Jesteśmy dumni z nowatorstwa naszej konstytucji [Wystąpienie prezydenta Andrzeja Dudy na Placu Zamkowym w Warszawie]

Wystąpienie prezydenta Andrzeja Dudy z okazji 3 maja miało miejsce na Placu Zamkowym. „Jesteśmy bardzo dumni z tego, że w 1791 r. mieliśmy konstytucję, która ustanawiała w Polsce tak zwaną dzisiaj monarchię konstytucyjną. W takiej monarchii król odpowiadał przed konstytucją. W takiej monarchii konstytucja mówiła o narodzie jako suwerenie” – powiedział Andrzej DUDA.
.„Nie ma w Polsce obcych panów” – jakże znamienny fragment 3–majowej pieśni historycznej, starej, z tamtych czasów. Fragment ukazujący istotę tego, o co walczono wówczas, tamte 232 lata temu i więcej. Dlaczego w ogóle przyjęto tamtą konstytucję? Czemu wypracowano to rozwiązanie? Śmiało można powiedzieć: od stuleci powtarzamy, że jesteśmy z niego dumni – my, jako Polacy – z wielkiego wspaniałego dzieła, myśli politycznej. Polskiej myśli politycznej! A przecież na wskroś nowoczesnej na skalę wówczas światową.
Przecież z dumą mówimy: to druga na świecie po amerykańskiej, zaledwie o cztery lata starszej, konstytucja. Amerykańska – 1787, polska – 1791. Pierwsza w Europie. Pierwsza taka! Tak rewolucyjna, tak niezwykła, o tak głębokiej myśli politycznej, tak nowoczesnej, na nowy sposób de facto ustawiająca ustrój państwa w skali ówczesnej Europy i świata.
Tak, jesteśmy bardzo z tego dumni, że mieliśmy wtedy konstytucję, która tak naprawdę ustanawiała w Polsce coś, co byśmy nazwali dzisiaj monarchią konstytucyjną. Ale taką monarchią, w której król odpowiadał przed konstytucją. Ale taką monarchią, w której konstytucja mówiła o narodzie jako suwerenie.
Wręczając dzisiaj rano nominacje generalskie, przypomniałem Panom Generałom, że ta konstytucja mówiła o Wojsku Polskim jako o tarczy dla narodu. Dla narodu! Mówiła o tym, że Wojsko Polskie ma obowiązek narodu bronić, a obowiązkiem narodu jest być wojsku, żołnierzom wdzięcznym. Narodu! Narodu rozumianego wówczas nie tylko – tak jak wcześniej – jako ta klasa najwyższa, klasa absolutnie panująca, magnacka, szlachecka. Narodu pojmowanego także szerzej, bo do niego włączano wówczas również i mieszczaństwo. Ale również i po raz pierwszy zauważono włościaństwo. Jakże to było wtedy wszystko nowe!
I – jak niektórzy historycy mówią – właśnie dlatego, że było tak nowe, była to jedna z przyczyn, dla których ta konstytucja przetrwała tylko rok.
Dlaczego z taką zapalczywością wrogowie Polski rzucili się na to, by zniszczyć tę Polskę, która taką konstytucję wtedy zaczęła mieć? Rzucili się dlatego, że oni mieli samodzierżawie, gdzie car był panem życia i śmierci swoich poddanych, gdzie lud był w istocie motłochem, a nie podmiotem. Ale zarazem ta konstytucja dla takich właśnie władców niosła obawę tego, że może namieszać w głowach podległym im narodom i że one mogą zażądać podmiotowości.
A poza tym bano się wówczas, że Polska, która w taki sposób będzie się przebudowywała, która w taki sposób upodmiotowi się na nowo, która w taki sposób ukształtuje na nowo te relacje, będzie na powrót państwem silnym mocą narodów wówczas ją tworzących, znowu będzie zajmowała należne jej miejsce w środku Europy, w jej sercu, stanowiąc tamę dla łapczywej pożądliwości ze wschodu i dla dążenia na wschód z zachodu. Że będzie ostoją prawdziwej wolności.
