Wzmocniliśmy mechanizm zgłaszania gości wchodzących do parlamentu – Jacek CICHOCKI
Wzmocniliśmy mechanizm zgłaszania gości wchodzących do Parlamentu, tak, aby osoby wchodzące podawały pełniejszy zakres danych na swój temat, ale także, aby osoby zapraszające gości brały za nich odpowiedzialność. I to jest zmiana, która właściwie już weszła w życie – mówi szef Kancelarii Sejmu Jacek CICHOCKI
Jacek CICHOCKI na temat nowych przepisów Regulaminu Sejmu
Daria KANIA: W przyszłym tygodniu rozpocznie się pierwsze posiedzenie Sejmu po przerwie wakacyjnej; zaczynają obowiązywać nowe przepisy Regulaminu Sejmu. Część z nich weszła już w życie, część wejdzie za dwa miesiące. Jak ważne są te zmiany?
Jacek CICHOCKI: Zmiany w regulaminie Sejmu zostały wprowadzone w związku z tym, że realizujemy jeden z kamieni milowych KPO oraz Zwiększania Odporności Polski. Ich celem jest przede wszystkim wzmocnienie jakości stanowienia prawa, m.in. poprzez wydłużenie tej procedury, tak, aby wszystkie zainteresowane strony miały czas włączyć się w ten proces. Także strona społeczna w postaci konsultacji.
Najważniejsze spośród wprowadzanych zmian dotyczą tego, że do projektów poselskich i senackich przygotowane będą Oceny Skutków Regulacji. A więc przed skierowaniem poselskiego lub obywatelskiego projektu ustawy do pierwszego czytania, marszałek Sejmu zarządzi sporządzenie przez Kancelarię Sejmu opinii ws. Oceny Skutków Regulacji. Dzięki temu posłowie będą mieć większą wiedzę nt. skutków prawnych, finansowych czy społecznych projektowanych rozwiązań. Zmiany te zaczną obowiązywać 31 października.
Natomiast już od 31 sierpnia weszła w życie m.in. zmiana obligująca kluby poselskie do przygotowywania Deklarowanych Skutków Regulacji, będących częścią uzasadnień poselskich do projektów ustaw. Autorzy projektów zamieszczą je w specjalnym formularzu określonym przez Prezydium Sejmu.
To przełom w stosunku do tego, co pamiętamy z poprzedniej kadencji.
Jacek CICHOCKI: To są pionierskie rozwiązania. Według mojej wiedzy, tego rodzaju standard stanowienia prawa będzie pierwszym wśród standardów panujących w całej Unii Europejskiej. Mam nadzieję, że będziemy wyznaczać pewien trend, który sprawi, że prawo w Europie będzie powstawało w sposób bardziej przemyślany i transparentny.
Czy wprowadzane zmiany mają też związek z przygotowaniami do prezydencji Polski w Radzie Unii Europejskiej?
Jacek CICHOCKI: Oczywiście, dlatego też tak bardzo spieszyliśmy się z ich wdrożeniem. Zależało nam zarówno na tym, by zacząć stanowić lepsze prawo, jak również, by w czasie naszej prezydencji móc podzielić się już naszymi doświadczeniami.
Wprowadzane zmiany dotyczą także posłów, ale również i dziennikarzy. Co zmieni się w ich pracy?
Jacek CICHOCKI: Jeżeli chodzi o posłów, to przede wszystkim wzmocnimy kluby parlamentarne, poprzez osoby, które będą profesjonalnie pomagały posłom przygotować Deklarowane Skutki Regulacji. Natomiast jeżeli chodzi o dziennikarzy, to chcemy zmodernizować w parlamencie zaplecze, które służy dziennikarzom. Ponadto, w perspektywie prezydencji, planujemy też przygotować salę medialną, w której dziennikarze będą mogli profesjonalnie pracować i spotykać się z posłami na briefingach prasowych.
A więc powrót do tego, co było.
Jacek CICHOCKI: Tak, to powrót do tego, co było, ale mam nadzieję, że na wyższym standardzie. Dobrze jest wracać do tego, co się w przeszłości sprawdziło, a nie ciągle na nowo odkrywać to samo.
Zmiany w mechanizmie zgłaszania gości wchodzących do Parlamentu
Przed wakacjami dużo kontrowersji wzbudziła obecność w Sejmie niektórych osób. Mieliśmy „najmłodszą dziennikarkę w Polsce”, ale także profesjonalną dziennikarkę, która usłyszała zarzut pomocnictwa w szpiegostwie. Czy nastąpią zmiany w doborze osób, które będą mogły wejść na teren Sejmu i Senatu?
