awansem literatury popularnej pojawiają się odstępstwa językowe i kompromisy związane z językowym decorum. Na początku wulgaryzmy wpływały na literaturę i jakość jej tworzenia. Dzisiaj jednak zalew form wulgarnych wpływa na język i jego brutalizację”.

PAP/ WszystkocoNajważniejsze/ LW

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 17 grudnia 2024