A w istocie chodziło o obronę przywilejów. O obronę różnego rodzaju często w brutalny sposób wcześniej wydartych ojczyźnie bogactw czy po prostu możności. Wydartych w różnych momentach, kiedy ta ojczyzna była słaba, kiedy królowie poszukiwali wsparcia i wtedy zmuszeni byli oddawać część z ważnych spraw ojczyny i jej majętności w ręce łapczywych możnowładców, dla których nie miało znaczenia to, gdzie żyją – ważne było to, by mieć bogactwo; ważne było to, by władać nad innymi.
To właśnie oni prowadzili do butwienia i stopniowego niszczenia Rzeczypospolitej – tamtej Rzeczypospolitej Obojga Narodów, która wcześniej była tak wielka; która wcześniej była w stanie bronić sąsiadów, jak choćby pod Wiedniem, odpierając nawałę turecką; która była w stanie bronić Europy.
Nie udało się tamtej Rzeczypospolitej uratować, mimo tego że mądrzy przedstawiciele narodów właśnie tamtej Rzeczypospolitej chcieli. Tak bardzo tego pragnęli. Nie udało się jej obronić. Nie udało się obronić tej prawdziwej wolności, jaką jest życie we własnym państwie, w którym decydujesz o sobie, wspólnie o swoich sprawach. W którym nie ma obcych panów właśnie.
Popatrzcie na wszystkie te lata historii, kiedy jesteśmy z tej naszej konstytucji tak bardzo dumni. Z jej nowatorstwa, z jej świetności, z jej nowoczesności. 232 lata! Ale teraz popatrzmy, jak długo ta Polska pod tą konstytucją – że tak umownie teraz powiem – była rzeczywiście wolna. Otóż wyobraźcie sobie, że zaledwie przez 59. Licząc od 1791 roku do trzeciego rozbioru Polski – cztery lata. Licząc potem od 1918 roku do 1939 roku – 21 lat. W sumie 25. I licząc teraz, od 1989 roku, 34 lata. Razem 59 lat. 59 lat na 232! O, jakże to mało! O, jakże to boleśnie mało dla całych długich pokoleń Polaków od 1791 roku.
A teraz popatrzmy na nas, na naszą rzeczywistość, na nasz świat, w którym żyjemy. Z jednej strony – 34 lata wolnej, suwerennej, niepodległej Polski. Co roku wielokrotnie – realizując z Państwa wyboru urząd Prezydenta Rzeczypospolitej – niemalże na kolanach dziękuję wszystkim tym, którzy przez pokolenia o tę wolną Polskę walczyli. Także pokoleniu moich rodziców, ludzi Solidarności, dzięki którym odzyskaliśmy tę wolność, suwerenność i niepodległość w 1989 roku.
Jakże dziękuję z tego miejsca dzisiaj także wszystkim tym, którzy przez lata zabiegali o to, by tę Polskę umocnić. Przecież słabą, gdy wyszła zza żelaznej kurtyny w 1989 roku, gospodarczo biedniutką, z tak strasznymi kompleksami, ze starym, często zniszczonym przemysłem. Polskę, która była jednocześnie tak łapczywym kąskiem z jej 38–mln społeczeństwem, ogromnym jak na skalę europejską; z jej niezwykłym położeniem w sercu Europy; z jej wielkością 312 tys. km kw.; z niezwykłą szansą rozwojową, jaką zawsze od wieków w sobie nosi, która pozwoliła jej być tą wielką II Rzecząpospolitą.
Dziękuję wszystkim, którzy przez te lata żmudnie budowali to, by Polska była jak najmocniejsza, bezpieczna i jak najbardziej zamożna. Wszystkim tym, którzy czynili to odpowiedzialnie.
Dziękuje wszystkim tym, którzy Polskę stopniowo z tego przez żmudne lata oczyszczali niejednokrotnie cierpiąc. Ale dziękuję także tym, którzy odpowiedzialnie podejmowali decyzje i parli w kierunku wstąpienia Polski do NATO i do UE. Tak, kto wie, czy z punktu widzenia naszej suwerenności, niepodległości, możliwości jej zachowania na długie lata nie były to jedne z najbardziej fundamentalnych decyzji jakie w ogóle zostały na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci, mam nadzieję na przyszłość 100–leci podjęte. Żeby stać się polityczną częścią wolnego Zachodu, żeby stać się militarną częścią wielkiego, potężnego Zachodu.
