Wybory uzupełniające w Krakowie. Rosną szanse Bogusława SONIKA

Lider Polski 2050 Szymon Hołownia zapowiedział, że jego formacja „z całą pewnością” nie poprze kandydatki KO Moniki Piątkowskiej w wyborach uzupełniających do Senatu w Krakowie. Przekazał, że jego partia rozważa m.in. poparcie innej kandydatury. Rosną za to szanse Bogusława SONIKA.
Polska 2050 rozważa wystawienie własnego kandydata
.Hołownia był pytany na briefingu w Krakowie o to, czy Polska 2050 poprze Piątkowską w ramach paktu senackiego. Piątkowska w przeszłości związana była z SLD, PSL i Polską 2050. Obecnie jest prezesem Izby Zbożowo-Paszowej.
Hołownia zaznaczył, że pakt senacki miał sens wówczas, gdy koalicjanci decydowali wspólnie, która formacja i w jakim miejscu wystawia swojego kandydata. „Ten pakt senacki obowiązywał choćby kilka miesięcy temu, kiedy były wybory uzupełniające we Włocławku, kiedy senator (Krzysztof) Kukucki został prezydentem tego miasta. Wtedy Lewica wystawiła swojego kandydata, zapytała o zdanie” – powiedział. Przypomniał, że wtedy także on osobiście udzielił wsparcia Kukuckiemu.
„Tutaj nikt nikogo o zdanie nie pytał, PO nikogo o zdanie w sprawie miejsca w Krakowie nie pytała, więc wniosek z tego jest prosty: pakt senacki nie obowiązuje. Nie poprzemy pani Moniki Piątkowskiej – jako Polska 2050 z całą pewnością jako kandydatki na senatorkę” – oświadczył.
Hołownia dodał, że Polska 2050 rozważała wystawienie własnego kandydata lub poparcie innego kandydata; jak zaznaczył obie te opcje „nadal są na stole”. „Natomiast na pewno nie zaangażujemy się, nie poprzemy, nie zgodzimy się na kandydaturę pani Moniki Piątkowskiej” – podkreślił.
Dodał, że on rozumie obecną sytuację tak, że „pakt senacki został w Krakowie przez PO wypowiedziany innym koalicjantom” i Polska 2050 „bierze to na klatę”.
Co sprawiło, że rosną szanse Bogusława SONIKA?
.Kandydatura Piątkowskiej spotkała się ze zdziwieniem krakowskich działaczy PO, ponieważ rekomendowali sześcioro innych kandydatów, którzy ich zdaniem są bardziej rozpoznawalni w Krakowie. Nieoficjalnie mówiło się, że część krakowskich przedstawicieli PO nie będzie zbierało podpisów poparcia dla kandydatki wskazanej przez zarząd krajowy.
Wybory uzupełniające do Senatu w Krakowie odbędą się 16 marca w południowych i zachodnich rejonach Krakowa. Mają na celu uzupełnienie miejsca w izbie wyższej po rezygnacji senatora Bogdana Klicha (KO), który został chargé d’affaires Ambasady RP w Waszyngtonie.
Kandydatem popieranym przez PiS jest były wicewojewoda Małopolski Mateusz Małodziński. Startuje on jednak z obywatelskiego komitetu „Dla Krakowa”.
Start w wyborach w Krakowie zapowiedziała Ewa Sładek z partii Razem, która rozpoczęła już cykl konferencji prasowych, na których prezentuje swoje postulaty. Walkę o mandat senatora zapowiedzieli też były wieloletni polityk PO Bogusław Sonik oraz Gniewomir Rokosz Kuczyński z Konfederacji Korony Polskiej.
Komitety wyborcze muszą do 5 lutego zgłosić kandydatów do PKW.
