Żaden dokument nie zapewniał tyle bezpieczeństwa – Jens Stoltenberg o o Traktacie Waszyngtońskim

Nigdy żaden tak oszczędny w słowach dokument nie zapewniał tak wiele bezpieczeństwa, dobrobytu i pokoju – mówił w czwartek 4 kwietnia, w 75. rocznicę podpisania Traktatu Północnoatlantyckiego, sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg.
75-lecie NATO
.Podczas obchodów w siedzibie NATO w Brukseli Stoltenberg przypomniał, że 4 kwietnia 1949 roku Traktat Waszyngtoński podpisali ministrowie spraw zagranicznych 12 państw z Europy i USA.
„NATO narodziło się w trudnych latach po II wojnie światowej i z obawy przed wybuchem kolejnej dewastującej wojny” – mówił sekretarz generalny Sojuszu. Dodał, że sam w 1979 roku służył w norweskiej armii. „Jeśli wówczas wybuchłaby wojna trafilibyśmy na pierwszą linię frontu. Ale nie bałem się, bo wiedziałem, że nie jesteśmy sami, że mamy za sobą NATO” – powiedział.
Jak zauważył, przez 75 lat istnienia NATO mierzyło się z różnymi wyzwaniami. W 2001 roku po ataku z 11 września w Stanach Zjednoczonych po raz pierwszy uruchomiony został art. 5 traktatu, który mówi o tym, że atak na jednego członka, jest atakiem na cały Sojusz. Kolejnym punktem zwrotnym w historii NATO była aneksja Krymu przez Rosję w 2014 roku. „Wtedy po raz pierwszy od pokoleń postawiliśmy na wzmocnienie naszych wspólnych zdolności obronnych” – powiedział. Odnotował też, że NATO, które na początku miało 12 członków, dzisiaj ma ich 32.
”Europa i Ameryka potrzebują siebie nawzajem”
.Stoltenberg stwierdził, że Europa i Ameryka potrzebują siebie nawzajem. Jak dodał, kluczowe jest, by obciążenia związane z obronnością były dzielone uczciwie, dlatego Europa inwestuje coraz więcej w obronność. W tym roku większość członków NATO przeznaczy przynajmniej 2 proc. swojego PKB na obronność, ale drugiej strony, dzięki NATO USA zyskało więcej przyjaciół i sojuszników niż jakiekolwiek inne mocarstwo.
O konieczności jedności i współpracy mówił również szef Komitetu Wojskowego NATO admirał Rob Bauer, który podkreślił, że w Europie i Ameryce jest 3,5 mln kobiet i mężczyzn w mundurach „gotowych na najwyższe poświęcenie, żeby chronić cywilów przed agresją”. Dodał, że codziennie w siedzibie NATO w Brukseli trwają spotkania na poziomie politycznym i wojskowym w celu wypracowania koniecznych konsensusów, codziennie też żołnierze NATO pracują ramię w ramię podczas wspólnych misji i operacji.
„Ochrona 1 mld ludzi to niesamowicie ciężkie zadanie, ale dzięki sojuszowi naszych sił politycznych i wojskowych jesteśmy w stanie tego dokonać” – powiedział Bauer.
W obchodach udział wzięli także ministrowie spraw zagranicznych państw NATO, w tym szef polskiego MSZ Radosław Sikorski. Podczas ceremonii wystawiony został oryginalny dokument założycielski Sojuszu, który przyleciał do Europy z Waszyngtonu. „To tylko 14 paragrafów na kilku stronach. Ale nigdy żaden tak oszczędny w słowach dokument nie zapewniał tak wiele bezpieczeństwa, dobrobytu i pokoju” – powiedział Stoltenberg.
Błędy i iluzje Zachodu
Od początku wojny na Ukrainie wielu komentatorów postawiło diagnozę, że Zachód przeliczył się co do Rosji. O tych zawiedzionych iluzjach pisze we „Wszystko co Najważniejsze” prof. Antoine Arjakovsky.
„Przez długi czas wśród zachodnich elit rządzących dominowały tak zwane »realistyczne« lub »pragmatyczne« diagnozy sytuacji geopolitycznej w Europie Wschodniej” – komentuje. – „Do tego stopnia, że w przededniu pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę francuskie służby wywiadowcze były przekonane, że nie może do niej dojść. Dyrektor wywiadu wojskowego, generał Eric Vidaud, musiał opuścić swoje stanowisko w marcu 2022 r. za niewystarczające ostrzeżenie rządu o ryzyku na Ukrainie.”
„Nastroje rusofilskie od dawna istnieją w części tradycyjnej, a nawet tradycjonalistycznej Francji, z której wywodzą się niektórzy oficerowie: taka »Święta Rosja«, serce wyimaginowanego słowiańskiego świata, byłaby rodzajem cywilizacyjnego sojusznika przeciwko wojowniczemu islamskiemu Południu; w niektórych umysłach zapanowało pomieszanie zalet władzy, pojęcia logicznie kultywowanego w wojskowym establishmencie, z rodzajem fascynacji autorytaryzmem rosyjskiej demokracji; poprzez źle pojęty patriotyzm niektórzy hołdują ideałowi »suwerenizmu« Francji, której różni polityczni promotorzy żywią organiczną niechęć do projektu silnej, zjednoczonej Europy i silnej więzi transatlantyckiej. Te dwa punkty, ponieważ razem stanowią środek ciężkości bezpieczeństwa zachodnich demokracji, są priorytetowym celem Władimira Putina; inni – niekiedy ci sami – wykształcili antyatlantyckie nastroje, często podsycane brakiem wiedzy o NATO, a czasem frustracją związaną z tym, że przyszło im pracować w środowisku tej organizacji, nie zawsze opanowując jej subtelności, kody, a czasem nawet język roboczy, co jest warunkiem wstępnym, aby móc się w niej realizować.”
„Dramatyczne konsekwencje krótkowzrocznego »realizmu«, którego główną cechą jest oderwanie od wszelkiej metafizyki, a zatem i etyki, nie dały na siebie długo czekać. Kilka dni przed 24 lutego 2022 r. prezydent Francji i kanclerz Niemiec udali się do Moskwy w przekonaniu, że prezydent Rosji nie zaatakuje Ukrainy. Samozwańczy eksperci od Rosji, byli ministrowie i akademicy odpowiedzialni za doradzanie europejskim przywódcom, wszem wobec głosili, że inwazja na Ukrainę nie jest racjonalna i dlatego do niej nie dojdzie. Jednak w następnym miesiącu Josep Borrell, szef europejskiej dyplomacji, przyznał, że europejskie elity nie chciały uwierzyć w to, co amerykańskie służby wywiadowcze mówiły im o rychłej napaści na Ukrainę. Wielu tak zwanych ekspertów realistów jest teraz zmuszonych przyznać się do swojej ślepoty, ale niewielu jest takich, którzy próbują zrozumieć, jak i dlaczego mogli przez kilka dziesięcioleci mylnie oceniać osobowość Putina. To dlatego ani Angela Merkel, ani Nicolas Sarkozy, mimo że w 2008 r. byli odpowiedzialni za odmowę Gruzji i Ukrainie rzeczywistego przystąpienia do NATO, a tym samym za wydanie ich na pastwę jawnym imperialistom Kremla, nie przyznali się do swoich błędów” – uważa profesor.
PAP/Wszystko co Najważniejsze/JT