Mieliśmy historyczne, fatalne doświadczenia. Głęboko w to wierzymy i wszystko wskazuje na to, że to się zmieniło i miejmy nadzieję, nigdy więcej nie wróci. Dzisiaj artykuł 5. Traktatu północnoatlantyckiego gwarantuje bezpieczeństwo, bo gwarantuje sojusznicze wsparcie. Jego uzewnętrznieniem jest obecność sił NATO w Polsce dzisiaj, armii amerykańskiej, Stanów Zjednoczonych Ameryki i armii innych państw NATO. W tych miejscach, które są najbardziej wrażliwe, w okolicach przesmyku suwalskiego, dzisiaj także i w okolicach polsko–ukraińskiej granicy, za którą Rosja toczy brutalną, agresywną wojnę przeciwko niepodległej, suwerennej Ukrainie.
Jeśli gdzieś biegnie jakieś skojarzenie do tamtego XVIII w., to takie skojarzenie zmierza ku Ukrainie. Jeśli popatrzeć na 2014r., kiedy Rosja po raz pierwszy w istocie na Ukrainę się rzuciła, zagarniając część jej ziemi; i potem na 2022r., kiedy przypuściła frontalny atak – to to wygląda jak dawny, wykonany przez Rosję Carską rozbiory Polski. Najpierw zagarniecie części ziemi, potem znów części, a potem znów – wtedy wspólnie z innymi grabieżcami. Dzisiaj na szczęście wokół Ukrainy są tacy, którzy jej pomagają, po to by mogła odeprzeć tego jednego, straszliwego agresora. Dziękuje Wam, że my właśnie takim krajem, który wspiera dziś ukraińskich sąsiadów, jesteśmy.
Dziękowałem Wam rok temu, wielce szanowni Państwo, moi Drodzy Rodacy za wsparcie, którego udzielaliście naszym sąsiadom z Ukrainy tutaj u nas, gdy przybyli, szukając schronienia, ratunku przed rosyjskimi bombami i kulami. Dziękuję jeszcze raz za to z całego serca. Tak, jesteśmy dzisiaj ze Stanami Zjednoczonymi, jesteśmy dzisiaj z Zachodem – bo jesteśmy Zachodem, także i politycznie. Coś nas z tymi Stanami Zjednoczonymi łączy. Może właśnie od tamtego czasu, od tamtych dwóch konstytucji należy patrzeć przez pryzmat tego dlaczego one zostały w ogóle uchwalone – wtedy, przez naszych rodaków. Dla wolności, dla wolności której chcieli Amerykanie, dla wolności której chcieliśmy i my Polacy. Ten złoty klucz ustrojowy wolności, jaka były nasze konstytucje dla Ameryki okazał się kluczem do wielkiego rozwoju, do wzrostu za skalę światowego mocarstwa.
Jak mówiłem już, u nas z tym trudniej. Ale wierzę w to, ze dobra przyszłość przed nami. Mówię o tym po to, by powiedzieć, że to jest kwestia odpowiedzialności polskich władz, ale także i wszystkich pokoleń – obecnych i kolejnych w Rzeczypospolitej za Polskę, za polskie sprawy. Tutaj może istnieć i przetrwać tylko państwo silne. Państwo słabe będzie podległe. Historia jednoznacznie to pokazuje. Więc albo kolejne pokolenia i kolejni politycy będą budowali rzeczpospolitą silną, niepodległą, rzeczywiście suwerenną, albo nie będzie to w nasza Polska, albo będzie to Polska gdzie są inni panowie. Właśnie niezaproszeni, niewezwani, nieprzybywający tutaj na naszą prośbę, na mocy zawartych przez nas sojuszy, kiedy my domagamy się wsparcia. Ale nieproszeni goście, obcy panowie, jak ci z tamtej konstytucyjnej pieśni, których tak bardzo chciano wtedy z Polski wyrzucić, a którzy panoszyli się właściwie przez większość XVIII w. po to by Polskę zniszczyć.
