Zagłada gett w Otwocku, Falenicy i Rembertowie – Marsz Pamięci i Modlitwy
Rocznica zagłady gett w Otwocku, Falenicy i Rembertowie będzie upamiętniona od 18 do 20 sierpnia. Kulminacyjnym punktem obchodów będzie tradycyjny Marsz Pamięci i Modlitwy, który wyruszy w niedzielę, 20 sierpnia o godz. 19.30 z ronda Bronisława Marchlewicza w Otwocku.
Marsz Pamięci i Modlitwy – coroczne upamiętnienie ofiar zagłady otwockiego getta
.Marsz Pamięci i Modlitwy odbywa się w Otwocku od ponad 20 lat, co roku, 19 sierpnia, a jego celem jest upamiętnienie rocznicy zagłady otwockiego getta, która miała miejsce 19 sierpnia 1942 roku. Za tę inicjatywę odpowiada Społeczny Komitet Pamięci Żydów Otwockich i Karczewskich.
Po raz pierwszy Marsz zorganizowano w roku 2002, w 60. rocznicę zagłady otwockich Żydów. Przez wiele lat spotkania rozpoczynano przy dawnej rampie kolejowej, w sąsiedztwie miejsca, w którym Niemcy zgromadzili około 8 tys. żydowskich mieszkańców miasta przed ich wywiezieniem do obozu śmierci w Treblince. Stamtąd uczestnicy przechodzili z zapalonymi lampkami do miejsca pamięci przy ul. Reymonta, gdzie rozstrzeliwano Żydów, których nie wywieziono do Treblinki. Tu Żydzi i chrześcijanie wspólnie modlą się słowami psalmów, odmawiają kadisz i modlitwę Jana Pawła II za naród żydowski.
W Marszu uczestniczy wielu mieszkańców oraz goście z kraju i zagranicy, w tym dawni żyjący żydowscy mieszkańcy Otwocka i ich potomkowie. Są też goście oficjalni. Z czasem program kolejnych rocznic był rozbudowywany. Marszowi towarzyszą wydarzenia, które przypominają dawny Otwock, którego już nie ma i jego mieszkańców.
Organizowane są spacery po historycznych miejscach, wystawy, koncerty, spotkania z historykami. Schemat samego Marszu pozostaje niezmienny od lat, choć po remoncie linii kolejowej zmieniła się jego trasa. Rozpoczyna się obecnie przy rondzie Bronisława Marchlewicza, na skrzyżowaniu ulic Reymonta i Samorządowej. Od kilku lat Społeczny Komitet Pamięci Żydów Otwockich i Karczewskich i Towarzystwo Przyjaciół Otwocka współpracują przy organizacji wydarzeń z Komitetem Upamiętnienia Zagłady Gett w Falenicy i Rembertowie oraz fundacją Europejski Instytut Kultury. Los żydowskich mieszkańców linii otwockiej był wspólny. W Falenicy i Rembertowie getta zlikwidowano dzień później, 20 sierpnia 1942 roku.
Ośrodek „Centosu” w Otwocku
.Jednym z wydarzeń towarzyszących tegorocznym obchodom będzie premiera książki Sebastiana Rakowskiego „Szkoła samodzielności. Historia Zakładu Leczniczo-Wychowawczego «Centos» w Otwocku 1928-1942”. Ośrodek „Centosu” w Otwocku to żydowski ośrodek edukacyjny, w którym schronienie znajdowały dzieci osierocone, z zaburzeniami psychicznymi i z niepełnosprawnością intelektualną. Do wybuchu wojny była to jedyna tego typu żydowska placówka w Polsce. Stosowano tam nowoczesne metody wychowawcze oparte na indywidualnym podejściu do dzieci, w tym elementy systemu korczakowskiego. Zakład miał na celu przystosowanie wychowanków do samodzielnego funkcjonowania w społeczeństwie. Gdy Niemcy utworzyli w Otwocku getto, teren „Centosu” znalazł się w jego części nazwanej „dzielnicą kuracyjną”. 19 sierpnia 1942 r. większość podopiecznych „Centosu” została wysłana wraz z mieszkańcami Otwocka do obozu zagłady w Treblince. Prawdopodobnie część dzieci została zamordowana i pochowana na miejscu. Towarzyszyli im wychowawcy. Książka Sebastiana Rakowskiego jest pierwszą publikacją na temat historii ośrodka. Opiera się na materiałach archiwalnych odnalezionych przez autora. Premiera odbędzie się w piątek, 18 sierpnia, w Klubie Smok, przy. ul. Warszawskiej 11/13, o godz. 18.
Program uroczystości
.„Tegoroczne uroczystości koncentrują się szczególnie wokół pamięci o wychowankach i pracownikach Zakładu Leczniczo-Wychowawczego «Centos» zamordowanych 19 sierpnia 1942 r. i w dniach następnych oraz wokół losów Jutty Szabason, która należy do ostatnich żyjących świadków zagłady getta falenickiego. Ze względu na szabat, który przypada 19 sierpnia, Marsz pamięci i modlitwy w Otwocku odbędzie się w tym roku wyjątkowo w niedzielę, 20 sierpnia” – zapowiada Zbigniew Nosowski, przewodniczący Społecznego Komitetu Pamięci Żydów Otwockich i Karczewskich.
