Załoga Artemis II przygotowywała się do misji Księżycowej na Islandii
Islandia służyła jako substytut powierzchni Księżyca do szkolenia astronautów NASA od czasu misji Apollo, również załoga nadchodzącej Artemis II próbowała tu swoich sił. Astronauci wraz z ekspertami w dziedzinie geologii, odbyli szkolenie terenowe na skandynawskiej wyspie.
Islandia jako poligon księżycowy
.„Astronauci Apollo powiedzieli, że Islandia była jednym z najbardziej podobnych do Księżyca miejsc, w których trenowali. Ma procesy geologiczne podobne do księżycowych – w tym przypadku wulkanizm. Sam krajobraz wygląda jak Księżyc. I ma cechy, które astronauci będą obserwować i badać na naturalnym satelicie Ziemi” – mówi Cindy Evans z NASA.
Geologia Islandii, zdaniem badaczy z NASA, podobnie jak Księżyca, obejmuje skały zwane bazaltami i brekcjami. Bazalty to ciemne, drobnoziarniste, bogate w żelazo skały, które powstają, gdy magma wulkaniczna szybko się ochładza i krystalizuje. Na Islandii wydobywają się one z wulkanów i głębokich szczelin.
Na Księżycu bazalty mogą powstawać zarówno z wulkanów, jak i lawy gromadzącej się w kraterach uderzeniowych. Brekcje to fragmenty skał, które łączą się ze sobą, tworząc nowe skały. Na Islandii powstają one w wyniku erupcji wulkanicznych, a na Księżycu tworzą się w wyniku uderzenia meteoroidów w powierzchnię Srebrnego Globu.
Przygotowania do misji Artemis II
.Oprócz odkrywania geologii Islandii, astronauci ćwiczyli nawigację i umiejętności ekspedycyjne, aby przygotować się do wspólnego życia i pracy, a także przekazywali informacje zwrotne kierownictwu misji, które zostaną wykorzystane do udoskonalenia instrukcji i przyszłego szkolenia załogi Artemis. Przetestowali również narzędzia, ucząc się używać młotków, wiader i dłut do zbierania próbek skał.
„Narzędzia, których używaliśmy podczas misji Apollo, nie zmieniły się tak bardzo w stosunku do tego, co planujemy dla misji Artemis II. Tradycyjnie geolog będzie musiał udać się w teren ze standardowymi zestawami narzędzi, takimi jak młotki skalne i łopaty lub szpadle, aby zbadać otaczający go świat, zarówno nad, jak i pod powierzchnią” – tłumaczy Trevor Graff z NASA.
Narzędzia dla misji Artemis II mają jednak nieco inny charakter niż tradycyjne narzędzia do przeprowadzania badań na Ziemi. Inżynierowie muszą wziąć pod uwagę ograniczoną dostępność masy podczas startu, łatwość korzystania z narzędzi w rękawicach ciśnieniowych oraz sposób zapewnienia zachowania nietkniętej natury próbek księżycowych do badań na Ziemi.
„Możemy odkryć fascynujące rzeczy, stawiając z powrotem kroki na Księżycu, pobierając próbki i będąc w stanie uprawiać geologię terenową z wyszkolonymi astronautami na powierzchni” – zaznacza Angela Garcia z NASA.
.Lot testowy Artemis II będzie pierwszą załogową misją w ramach programu Artemis i utoruje drogę dla przyszłych działań mających na calu budowę stacji na powierzchni Księżyca. Astronauci przelecą około 7400 kilometrów poza ciemną stronę Księżyca. Chociaż załoga Artemis II nie wyląduje na powierzchni Srebrnego Globu, podstawy geologii, które rozwiną podczas szkolenia terenowego, będą miały kluczowe znaczenie dla osiągnięcia celów naukowych kolejnych misji.
