Zachód dawał Ukrainie tyle uzbrojenia ile mógł - gen. James Everard

James Everard

Zachód musi nadal wspierać Ukrainę, mimo powolnych postępów jej kontrofensywy, bo historia dowodzi, że wobec Rosji trzeba działać zdecydowanie – powiedział James Everard, generał w stanie spoczynku brytyjskiej armii, w latach 2017-2020 zastępca Naczelnego Dowódcy Sił Sojuszniczych NATO w Europie.

Wobec Rosji trzeba być stanowczym

.Gen. James Everard nie zgadza się z pojawiającymi się opiniami, według których Zachód pomaga Ukrainie na tyle, by nie przegrała, ale niewystarczająco, by wygrała, bo w istocie przeciągająca się wojna jest w jego interesie. „Jeśli spojrzymy wstecz, zobaczymy, że kraje naprawdę dawały Ukrainie tyle, ile mogły. Pamiętajmy, że po zimnej wojnie kraje europejskie uważały, że nie muszą być potężne militarnie, bo jest Ameryka. Kraje takie jak Wielka Brytania naprawdę dawały całe swoje zapasy pewnych zdolności. Myślę więc, że bardzo chcemy, aby Ukraina wygrała. Historia pokazuje, że wobec Rosji trzeba być stanowczym i mam nadzieję, że tak będziemy nadal postępować” – przekonuje.

Przyznał on, że ukraińska kontrofensywa, która ruszyła wiosną, może być postrzegana na Zachodzie jako rozczarowująca. „Myślę, że mieliśmy nierealistyczne oczekiwania. Ponadto nie wiedzieliśmy, co się okazało, że Rosja jest całkiem dobra w tworzeniu barier i przeszkód w bitwie obronnej” – ocenił Everard. Dodał też, że osiągniecie zdecydowanej przewagi we współczesnych konfliktach, gdzie obserwacja pola bitwy jest tak wszechobecna i obie strony nieustannie widzą się nawzajem, staje się coraz trudniejsze i nie jest powiedziane, czy gdyby NATO prowadziło taką wojnę pozycyjną, radziłoby sobie lepiej.

Putin rozpoczął wojnę na wyniszczenie

.Jak wskazuje, konflikt staje się coraz bardziej wojną na wyniszczenie i Władimir Putin liczy na to, że w tej sytuacji przewaga jest po stronie Rosji. Liczy także, że zainteresowanie Zachodu wspieraniem Ukrainy z czasem osłabnie. Zapytany o to, czy przedłużający się konflikt daje Rosji czas na zbrojenie się, czy też z racji sankcji coraz bardziej ją osłabia, Everard wyraził opinię, że sankcje nie okazały się tak skuteczne, jak Zachód liczył.

„Myślę, że jest bardzo trudno sprawić, by kraj który jest samowystarczalny pod względem żywności i energii, poczuł ich moc. Poza tym, pamiętajmy o rosyjskiej mentalności – jest taki świetny cytat z książki Ronalda Hingleya «The Russian Mind» z 1977 roku, który mówi, że «im ostrzej Matka Rosja traktuje swoich synów, tym bardziej stają się jej oddani»” – zauważył gen. Everard. Ale dodał: „Nadal uważam, że kiedy prezydent Putin patrzy rano w lustro, uderza się w głowę, ponieważ Rosja znalazła się w sytuacji, w której nie chciała się znaleźć”.

Amerykańskie wsparcie dla Ukrainy

.Na temat tego jakie najprawdopodobniej były rzeczywiste cele amerykańskiego wsparcia dla Ukrainy po pełnoskalowej agresji Rosji, na łamach „Wszystko co Najważniejsze” pisze prof. Marek A. CICHOCKI w tekście „Zawarcie porozumienia między Zachodem, Ukrainą a Rosją jest coraz bliżej„. Autor zwraca w nim uwagę również na coraz niklejsze zainteresowanie amerykańskiej opinii publicznej wojną na Ukrainie.

„W praktyce tylko dwa państwa mogłyby wymusić trwałą zmianę układu sił w naszej części Europy. Jednym są Stany Zjednoczone, a drugim jest Francja. Taki zmieniony układ sił musiałby zakładać obronę prozachodniej ewolucji Ukrainy w granicach ukształtowanych w wyniku wojny, strategiczną rolę Polski w regionie oraz odrzucenie rosyjskich roszczeń traktowania tej części Europy jako swojej strefy wpływów. Nic nie wskazuje jednak, by tak mogło się stać. Grozi nam raczej powrót do sytuacji z 2015 roku”.

„Coraz bardziej wydaje się, że decyzja Joe Bidena o wsparciu dla Ukrainy nie miała na celu przebudowy układu sił w Europie Wschodniej, jak to już raz próbowali zrobić Amerykanie w 1918 roku. Cel był bardziej doraźny: po pierwsze, zaangażować i osłabić wojskowy potencjał Rosji, po drugie, zdyscyplinować europejskich sojuszników Ameryki, przede wszystkim Niemcy. Wobec zbliżających się w 2024 roku wyborów prezydenckich, które Joe Biden może przegrać, Waszyngton najwyraźniej dochodzi do przekonania, że wobec rosyjskiej inwazji na Ukrainę osiągnął w krótkiej perspektywie oba strategiczne cele, dlatego należy raczej dążyć do wygaszania działań wojennych. Nie bez znaczenia dla tych kalkulacji są oczywiście wybuch konfliktu na Bliskim Wschodzie, atak Hamasu na Izrael i perspektywa nowej poważnej wojny oraz związany z tym cały kontekst wewnętrznej polityki amerykańskiej. Chodzi o to, że wojna na Bliskim Wschodzie może być uznana nie tylko za strategicznie ważniejszy problem dla Ameryki, ale też ideologicznie bardziej poruszający emocje”.

„Z punktu widzenia toczących się wojen kulturowych dla republikanów obrona Izraela czy atak na Iran to kwestie wprost wpisujące się w ich walkę z amerykańską lewicą i z progresywnymi środowiskami cancel culture, zwalczającymi strukturalny rasizm i zachodni postkolonializm, a które wszystkie stanęły jak jeden mąż w obronie Palestyńczyków, uruchamiając całą spiralę lewicowego antysemityzmu. Takich emocji wojna w Ukrainie już nie wywołuje ani w amerykańskiej polityce, ani w amerykańskim społeczeństwie” – pisze prof. Marek A. CICHOCKI.

PAP/Bartłomiej Niedziński/WszystkocoNajważniejsze/MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 2 grudnia 2023