Wybory w Hongkongu „tylko dla patriotów”
W niedzielę odbędą się lokalne wybory w Hongkongu, w których udział mogą wziąć „tylko patrioci”. Narzucone przez Pekin ograniczenia prawa wyborczego, motywowane bezpieczeństwem narodowym, są wymierzone w opozycję i jej liderów.
Wybory w Hongkongu
.Wprowadzone w lipcu poprawki do prawa wyborczego zmniejszyły liczbę mandatów w radach okręgów wybieranych w wyborach bezpośrednich o prawie 80 proc., w porównaniu z poprzednimi wyborami w 2019 roku, które wygrała opozycja.
Wszyscy kandydaci muszą teraz przejść weryfikację przeszłości pod kątem bezpieczeństwa narodowego i uzyskać nominacje od komisji prorządowych, skutecznie wykluczających demokratów, w tym politycznie umiarkowanych, a nawet niektóre osoby popierające Pekin.
Wprowadzone zmiany jeszcze bardziej zawężają swobody wyborcze w byłej kolonii, którą Wielka Brytania przywróciła chińskim rządom w 1997 r. Represje na mocy narzuconej przez Chiny ustawy o bezpieczeństwie narodowym z 2020 r. doprowadziły do aresztowań byłych radnych okręgowych i rozwiązania głównych partii opozycyjnych.
Podczas gdy niektóre zachodnie rządy twierdzą, że ustawa o bezpieczeństwie narodowym została wykorzystana do tłumienia sprzeciwu, Chiny przekonują, że przywróciła ona stabilność finansowej metropolii po przedłużających się protestach prodemokratycznych w 2019 r.
Lokalne media podały, że w niedzielę dla zapewnienia porządku zostanie wysłanych na ulice metropolii ponad 10 tys. funkcjonariuszy policji.
Karykatura demokracji
.Krytycy nazywają wybory, w których tylko 88 z 470 mandatów jest wybieranych bezpośrednio, niedemokratycznymi. „Wolę być sobą i trzymać się swoich pierwotnych wartości i przekonań” – powiedział Johnny Chung, prodemokratyczny radny okręgowy, który zrezygnował z udziału w wyborach.
„Bardzo trudno jest już mówić o demokracji czy demokratyzacji w dzisiejszym Hongkongu” – powiedział Kenneth Chan, politolog z Uniwersytetu Baptystów w Hongkongu i były prodemokratyczny poseł.
„Władze instalują strukturę zarządzania składającą się wyłącznie ze swoich patriotów”, dodał.
Chiny zmierzają w stronę totalitaryzmu
.„Na arenie międzynarodowej Chiny stoją w obliczu nowych wyzwań, od rosnącego transatlantyckiego przekonania, że kraj ten stanowi «strategiczne zagrożenie», po niełatwe relacje z sąsiadami, takimi jak Japonia i Indie. Co więcej, upadek zadłużonych gospodarek (np. Sri Lanki) spotęgował obawy co do sukcesu cenionego przedsięwzięcia Xi, Inicjatywy Pasa i Szlaku, a eskalujący kryzys Chin ze Stanami Zjednoczonymi w sprawie Tajwanu zakłócił drogę Xi do «koronacji»” – pisze we „Wszystko Co Najważniejsze” Jagannath P. PANDA, ekspert ds Dalekiego Wschodu w Manohar Parrikar Instutute for Defence Studies and Analyses (MP-IDSA).
Jak twierdzi „choć Xi zgromadził wystarczającą władzę i stłumił wewnętrzną niezgodę, jego «chińskie marzenie» o odmłodzeniu, dobrobycie i modernizacji kraju jest pełne ideologicznych bzdur – Chiny coraz bardziej zmierzają w stronę totalitaryzmu i szybko tracą starannie budowaną przewagę konkurencyjną”.
„Pomimo aktualnych wewnętrznych problemów Chin Xi i KPCh są zjednoczeni w swojej nieugiętości wobec «niespokojnych» regionów takich jak Tybet, Sinciang i Hongkong. (…) W szczególności przemówienie Xi w Hongkongu z okazji dwudziestej piątej rocznicy powrotu pod panowanie Chin podkreśliło udane zastosowanie doktryny «jeden kraj, dwa systemy» i odrzucenie każdego «niepatrioty», co jest wyraźnym nawiązaniem do kryzysu tajwańskiego” – pisze Jagannath P. PANDA.
Jego zdaniem „Pekin zapewne podwoi wysiłki na rzecz budowy własnej osi globalnej. Przykładem jest milczące poparcie Chin dla wojny Rosji z Ukrainą, mimo że osłabiła ona pozycję Pekinu w Europie. Świadczy o tym również stawanie Chin w obronie Korei Północnej, izolowanego na arenie międzynarodowej i samozwańczego państwa nuklearnego, mimo że Pekin od dawna żywi obawy w związku z posiadaniem przez Pjongjang broni atomowej. Jednak stabilność Pjongjangu i wpływy USA na Półwyspie Koreańskim pozostają obawami nadrzędnymi”.
PAP/WszystkoCoNajważniejsze/SN