Wołodymyr JERMOŁENKO
Wstrzymanie pomocy dla Ukrainy to strzał do własnej bramki – dyrektor CIA
Odwrócenie się USA od konfliktu na Ukrainie i odcięcie tego kraju od pomocy byłoby strzałem do własnej bramki, który zapisze się w historii – ocenił w tekście na łamach pisma „Foreign Affairs” dyrektor CIA William Burns. Podkreślił też, że to, co USA robią w sprawie Ukrainy, ma bezpośrednie przełożenie na kalkulacje Pekinu wobec Tajwanu.
.W opublikowanym we wtorek 31 stycznia artykule na temat wyzwań stojących przed kierowaną przez niego agencją i Stanami Zjednoczonymi, William Burns zaznaczył, że utrzymanie amerykańskiego wsparcia dla Ukrainy jest kluczem zarówno do długoterminowego zwycięstwa w tej wojnie, jak i w rywalizacji z Chinami.
„Utrzymanie dostaw broni da Ukrainie szansę na długoterminowe zwycięstwo”
.„Utrzymanie przepływu broni postawi Ukrainę w silniejszej pozycji, jeśli pojawi się okazja do poważnych negocjacji. Da szansę, by zapewnić długoterminowe zwycięstwo Ukrainie i strategiczną porażkę Rosji. Ukraina może zabezpieczyć swoją suwerenność i odbudować się, podczas gdy Rosji pozostałoby się zmagać z trwałymi kosztami szaleństwa Putina” – wyliczył były ambasador USA w Moskwie. „Odejście Stanów Zjednoczonych od tego konfliktu w tym krytycznym momencie i odcięcie wsparcia dla Ukrainy byłoby strzałem do własnej bramki, który zapisze się w historii” – dodał.
Burns przyznał, że Ukrainę czeka ciężki rok na polu bitwy i próba jej wytrzymałości, bo Rosja uważa, że czas pracuje na jej korzyść. Jego zdaniem, zadaniem Ukrainy powinno być „przekłucie arogancji Putina i pokazanie mu wysokich kosztów dalszego konfliktu”, nie tylko na polu bitwy, ale za pomocą głębszych uderzeń daleko za linią frontu oraz postępami na Morzu Czarnym. Jak przewiduje Burns, w takiej sytuacji Rosja mogłaby wrócić do „potrząsania nuklearną szabelką” i choć nie należy tego ignorować, to „równie głupim byłoby dać się niepotrzebnie zastraszyć”.
„Porzucenie wsparcia dla Ukrainy będzie sygnałem dla Chin, że USA słabną”
.Dyrektor Agencji podkreślił, że choć Rosja jest dla USA problemem doraźnym, to ich głównym rywalem i wyzwaniem są Chiny. Zaznaczył, że wojna na Ukrainie ma wielkie znaczenie dla tego, co robi Pekin.
„Dla Xi, człowieka skłonnego do postrzegania Stanów Zjednoczonych jako słabnącego mocarstwa, amerykańskie przywództwo w sprawie Ukrainy z pewnością było niespodzianką (…) Odporność amerykańskiej sieci sojuszników i partnerów w Indo-Pacyfiku miała otrzeźwiający efekt na myślenie Pekinu. Porzucenie wsparcia dla Ukrainy byłoby jednym z najpewniejszych sposobów na odnowienie postrzegania USA przez Chiny w kategoriach nieudolności i sprowokowanie agresywnej postawy Pekinu” – napisał William Burns.
Dyrektor CIA ocenił też, że mimo dokonania przez Putina zemsty na Jewgieniju Prigożynie za jego bunt w ubiegłym roku, rosyjski przywódca wciąż mierzy się z problemami wewnętrznymi, a zabicie oligarchy i właściciela najemniczej Grupy Wagnera nie zażegnało wątpliwości na temat jego rządów.
Niezadowolenie z wojny jest nadal obecne wśród rosyjskich elit i narodu, mimo ogromnego aparatu państwowej propagandy i represji – zaznaczył William Burns. „To podłoże niezadowolenia stwarza dla CIA pokoleniową szansę werbunkową. Nie pozwalamy jej się marnować” – zauważył.