To nasza wielka odpowiedzialność. Mówię nasza, bo na szczęście jesteśmy dzisiaj krajem demokratycznym i to w prawdziwym tego słowa znaczeniu. Krajem, gdzie władza zależy od decyzji społeczeństwa, narodu właśnie, tego upodmiotowionego w konstytucji 3 maja. Tego, który jest zapisywany w każdej kolejnej potem konstytucji wolnej, suwerennej i niepodległej Polski jako suweren Rzeczypospolitej – ten, który decyduje. No więc niechże decyduje. O to do Was apeluję – byście faktycznie realizowali ta nasza demokrację, byście brali udział w wyborach, wszystkich poszczególnych – od tych wyborów lokalnych, samorządowych poczynając, od wyborów do swoich rad, także i dzielnic, osiedli, poprzez miasta, wioski, gminy, poprzez powiaty, województwa, aż do wyborów państwowych, parlamentarnych i prezydenckich. Uczestniczcie w wyborach. To jest prawdziwy probierz demokracji, jest demokracja wtedy, kiedy ludzie korzystają ze swojego prawa do oddania głosu i do współdecydowania o sprawach – tylko wtedy ona jest prawdziwa. I tylko wtedy w istocie państwo jako demokratyczne jest także i w przestrzeni międzynarodowej szanowane.
Ogromnie zyskaliśmy w ostatnich latach dzięki naszej postawie, naszej jako Polaków, jako tych którzy stanowią dzisiaj społeczeństwo Rzeczypospolitej, obywateli Rzeczypospolitej. Przez naszą postawę wobec sąsiadów, ale także i przez nasze odpowiedzialne branie w swoje ręce polskich spraw. Mówię to z całą odpowiedzialnością, bo wielokrotnie to na arenie międzynarodowej słyszę. Wysoka frekwencja wyborcza, to jest ten probierz. O to Was proszę. Uczestniczcie w wyborach, to jest odpowiedzialność za Polskę. Ale poza tym proszę także, abyście się włączali, byście się włączali aktywnie w budowanie Rzeczypospolitej.
Dziękuję wszystkim tym, którzy w ostatnich latach zgłaszają się do służb mundurowych, dziękuję wszystkim tym, którzy zgłaszają się do polskiego wojska – ochotniczo, po to by wtedy kiedy będzie potrzeba, stanąć w obronie ojczyzny. Dziękuję za to, że godzicie się na modernizację polskich sił zbrojnych i na olbrzymie zakupy wyposażenia dla polskiej armii. Tak, olbrzymie. Tak, ja sobie tez oczywiście zdaję sprawę z tego, że te pieniądze można było przeznaczyć na inny cel. Ale szanowni Państwo, doskonale wiecie że dzisiaj właśnie na obronność muszą one być przeznaczone po to, by nikt nie przyszedł zagarniać naszej ziemi. Po to te zakupy realizujemy, po to by nie trzeba było walczyć, po to by to uzbrojenie było dostateczne by odstraszyć każdego potencjalnego przeciwnika. Dzisiaj to właśnie w Polsce w pierwszej kolejności jest tak bardzo potrzebne.
Polska dzisiaj potrzebuje siły, bezpieczeństwa militarnego i Polska dzisiaj potrzebuje tak ogromnie siły naszych rąk, naszej pracy dla Rzeczypospolitej naszej obywatelskiej postawy.
.Dziękuję Wam za to z całego serca. Wierzę w to, że to utrzymamy, wierzę w to że dzięki temu Polska będzie trwała, tutaj w Europie, wolna, suwerenna, niepodległa – taka o jaka walczyli nasi pradziadkowie i dziadkowie, przez tak wiele spośród tych 232 lat od Konstytucji 3 maja. To jest nasze wielkie zobowiązanie, aby w miarę jak kolejne lata będą upływały i kolejne dziesięciolecia będą przyrastały do rocznicy tamtej jutrzenki majowej, by mogli Polacy z dumą mówić: coraz więcej jest w tym okresie wolnej, suwerennej, niepodległej, silnej Polski, z której jesteśmy dumni, jako wielkiego europejskiego państwa, w którym możemy żyć bezpiecznie, być u siebie, w którym nie ma obcych panów. Niech żyje Polska!
Andrzej Duda
Treść wystąpienia na Placu Zamkowym w Warszawie 3 maja 2023 r.