Wycofanie wojsk USA z Europy kwestią otwartą

Prezydent USA Donald Trump powiedział, że nie wyklucza wycofania części wojsk USA z Europy i zasugerował, że mogłoby to być przedmiotem negocjacji handlowych. Wyraził też zadowolenie z faktu, że Unia Europejska nie zdecydowała się od razu wprowadzić ceł odwetowych w odpowiedzi na nowe amerykańskie cła.
Wycofanie wojsk USA z Europy – scenariusze
.Donald Trump pytany, o wycofanie wojsk USA z Europy, o plany redukcji, odparł, że „mógłby to zrobić”, dodając jednak, że „to zależy”.
„Płacimy za wojsko w Europie, nie otrzymujemy zbyt dużych zwrotów kosztów, podobnie jak od Korei Południowej. Więc to byłaby jedna z rzeczy do omówienia, niezwiązana z handlem, ale myślę, że uczynimy ją częścią tych rozmów, ponieważ to ma sens, byłoby miło zapakować to wszystko w jeden pakiet dla każdego kraju” – powiedział prezydent USA, odnosząc się do negocjacji na temat ceł.
Donald Trump przyznał, że decyzję o wstrzymaniu wyższych ceł na 90 dni podjął w środę rano, a rozporządzenie w tej sprawie napisał wraz ze swoimi doradcami ekonomicznymi „z serca”, bez udziału prawników. Odnotował też z ulgą, że Unia Europejska wstrzymała się przed natychmiastowym nakładaniem ceł odwetowych. UE ogłosiła 25-proc. cła odwetowe w środę, lecz miały one wejść w życie w połowie kwietnia.
„Cieszę się, że się wstrzymali” – powiedział Donald Trump, podkreślając, że zależy mu nie tylko na dobru Ameryki, ale też całego świata.
„Myślę, że jako Stany Zjednoczone mamy obowiązek patrzeć również na drugą stronę. Chcemy tego, co dobre dla wszystkich. Mam na myśli to, że Ameryka jest na pierwszym miejscu, ale chcemy też upewnić się, że istnieje świat, w którym można żyć i żyć szczęśliwie i tak dalej” – dodał
Prezydent Donald Trump ponownie podkreślił też potrzebę „szybkiego” dojścia do zawieszenia broni w Ukrainie, a także zawarcia umowy dotyczącej irańskiego programu jądrowego. Jak zapowiedział, planowane na sobotę spotkanie na ten temat będzie początkiem rozmów, lecz „nie ma wiele czasu”. Zapewnił, że nie pozwoli Iranowi na pozyskanie broni jądrowej.
Czas wojny, nie paplaniny
.”Może być, ale to za mało – te słowa najlepiej podsumowują nadzwyczajny szczyt europejski, który odbył się w stolicy Wielkiej Brytanii. W przeciwieństwie do francuskich wysiłków sprzed dwóch tygodni nie zakończył się on fiaskiem. Największą wpadką był brak zaproszenia na spotkanie Estonii, Łotwy i Litwy. Kraje, które przez cały czas miały rację co do Rosji, a teraz znalazły się na pierwszej linii ognia, są wściekłe z powodu tego wykluczenia (za które jedni zwalają winę na drugich, a wszyscy zasłaniają się wymówkami rodem z podstawówki)” – pisze Edward LUCAS w opublikowanym na łamach „Wszystko co Najważniejsze” tekście „Czas wojny, nie paplaniny„.
„Przywódcy państw bałtyckich przynajmniej jako pierwsi otrzymali streszczenie omawianych kwestii. Keir Starmer przedstawił im swój czteroetapowy plan pokojowy, niejako przeciwstawiając się amerykańskim próbom bezpośredniego porozumienia się z Rosją z pominięciem Ukraińców i byłych europejskich sojuszników Ameryki„.
„Strategia ta wygląda obiecująco. Jej kluczowym elementem jest zwiększenie funduszy i dostaw broni dla Ukrainy, co da jej przewagę militarną i przysporzy kłopotów Putinowi. Gdyby Europejczycy od początku okazali hojność i zdecydowanie, wojna byłaby już zakończona”.
”Mniej jasne jest, w jakim stopniu „koalicja chętnych” – składająca się nie tylko z państw europejskich – wspomoże obronę Ukrainy po zawieszeniu broni. Bez przytłaczającego potencjału bojowego Stanów Zjednoczonych innym krajom brakuje siły militarnej, aby wesprzeć ją jak należy. To oznacza postawienie przede wszystkim na odstraszanie. Plan, który wkrótce zostanie wdrożony, został opracowany przez ekspertów lotnictwa wojskowego. Ma na celu przekonanie rządów europejskich do zaangażowania swoich sił powietrznych w obronę zachodnich i południowych części Ukrainy przed rosyjskimi atakami rakietowymi. Połączenie sił powietrznych, pocisków dalekiego zasięgu i artylerii oraz niezłomnej gotowości polityków do użycia tego arsenału, jeśli zajdzie taka potrzeba, może zniechęcić Władimira Putina do sięgnięcia po dokładkę” – cały tekst [LINK].
PAP/ Oskar Górzyński/ WszystkocoNajważniejsze/ LW