Wsparcie USA dla Ukrainy wygasło wraz z ostatnim pakietem pomocy wojskowej pod koniec grudnia ub.r. Aby zostało kontynuowane, Kongres musi uchwalić nowe środki budżetowe na ten cel, jednak toczone od października rozmowy w tej sprawie dotąd nie przyniosły skutków. Choć Senat ma lada chwila przedstawić wynegocjowany pakiet łączący fundusze na pomoc Ukrainie z reformami imigracyjnymi, Republikanie w Izbie Reprezentantów, zachęcani przez byłego prezydenta Donalda Trumpa, sygnalizują, że go odrzucą.
Wiarygodność Ukrainy w oczach Zachodu
.„Ludzie na Zachodzie uważają mnie za osobę mało wiarygodną, ponieważ jestem młodą kobietą pochodzącą z Europy Wschodniej” – pisze Olesya Khromeychuk we „Wszystko co Najważniejsze”. – „Mój kraj potraktowano tak samo.”
„Kwestia wiarygodności wykracza daleko poza wymiar jednostkowy. Odmawia się jej również całym grupom i narodom, jeżeli nie wpisują się w przyjęte wyobrażenie o tym, jak powinno wyglądać źródło godne zaufania. W 2022 roku zachodni dziennikarze zadawali mi wielokrotnie następujące pytanie: »Władimir Putin nie uznaje państwowości Ukrainy. Dlaczego nie ma racji?«. Zmuszali mnie tym samym, abym usprawiedliwiała istnienie suwerennego państwa. Kiedy wiarygodność jest podawana w wątpliwość, samo istnienie nie wystarcza. Trzeba udowodnić, że ma się prawo istnieć. Przez ten rok zauważyłam, że ludzie nie ufają mojej ojczyźnie nawet w kwestii jej własnej tożsamości, i zaczęłam zastanawiać się nad problemem wiarygodności nie tylko pojedynczych ludzi, ale i całych państw.”
„»Przed przekazaniem broni chcieliśmy się przekonać, czy będą w stanie walczyć« – powiedział pewien profesor po wystąpieniu, które ostatnio wygłosiłam. W domyśle uwaga ta oznacza, że »oni«, czyli Ukraińcy, musieli udowodnić, że są godni, abyśmy »my«, czyli Zachód, im zaufali. Jakby nie dość było pierwszych ośmiu lat rosyjskiej wojny na Ukrainie, które przeszły właściwie niezauważone poza Europą Środkowo-Wschodnią, trzech dekad niezależnego państwa walczącego o demokratyczne reformy i kilku stuleci zmagania się z imperializmem.”
„Ukraina, państwo niezależne dopiero od trzech dekad, jest również postrzegana jako »piękna osóbka«” – uważa autorka. – „Ukraińskie głosy pojawiające się w reportażach poświęconych rosyjskiej wojnie miały być emocjonalne, płaczliwe, roztrzęsione, ale nie miarodajne. Dodawano po nich często komentarz eksperta spoza Ukrainy, którego zadaniem było ocenić sytuację »obiektywnie«. Wydawcy tych programów nie pomyśleli, że okazywanie emocji może iść w parze z wiarygodnością, niepomni tego, że eksperci ukraińscy służyli nieprzerwanie fachową wiedzą pomimo silnych emocji związanych z tym, że ich rodziny znajdowały się w niebezpieczeństwie lub bombardowano ich domy.”
„Jeżeli nie będziemy ufać narodom takim jak ukraiński i nie przestaniemy tłumaczyć im ich własnych doświadczeń z paternalistycznego, zachodniego punktu widzenia, możemy nadal tkwić w przekonaniu, że »silniejszy ma zawsze rację«. Możemy nadal obłaskawiać agresorów, dopóki nie zostanie zagrożona nasza własna wolność. Aby przerwać błędne koło braku zaufania, musimy przestać utożsamiać autorytet z nieprzerwaną państwowością, która zresztą często obciążona jest bagażem imperializmu. Musimy zdać sobie sprawę, że roszczenie sobie prawa do wyższości nie przekłada się automatycznie na fachową wiedzę. Musimy zacząć traktować tych, dla których wojna oznacza zagrożenie istnienia, jako wiarygodne źródło wiedzy, jeżeli zależy nam na przetrwaniu nie tylko ich samych, ale i demokratycznego porządku w jego obecnym kształcie. Ukraińcy walczą o przetrwanie. Do osiągnięcia tego celu potrzebują wszelkich dostępnych narzędzi. Nieodmawianie im wiarygodności to minimum, na które zasługują.”
PAP/Oskar Górzyński/Wszystko co Najważniejsze/JT