Wołodymyr Zełenski musi rozwiązać kryzysową sytuację energetyczną przed nadchodzącą zimą [Corriere della Sera]

Corriere della Sera

Włoski dziennik „Corriere della Sera”, relacjonując spotkanie Donalda Trumpa z Wołodymyrem Zełenskim podkreślił, że prezydent USA „ostudził” zapał ukraińskiemu przywódcy w sprawie pocisków Tomahawk. Według gazety broń nie jest jedynym problemem, bowiem Kijów nie ma pieniędzy na zakup gazu za granicą.

Wołodymyr Zełenski musi rozwiązać kryzysową sytuację energetyczną – „Corriere della Sera”

.Na łamach włoskiego dziennika podkreślono: „Pociski, sankcje i pieniądze. Wołodymyr Zełenski wiedział, że potrzebuje tego wszystkiego, kiedy wchodził do Białego Domu na spotkanie z Donaldem Trumpem. Ale intencja gospodarza, by zakończyć wojnę na Ukrainie tak, jak w Strefie Gazy, bez względu na to, co to oznacza, zmusza po raz kolejny przywódcę z Kijowa do stonowania nadziei”. Za wymowne gazeta uznała słowa ukraińskiego prezydenta po spotkaniu z 18 października: „Zaczynamy się rozumieć”.

„Oczywiście – dodano – relacje poprawiły się od katastrofy (w Białym Domu – przyp. red.) w lutym, bo teraz Donald Trump nawet komplementował swojego gościa za jego wygląd”. „A jednak wciąż nie ma śladu pocisków dalekiego zasięgu Tomahawk, które są potrzebne ukraińskiemu wojsku do ataków w głąb Rosji na fabryki i infrastrukturę. Trump nie zgadza się, bo wie, że wtedy Putin nie pokazałby się w Budapeszcie” – stwierdziła autorka artykułu w „Corriere della Sera”.

W dzienniku zaznaczono także, że Wołodymyr Zełenski spotkał się z przedstawicielami amerykańskich producentów Tomahawków i Patriotów próbując zaproponować w zamian ukraińskie drony. „Ale tak długo, jak zwierzchnik najpotężniejszej armii świata nie da zielonego światła, Kijów nie może zrobić więcej od tego, co robi” – brzmi konkluzja. Według gazety Wołodymyr Zełenski musi rozwiązać kryzysową sytuację energetyczną przed nadchodzącą zimą, która ma ogromny wpływ na ludność cywilną. Przypomniano, że w czwartek, drugi dzień z rzędu, w całym kraju zostały wprowadzone przerwy w dostawach prądu z powodu rosyjskich ataków na infrastrukturę.

Ukraina potrzebuje zawieszania broni – Corriere della Sera

.Ukraina potrzebuje 2 miliardów euro na zakup gazu za granicą; ale tych pieniędzy kraj po trzech i pół roku wojny nie ma – dodano. W relacji z Waszyngtonu mowa jest i o tym, że Wołodymyr Zełenski chce przekonać Stany Zjednoczone, by bardziej zaangażowały się w wywieranie większej presji ekonomicznej na Rosję. Jak zauważono, chociaż przywódca większości w amerykańskim Senacie John Thune przekazał, że głosowanie nad pakietem sankcji powinno odbyć się w ciągu najbliższego miesiąca, szczyt w Budapeszcie może znów oddalić te plany.

Przede wszystkim jednak przywódcy Ukrainy potrzebne jest zawieszenie broni – zaznaczono w artykule. Ponadto zwrócono uwagę, że Trump pozostawił otwartą możliwość udziału ukraińskiego przywódcy w następnym szczycie z Putinem. „Lecz podróż do Budapesztu oznaczałaby dla Kijowa takie ugięcie się przed Moskwą, jak oddanie terytoriów, także tych, których jej armia nie zdobyła. To zbyt duże upokorzenie nie tylko z historycznych powodów” – stwierdzono w komentarzu.

To nawiązanie do tego, że właśnie w stolicy Węgier w 1994 roku Ukraina podpisała memorandum w sprawie rozbrojenia, co Kreml wykorzystał dokonując aneksji Krymu w 2014 roku i inwazji na kraj w 2022 roku. „Ale przede wszystkim byłby to irracjonalny krok, bo Putin dalej domaga się kontroli na froncie pokazując, że tak naprawę nie chce zakończenia walk. W rzeczywistości sprawy można określić tylko w jeden sposób: impas” – konstatuje włoski dziennik.

Doktryna Żółkiewskiego, czyli jak Polska i Europa powinny odpowiedzieć na rosyjską agresję

.Europa doszła do punktu, z którego nie ma odwrotu. Rosja nie zamierza kończyć wojny – od pierwszego dnia inwazji Putin nie zrobił ani jednego kroku w stronę pokoju. Musimy przygotować się na długi marsz. Temu właśnie służy Doktryna Żółkiewskiego – pisze Mateusz MORAWIECKI.

Historia zapamięta noc z 9 na 10 września 2025 roku. Dziewiętnaście rosyjskich dronów naruszyło polską przestrzeń powietrzną. To nie był incydent. To był akt agresji wobec Polski, NATO i całego wolnego świata. Kolejny dowód, że imperialne instynkty Rosji są niezmienne.

