Zakaz przynoszenia garnków i patelni oraz czerwonych kartek na finał Pucharu Francji z obecnością Emmanuela Macrona

Prefekt paryskiej policji Laurent Nunez zakazał w piątek przynoszenia garnków i patelni na finał Pucharu Francji w piłce nożnej, który odbędzie się w sobotę w Saint Denis, a wśród publiczności będzie prezydent Emmanuel Macron. Porządku podczas meczu ma pilnować 3 tys. policjantów.
.Związki zawodowe i przeciwnicy reformy emerytalnej zapowiedzieli, że w czasie kiedy odbędzie się finał Pucharu Francji w piłce nożnej, w którym zmierzą się drużyny Nantes i Tuluzy, zorganizują akcje protestacyjne z uwagi na zapowiadaną obecność prezydenta Macrona na trybunach Stade de France, czyli stadionu narodowego Francji.
Finał Pucharu Francji a protesty przeciwko reformie emerytalnej
.Związkowcy zaplanowali już rozdawanie widzom gwizdków i czerwonych kartek, aby w 49. minucie meczu zaprotestowali przeciw reformie emerytalnej, co ma nawiązywać do art. 49,3 francuskiej konstytucji, którym rząd posłużył się, aby przeforsować niepopularną reformę z pominięciem ścieżki parlamentarnej. Pałac Elizejski oraz rząd obawiają się, że podczas meczu prezydent zostanie wygwizdany, a na trybunach może dojść do zamieszek.
Duża mobilizacja policji
.„Zostanie zmobilizowanych 3 tys. policjantów i żandarmów oraz wdrożone będą bardzo liczne kontrole policyjne” – zapowiedział minister spraw wewnętrznych Gerald Darmanin. Prefekt stołecznej policji Nunez zakazał przynoszenia garnków i patelni na mecz, aby uniknąć popularnych w ostatnich tygodniach „koncertów garnków”, którymi przeciwnicy reformy emerytalnej witają w terenie prezydenta i członków rządu.
Macron nie byłby pierwszym francuskim prezydentem, który został wygwizdany podczas meczu. Jego poprzednicy Francois Hollande i Nicolas Sarkozy często byli nieprzychylnie witani podczas zawodów sportowych. Sam Macron został już wygwizdany w czerwcu 2022 roku podczas meczu rugby pomiędzy drużynami Castres i Montpellier.
Archipelag francuskiego społeczeństwa
.Na temat coraz bardziej zaogniających się podziałów we francuskim społeczeństwie na łamach „Wszystko Co Najważniejsze” pisze Jérôme FOURQUET w tekście „Elity położyły już krzyżyk na dużej części kraju. Ludzie wyczuwają tę pogardę. Rośnie gniew”.
„Geografowie definiują archipelag jako grupę wysp położonych blisko siebie i posiadających wspólne pochodzenie geologiczne. Ten obraz bardzo dobrze ilustruje procesy zachodzące obecnie we francuskim społeczeństwie, podzielonym na grupy, z których każda ma swoje odrębne obyczaje, sposób życia, a nieraz nawet wizję świata. Grupy te oczywiście utrzymują ze sobą stosunki, ale żyją w oddaleniu od siebie jak wyspy archipelagu. I podobnie jak ma to miejsce w przypadku Cyklad czy Antyli, grupy te posiadają pewne wspólne cechy kulturowe oraz całą masę odrębności kształtujących się wraz z upływem czasu”.
„Proces autonomizacji trwa od kilkudziesięciu lat. Choć na niektórych wyspach – czy dokładniej: na niektórych terytoriach tych wysp – pojawiają się tendencje do zamykania się na inne tożsamości, to dominującą tendencją pozostają wzajemne i regularne interakcje pomiędzy poszczególnymi wyspami i wysepkami, oparte nierzadko na wspólnych wartościach czy punktach odniesienia”.
„Społeczeństwo francuskie nigdy nie było jednolite – ani kulturowo, ani socjologicznie. Na przykład po zakończeniu I wojny światowej prawie 70 proc. rodziców żyjących w Bretanii, na Korsyce czy w Alzacji rozmawiało ze swoimi dziećmi w języku regionalnym. Aż do lat 60. równie mocny pozostawał podział na populacje wiejską i miejską pod względem stylu życia. Istniał jednak pomiędzy tymi grupami jakiś wspólny punkt odniesienia, istniała wspólna matryca katolicko-laicka, która objawiała się choćby w momencie wyboru imion dla dzieci, a która miała bardzo potężny wpływ na poczucie więzi ponad klasowymi i regionalnymi podziałami. W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat system ten zaczął się jednak kruszyć, by ostatecznie się rozpaść”.
Reformy społeczne przed którymi stoi Francja
.Na temat trudnych reform gospodarczych i społecznych przed którymi stoi obecny prezydent Francji Emmanuel Macron, na łamach „Wszystko Co Najważniejsze” pisze Stefan KAWALEC w tekście „Macron potrzebuje odwagi de Gaulle’a„.
„To wszystko, to znaczy zarówno sytuacja gospodarcza, jak i degradacja pozycji politycznej Francji, przyczyniło się do dramatycznego spadku popularności prezydenta Hollande’a, a także wzrostu poparcia dla nacjonalistycznego i eurosceptycznego Frontu Narodowego. Macron, obejmując funkcję prezydenta, zobowiązał się do przeprowadzenia reform, których Hollande nie przeprowadził. Dotychczas plany reform zostały tylko w części zrealizowane, kosztem spadku poparcia dla prezydenta i jego ugrupowania. Kontynuacja dzisiejszej linii gospodarczej, przy braku własnej waluty, grozi dalszym spadkiem poparcia prezydenta Macrona”.
.”Co gorsza, reformy, które Macron usiłuje wprowadzić we Francji, a także te, które proponuje w Unii Europejskiej, nie wystarczą, aby poprawić sytuację kraju, który zmaga się z problemem niedostatecznej konkurencyjności w ramach strefy euro. Aby poprawić swoją konkurencyjność międzynarodową, Francja powinna obniżyć koszty pracy w relacji do kosztów u partnerów handlowych. Być może prezydent Macron liczy na to, że jego kraj powtórzy sukces Niemiec, którym dzięki reformom rynku pracy przeprowadzonym w latach 2003–2005 przez rząd Gerharda Schroedera udało się poprawić swoją konkurencyjność w ramach strefy euro. Dlatego warto podkreślić, że ten sukces Niemiec był możliwy dzięki bardzo szybkiemu wzrostowi płac w innych krajach strefy euro w pierwszych latach XXI wieku, przed wybuchem światowego kryzysu finansowego w 2008 roku”.
PAP/Katarzyna Stańko/WszystkoCoNajważniejsze/MJ