W sobotę, 19 sierpnia, odbędzie się wyprawa rowerowa śladami dzieci w otwockim getcie i żydowskich instytucji świadczących pomoc dzieciom. To część cyklu „Spacery po nieistniejącym mieście”. Poprowadzą ją Sebastian Rakowski – prezes Towarzystwa Przyjaciół Otwocka i Zbigniew Nosowski. Początek na skwerze Pamięci Żydów Otwockich, o godz. 17. Na niedzielę, 20 sierpnia, zaplanowano o godz. 10 zapalenie zniczy w miejscu pamięci w Rembertowie, na rogu ulic Gawędziarzy i Konwisarskiej a o godz. 17.30 na rampie kolejowej w Falenicy, przy ul. Patriotów. Następnie odbędzie się spotkanie przy pomniku upamiętniającym zagładę Żydów Falenicy na skwerze przed stacją PKP. Po nim, o godz. 18.30, w sąsiedniej KinoKawiarni Stacja Falenica, odbędzie się projekcja etiudy filmowej „Jutta i ja” w reżyserii Macieja Cendrowskiego.
Film ukazuje historię Jutty Szabasson, która urodziła się w 1937 roku. Była córką Niemki i polskiego Żyda. Jej rodzice zginęli w 1940 roku, ale ona nie podzieliła ich losu. Dzięki pomocy przypadkowych osób dziewczynka przeżyła nie tylko koszmar getta, lecz uniknęła też wywózki do obozu zagłady w Treblince. Człowiek w mundurze (nie wiadomo nic więcej) wypchnął ją z peronu stacji w dniu likwidacji getta w Falenicy 20 sierpnia 1942 r. Po wojnie Jutta – obecnie Judith Cohen – mieszkała w licznych sierocińcach, aż wreszcie trafiła do Izraela. Film przedstawia historię jej poszukiwań przybranej matki, Stefanii Cendrowskiej. Wspiera ją w tym autor filmu, zaciekawiony przypadkową zbieżnością nazwisk.
By świat nie zapomniał
.Kwestia pamięci o ofiarach niemieckich zbrodni popełnionych podczas II wojny światowej, w tym zbrodni Holokaustu, jest tematem regularnie poruszanym przez autorów „Wszystko co Najważniejsze”. W jednym z tekstów poświęconych temu zagadnieniu, prezes Instytutu Pamięci Narodowej Karol NAWROCKI przypomniał, że „zbrodniarze z Treblinki zrobili niemal wszystko, by zatrzeć ślady swych haniebnych czynów, a ofiary skazać na zapomnienie”.
Jak podkreślił „na froncie wschodnim trwał tego lata gorączkowy odwrót Wehrmachtu. W lipcu 1944 roku Niemcy kolejno oddali Sowietom Mińsk, Wilno, Lwów i cofnęli się aż do linii Wisły. Jeden totalitaryzm ustępował miejsca drugiemu – wcześniej jednak starał się zatrzeć ślady swych straszliwych zbrodni. Nie inaczej było w przypadku karnego obozu pracy Treblinka I, położonego mniej więcej w połowie drogi między Warszawą a Białymstokiem. Większość pozostałych tam więźniów – kilkuset Żydów i około dwudziestu Polaków, w tym kobiety i dzieci – Niemcy rozstrzelali 23 lipca 1944 roku. Ewakuująca się załoga obozu zniszczyła jego dokumentację. Zgromadzony majątek wywieziono, a zabudowania podpalono. Treblinka I – miejsce uwięzienia 20 tys. i śmierci ok. 10 tys. ludzi – zniknęła z powierzchni ziemi, tak jak niespełna rok wcześniej pobliski obóz zagłady Treblinka II, będący największą po Auschwitz niemiecką fabryką śmierci”.
Prezes IPN dodaje, że „sprawcy zrobili niemal wszystko, by unicestwić dowody swych haniebnych czynów. Trzeba przyznać, że w dużym stopniu osiągnęli cel. Większość z nich spokojnie dożyła starości. Co gorsza, ich ofiary wciąż pozostają w znacznej mierze anonimowe. A jednak nawet dziś – kilkadziesiąt lat po wojnie – ludzka determinacja i nowoczesna technologia są w stanie zdziałać wiele, by zamiar katów się nie zrealizował”.
„Więźniowie Treblinki I umierali nie tylko z wycieńczenia i od kul. Zabijano ich także pałkami, kijami, kolbami karabinów. Wśród ofiar znajdowali się również nieletni. W miejscu straceń grzebano zresztą, prócz więźniów obozu, także osoby przywiezione tu na egzekucję z pobliskich miejscowości, a nawet z Warszawy (w tym z niesławnych gestapowskich katowni: z Pawiaka oraz al. Szucha) i okolic. Dość powiedzieć, że wśród przedmiotów odnalezionych w trakcie prac prowadzonych pod nadzorem IPN jest odznaka żydowskiego policjanta z getta w Falenicy” – pisze Karol NAWROCKI.
PAP/Przemek Skoczek/WszystkoCoNajważniejsze/SN