Wzrost liczby rosyjskich jeńców wojennych powoduje powstanie nowego obozu na Ukrainie

W związku z dużą liczbą rosyjskich jeńców wojennych na Ukrainie powstaje nowy obóz jeniecki, a w planach jest utworzenie jeszcze jednego takiego obiektu – poinformował we wtorek projekt Chcę Żyć, działający pod auspicjami Głównego Zarządu Wywiadu Ukrainy (HUR).

.Jak przekazano, wzrost liczby jeńców związany jest z sytuacją na froncie, słabnącą motywacją wojskowych agresora oraz blokowaniem przez stronę rosyjską wymian jeńców.

Zapewniono, że powstający obiekt będzie odpowiadać wszystkim normom prawa międzynarodowego.

„W odróżnieniu od Rosji Ukraina przestrzega międzynarodowych norm humanitarnych. Jednocześnie strona rosyjska, na przykład, przetrzymuje ukraińskich wojskowych w zwykłych więzieniach i koloniach karnych razem z więźniami, czasami w nieludzkich warunkach, nie szanując i faktycznie nie uznając ich statusu jeńców wojennych” – czytamy w komunikacie.

We wrześniu projekt Chcę Żyć powiadomił, że obywatele Rosji złożyli już ponad 25 tys. zgłoszeń dotyczących dobrowolnego oddania się do ukraińskiej niewoli.

Bezpieczeństwo wschodniej flanki NATO

.Na łamach „Wszystko co Najważniejsze” William Courtney i Peter A. Wilson pisali o znaczeniu Ukrainy i Polski dla bezpieczeństwa Europy i NATO.

„Ożywione rosyjską agresją państwa członkowskie NATO mogą wyjść z tej wojny silniejsze i bardziej zaangażowane w obronę Europy, osiągając w tym zakresie poziom niespotykany od zakończenia zimnej wojny. Gdyby ponadto Ukraina weszła do Sojuszu, a ten zapewniłby jej dostawy nowoczesnej broni, Europa mogłaby się stać jeszcze bezpieczniejsza.”

Autorzy zwracają uwagę na rozmiary, zaawansowanie technologiczne oraz tempo modernizacji armii polskiej i ukraińskiej, lecz zaznaczają też, że ze względu na nieprzewidywalność Rosji, nawet w obliczu zwycięstwa Ukrainy obecność wojsk NATO na terytorium jej i Polski może okazać się niezbędna do utrzymania bezpieczeństwa w Europie.

Sąsiedzi Rosji jako bufor między nią a Zachodem

.Również prof. Ewa Thompson wypowiedziała się na temat roli krajów bezpośrednio graniczących z Rosją jako buforów oddzielających ją od Europy Zachodniej. Zwróciła uwagę na fakt, że atak na Ukrainę był dla zachodnich polityków zaskoczeniem, ponieważ dotychczas nie postrzegali imperium jako realne zagrożenie.

„Można dyskutować o tym, kiedy Europa Zachodnia zaczęła zauważać, że bliskość Rosji może też oznaczać niebezpieczeństwo. Z chwilą obalenia monarchii i objęcia władzy przez komunistów zaistniała tego pewność. Ale strach przed Rosją był mitygowany przez istnienie pasma krajów, powołanych do życia przez traktat wersalski.

Postawa Zachodu wobec sąsiadów Rosji

.„Jeżeli Ukraina nie wygra, Europa Zachodnia odbuduje swoje stosunki z Rosją, Polska zostanie ukarana i świat powróci do koncertu mocarstw” – uważa autorka, przypominając historyczną obojętność Zachodu wobec losu państw na zachód od Odry. Jej zdaniem zmiana perspektywy ma szansę nastąpić, ale będzie to bardzo trudne:

„Niespodziewana wolta Kissingera daje nadzieję, że tym razem nastąpi przełom, że wspólny front antymoskiewski będzie również oznaczał zamazanie tej głęboko niesprawiedliwej granicy, która oddziela dwie części europejskiego kontynentu. […] Ale aby ta szansa została wykorzystana, potrzebne są rzeczy nieomal niemożliwe: przekonanie Zachodu, że zachowanie statusu Rosji jako rozdawczyni kontraktów na korzystne zakupy nie da się utrzymać, bo cały świat się dekolonizuje i Rosja nie będzie wyjątkiem.

PAP/Wszystko co Najważniejsze/JT

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 7 listopada 2023