„Przyglądałem się polskiej transformacji, podziwiając dynamikę i przedsiębiorczość rodaków”
.”Można jednak było dostrzec zjawiska mniej korzystne: rozwarstwianie się społeczeństwa, arogancję elit, która wyrażała się w przekonaniu, że tylko nieudacznicy nie zdołali w czasie transformacji się ustawić i wzbogacić; spór polityczny zamieniał się we wrogość, rozpadały się dawne więzy, a przyjaźnie odchodziły w niepamięć; działacze opozycji, którzy nierzadko potracili pracę i zdrowie, pozostawieni zostali sami sobie. A jednak, wbrew wszystkim błędom i zaniechaniom, Polska rozwijała się w szybkim tempie. 15 lat przygotowań do wstąpienia do Unii Europejskiej przyczyniało się do poprawy funkcjonowania państwa i infrastruktury Kiedy do władzy doszedł SLD, musiałem rozstać się z MSZ. Wróciłem do Krakowa i musiałem po latach odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Polityczna scena miasta była szczelnie wypełniona, ale niebawem pojawiła się nowa propozycja. Dawni koledzy (Bronisław Komorowski, Jan Rokita i Aleksander Hall) tworzyli Stronnictwo Konserwatywno-Ludowe. Bliski był mi centroprawicowy charakter ugrupowania oraz to, że SKL nie zapominało o wsi i małych miastach. Dołączyłem do nich” – wspomina Bogusław SONIK, polityk Platformy Obywatelskiej.
Rozproszona prawica wkrótce zrozumiała, że aby wygrać, musi się zjednoczyć. Tak powstał AWS.
Autor zaznacza, że Koalicja zjednoczona pod sztandarem Solidarności odniosła zwycięstwo tak w wyborach parlamentarnych, jak i samorządowych. Zapoczątkowano wielkie reformy, z których jedną była reforma samorządowa. Powstały samorządy wojewódzkie i sejmiki. I tak w 1998 roku zostałem pierwszym przewodniczącym sejmiku w Małopolsce. Administracyjne decyzje to jedno, a rzeczywistość to drugie. Niewielki początkowo budżet ograniczał możliwości rozwojowe, a ludzie utożsamiali władze wojewódzkie z urzędem wojewody. Jednym słowem, nie wystarczyło powołać sejmiki, trzeba było jeszcze zbudować je i dostosować do krwiobiegu instytucjonalnego państwa. Bez wątpienia pomocny okazał się strumień europejskich środków, dla których samorządy wojewódzkie były w dużej mierze pasem transmisji. Szybko zbudowaliśmy relatywnie sprawną i nowoczesną administrację złożoną z młodych, dobrze wykształconych pracowników. Powstały strategie rozwoju województw uwzględniające najistotniejsze sprawy mieszkańców, powstały budżety, które uwzględniły kluczowe inwestycje dla regionów.
„Równocześnie kierowałem projektem Kraków Europejskim Miastem Kultury roku 2000. Przygotowania do jubileuszowego roku były fascynującą przygodą. Budowałem to od zera. Stworzyłem biuro, zatrudniłem młodych pracowników pełnych zapału i umiejętności. Otworzyliśmy się na ciekawe projekty różnych instytucji i stowarzyszeń. Zrealizowaliśmy kilkaset wydarzeń kulturalnych o różnej skali i różnej wadze. Poza „przewietrzeniem” Krakowa moim głównym celem było budowanie pozytywnego wizerunku miasta i Polski, co uznałem za szczególnie ważne w perspektywie planowanej akcesji do Unii Europejskiej. O Krakowie pisały czołowe gazety europejskie, zjeżdżały pod Wawel zachodnie telewizje. Sukcesu, jakim były wydarzenia kulturalne w roku 2000, nie była w stanie zakłócić niechętna projektowi lokalna „Gazeta Wyborcza”, której dziennikarze nie rozumieli wyzwań ani znaczenia tego ogromnego przedsięwzięcia. Miarą organizacyjnej sprawności niech będzie fakt, że biuro, które stworzyłem, funkcjonuje do dzisiaj i jest ważną instytucją na kulturalnej mapie Krakowa” – pisze w swoim tekście.
PAP/WszystkocoNajważniejsze/MB