Cele te obejmują wizualne zbadanie z orbity cech powierzchni, takich jak kratery. Astronauci wykonają zdjęcia tych obiektów i opiszą ich kolor, współczynnik odbicia i teksturę – szczegóły, które mogą ujawnić ich historię geologiczną.
„Posiadanie ludzi, którzy trzymają kamerę podczas przelotu nad Księżycem i opisują to, co widzą w języku zrozumiałym dla naukowców, jest dobrodziejstwem dla nauki. W dużej mierze do tego właśnie szkolimy astronautów, kiedy zabieramy ich do środowiska podobnego do Księżyca na powierzchni Ziemi” – podsumowuje Kelsey Young z NASA.
Z gwiazd powstaliśmy, w gwiazdy się obrócimy
.Członek Polskiego Towarzystwa Astronomicznego, Piotr KOŁACZEK-SZYMAŃSKI, na łamach „Wszystko co Najważniejsze” twierdzi, że: „Pod koniec swojego życia gwiazda wykonuje gwałtowne oscylacje. W skali setek lub tysięcy lat doznaje gwałtownych rozprężeń, staje się wyraźnie większa i chłodniejsza, a następnie się kurczy. Jej powierzchniowe obszary są przyciągane zbyt słabo i „odlatują” od niej. Rozpad następuje warstwowo. Trwa to przez tysiące lat. Jedyne, co pozostaje, to jądro, biały karzeł złożony z węgla i tlenu, otoczony przez gaz, który powstaje w procesie odpadania warstw”.
„Mniejsze gwiazdy kończą swój żywot na etapie spalania węgla i tlenu. Gwiazdy masywniejsze są tak ciężkie, że w pozostających z nich białych karłach dochodzi do takiego wzrostu temperatury, że nawet tlen i węgiel spalają się i przechodzą w kolejne pierwiastki. Gwiazda staje się czerwonym nadolbrzymem. Na samym końcu tego procesu, bezpośrednio przed eksplozją supernowej, w jej jądrze pojawia się żelazo. Od tego momentu gwiazda nie może generować więcej energii. Po raz kolejny dochodzi do stanu krytycznego w jej życiu – zaczyna się rozpadać”.
„W pewnym momencie w jądrze robi się tak gęsto, że nawet elektrony pełzające wokół atomów żelaza nie mogą już dłużej tego robić. Zaczyna się proces neutronizacji materii. Elektrony wnikają w jądro atomów i zamieniają protony w neutrony. Żelazo zostaje zniszczone – powstaje gwiazda neutronowa”.
„Jądro gwiazdy neutronowej kurczy się i jednocześnie staje się sprężyste. Odbija się od zewnętrznej materii gwiazdy jak piłka. Powoduje to powstanie dużej fali uderzeniowej. Napór materii z zewnątrz jest tak duży, że powoduje zatrzymanie fali uderzeniowej w miejscu, w wyniku czego gwiazda zaczyna się niebywale rozgrzewać. Wskutek tego wybuchowego, deflagracyjnego spalania się powstaje duża część układu okresowego pierwiastków. Materia po śmierci gwiazdy, składająca się z pierwiastków ciężkich, może zasilić nowo powstające gwiazdy i planety”.
„Pierwiastki, z których się składamy, na przykład węgiel, azot i tlen, powstają dzięki śmierci mało masywnych gwiazd, jak nasze Słońce. W wyniku eksplozji supernowej powstaje tlen. Nasze ukochane złoto i srebro są efektem procesu jeszcze rzadszego – „zlania się” dwóch gwiazd neutronowych. Każdy atom węgla, tlenu i azotu w naszym ciele – kiedyś był obecny we wnętrzu gwiazdy. Bez nich nie moglibyśmy zaistnieć. Nasze życie powstało za sprawą gwiazd” – pisze Piotr KOŁACZEK-SZYMAŃSKI w tekście „Z gwiazd powstaliśmy, w gwiazdy się obrócimy„.
Oprac. EG