Jacek CICHOCKI: Wzmocniliśmy mechanizm zgłaszania gości wchodzących do Parlamentu, tak, aby osoby wchodzące podawały pełniejszy zakres danych na swój temat, ale także, aby osoby zapraszające gości brały za nich odpowiedzialność. I to jest zmiana, która właściwie już weszła w życie.
Natomiast jeżeli chodzi o dzieci czy osoby małoletnie, to w związku z wymogami ustawowymi wynikającymi z tzw. Lex Kamilek, to w połowie sierpnia opracowany został standard ochrony osób małoletnich. Również w Sejmie bardziej dopracowaliśmy te zasady. Z nowej perspektywy osoby małoletnie nie mogą wykonywać pracy stricte dziennikarskiej oraz zajmować się dziennikarstwem politycznym.
Chcemy chronić osoby małoletnie przed – powiedzmy sobie to szczerze – trudnym kontaktem z polityką. Dla dzieci jest to świat bardzo brutalny i krzywdzący i naszym obowiązkiem jest wprowadzenie takich standardów, aby je przed tym chronić. Dlatego cieszę się, że ustawowo zostaliśmy do tego zobligowani, bo to był dobry impuls, żeby przeprowadzić te zmiany całościowo.
Czy na wzór Stanów Zjednoczonych Kancelaria wprowadzi korpus osób uprawnionych do pracy dziennikarzy w parlamencie?
Jacek CICHOCKI: Myślimy o tym, rozmawiamy z dziennikarzami, natomiast żadna decyzje w tym kierunku nie zapadła. Natomiast oczywiście mamy korpus dziennikarzy, którzy posiadają stałe przepustki do Sejmu i niewątpliwie są to osoby profesjonalnie zaangażowane w pracę w parlamencie. Często jest to ich codzienne miejsce pracy. I to oni stanowią stały korpus dziennikarzy parlamentarnych.
Rozmawiała: Daria Kania/PAP
Proceduralizm i przemoc
.„Wszędzie tam, gdzie proceduralna praworządność załamuje się, i to na dodatek – jak obecnie w Polsce – w majestacie politycznego uznania, w jej miejsce musi wkraczać przemoc” – pisze Jan ROKITA, filozof polityki, były przewodniczący Klubu Parlamentarnego Platformy Obywatelskiej, w tekście „Proceduralizm i przemoc” dostępnym na łamach „Wszystko co Najważniejsze”.
Jak podkreśla, „prawdę mówiąc, uznanie supremacji woli politycznej ponad proceduralnym gorsetem jest chyba odwiecznym marzeniem każdej władzy, która chciałaby przecież bez przeszkód osiągać swoje cele. Tyle tylko, że w demokratycznej Europie, po doświadczeniu wykorzystania tak modnych i postępowych u początków XX wieku postulatów tzw. »ruchu wolnego prawa« do zbudowania w Niemczech prawniczej legitymizacji terroru, sam pomysł bardziej »wolnomyślnego« traktowania legalizmu w imię interesu publicznego, uznano za iście szatański”.
„I tak z czasem staropruski, rygorystyczny koncept proceduralnego Rechtsstaat trafił do traktatów, stanowiących podwaliny integracji europejskiej. Zaś gwarancją politycznego dlań respektu miały się stać coraz liczniejsze i coraz bardziej wpływowe międzynarodowe sądy i trybunały. Powojenny europejski dogmatyzm proceduralny zmniejszył generalnie pole skuteczności polityki, rodząc zjawisko nazwane »politycznym imposybilizmem«. Za to trybunały, które miały stać na straży sformalizowanego legalizmu, z czasem wyrodziły się – przyznać trzeba, dość nieoczekiwanie – w jurystokrację, przekształcającą ideę Rechtsstaat w zdeprawowane narzędzie walki o polityczną hegemonię postępowych sędziów” – pisze Jan ROKITA.
.Dodaje, że „proceduralizm i przemoc toczą bowiem ze sobą na przestrzeni historii klasyczną grę o sumie zero. Dlatego to właśnie z perspektywy dzisiejszej Polski widać tak dobitnie, jak dopalają się zgliszcza sponiewieranej już zresztą od dawna Fukuyamowskiej utopii liberalnego świata bez przemocy. I jak wali się w kupę potłuczonego szkła jeszcze niedawno kultowy Sloterdijkowy »kryształowy pałac«, jako model urządzenia Europy podług miękkich politycznych wartości. Wszystko to kształtuje nową, jeszcze nieznaną nam polityczną epokę, która – jak zwykle w ciągu ostatniego półwiecza – znów u licha, nie wiedzieć czemu, wykluwa się w Polsce”.
PAP/WszystkoCoNajważniejsze/SN