To wydarzenie musi mieć konsekwencje. Potrzebujemy natychmiastowej odpowiedzi, ale przede wszystkim długofalowej strategii. Dlatego przedstawiam Doktrynę Żółkiewskiego – plan kompleksowej odpowiedzi na rosyjską agresję. Plan dla Polski i dla całej Europy. Bo jeśli będziemy działać razem, problem agresywnej Rosji może zostać raz na zawsze rozwiązany.

Jeśli najpierw nie zrozumiemy mechanizmu działania Rosji, nasza odpowiedź będzie nieskuteczna. Dlatego musimy przyswoić trzy fundamentalne prawdy o Rosji.

Po pierwsze – Rosja jest więźniem wojny. Konflikt, przemoc, szantaż i ekspansja terytorialna to jej sposób istnienia. Prowokuje, wysyła agentów, prowadzi dywersję i antagonizuje społeczeństwa. Posuwa się krok po kroku i zatrzymuje dopiero, gdy natrafi na mur. Ustępstwa traktuje jako słabość i zaproszenie do ataku.

Po drugie – Rosja się nie zmienia. Trafnie ujął to Oscar Wilde: „W Rosji wszystko jest możliwe, poza zmianą na lepsze”. Od Iwana III Srogiego po Putina mechanizm władzy jest ten sam: tyran na tronie, zastraszeni poddani u jego stóp. Kostiumy się zmieniają, ale istota władzy pozostaje wciąż ta sama.

Po trzecie – Rosja to państwo służb. Jej siłą nie są zasoby, lecz gargantuicznych rozmiarów aparat kontroli. Opricznina, Ochrana, NKWD, KGB, dziś FSB i GRU – historia Rosji to historia tajnych policji. Od ćwierćwiecza państwem rządzi oficer KGB, dla którego polityka to teatr służb i gra pozorów, w którą Zachód wciąż daje się wciągać.

Dlatego musimy wyciągnąć wnioski – i zamiast liczyć na cudowną przemianę Kremla, trzeba negocjować z nim w jedynym języku, jaki rozumie – w języku siły. Wtedy się cofa. Jak po klęskach 1856, 1905, 1920 czy 1989.  

Niestety, Rosja od wieków pozostaje kłamstwem, w które Europa wierzy. Spójrzmy tylko: od „wiosek Potiomkina”, przez sowiecką wizję „państwa robotników i chłopów”, aż po złudzenia lat 90., gdy Jelcyn i młody Putin mieli rzekomo prowadzić kraj ku demokracji. Tymczasem dekady uzależnienia od rosyjskich surowców przełożyły się na realne wpływy w kasie Kremla: kupując gaz i ropę, Zachód w praktyce finansował odbudowę rosyjskiego imperium.

Cenę tej naiwności płaci dziś cała Europa, a najbardziej Ukraina. Prezydent Lech Kaczyński ostrzegał: „Dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze Państwa Bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę!” Siedemnaście lat później ta wizja spełnia się punkt po punkcie. Rosja znów atakuje – tym razem świadomie i wielokrotnie naruszając polską przestrzeń powietrzną.

Mimo to iluzje wciąż trwają. Trzy lata po wybuchu wojny import rosyjskiego LNG do Unii osiągnął rekord. W pierwszej połowie 2025 roku Unia Europejska sprowadziła gaz za 4,48 mld euro – o 29% więcej niż rok wcześniej. Od lutego 2022 UE zapłaciła Rosji 105,6 mld dolarów – równowartość 75% budżetu wojskowego Kremla z 2024 roku. 87% tego gazu trafiło do Hiszpanii, Francji i Belgii, a potem popłynęło dalej – także do Niemiec. Do sztambucha wszystkim, którzy sławią dzisiejszą postawę Zachodniej Europy 3.5 roku po słynnych „pięciu tysiącach hełmów”, które kanclerz Scholz chciał wysłać jako pomoc dla Kijowa. 

Podobnie jest z ropą. Indie kupują tani rosyjski surowiec, przerabiają go i sprzedają jako własny produkt. Rafineria w Schwedt korzysta z „kazachskiej” ropy tłoczonej tym samym rurociągiem „Przyjaźń”, którym płynie ropa rosyjska. Tak to właśnie wygląda: różne etykiety, a w środku ruskie paliwo.

Jeszcze groźniejsze są furtki handlowe. Brazylia – największy członek Mercosur – importuje z Rosji paliwa i nawozy za ponad 11 mld dolarów rocznie, a następnie sprzedaje Europie żywność wyprodukowaną na ich bazie. W praktyce oznacza to jedno: finansujemy wojnę Putina w zamian za tani import. A mimo to Europa rozważa dziś umowę, która tę zależność tylko pogłębi. Nie ma wątpliwości: Mercosur musi zostać zablokowany.

.Stawka „derusyfikacji” europejskiej gospodarki nigdy nie była wyższa. Donald Trump postawił sprawę jasno: Ameryka nałoży realne sankcje tylko wtedy, gdy NATO całkowicie odetnie się od rosyjskich surowców. To ostateczny test wiarygodności Zachodu.

Tekst dostępny na łamach Wszystko co Najważniejszehttps://wszystkoconajwazniejsze.pl/mateusz-morawiecki-doktryna-zolkiewskiego-czyli-jak-polska-i-europa-powinny-odpowiedziec-na-rosyjska-agresje/

PAP/Sylwia Wysocka/MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 18 października 2025