Zespół stresu pourazowego pierwszym tematem książek

Popyt na książki o zespole stresu pourazowego (PTSD) podwoił się w Rosji w ciągu roku – przekazał serwis księgarski Stroki. Wśród najpopularniejszych tytułów znalazły się pozycje dla rodzin osób cierpiących na PTSD, samych chorych oraz terapeutów.
Zespół stresu pourazowego tematem nr 1 w rosyjskich księgarniach
.Zdaniem portalu Moscow Times wzrost zainteresowania tematyką koreluje z informacjami o negocjacjach dotyczących rozejmu między Rosją i Ukrainą. Portal przypomniał, że przed niespełna rokiem wiceminister obrony Anna Cywilowa informowała, że PTSD diagnozuje się u co piątego rosyjskiego żołnierza wracającego z frontu. Jednocześnie – podkreślił Moscow Times – Władimir Putin informował, że na Ukrainie jest 700 tys. żołnierzy. Należy więc zakładać, że PTSD dotknie co najmniej 140 tys. osób.
Władze już zaczęły przygotowywać się na poważne napięcia społeczne z powodu przyszłego powrotu do cywilnego życia setek tysięcy żołnierzy, z których wielu prawdopodobnie ma problemy ze zdrowiem psychicznym. Urzędnicy spodziewają się wzrostu przemocy oraz sięgania po alkohol i narkotyki.
„Pierwszy rok po wojnie będzie rokiem masowych pijackich imprez” – stwierdzono w cytowanej przez portal publikacji resortu pracy. Problem może szczególnie dotknąć okaleczonych żołnierzy z terenów wiejskich, gdzie trudniej o fachową pomoc. Zdaniem ministerstwa weterani będą potrzebować co najmniej od roku do dwóch lat, by przystosować się do egzystencji pokojowej.
Rosyjski imperializm
.Na temat historii rosyjskiego imperializmu na łamach „Wszystko co Najważniejsze” pisze prof. Jacek HOŁÓWKA w tekście „Imperialne marzenia Kremla„. Autor zwraca w nim uwagę, iż Rosja nie jest pierwszym imperium, które nie może pogodzić się ze zmniejszeniem swojego terytorium i wpływów.
„Ukraina należy do Rosji tylko w tym fantastycznym sensie, w jakim do Rosji należą Prusy Wschodnie, czyli obwód kaliningradzki, wszystkie etnicznie polskie tereny objęte zaborem rosyjskim w XIX wieku, a także zagrabione obszary Azji Mniejszej lub Besarabii. W takim metaforycznym sensie do Rosji należą wszystkie ziemie, które kiedykolwiek były częścią imperium rosyjskiego i które stają się jego częścią w wyobraźni najemnych kondotierów. Deklarację noworoczną popiera jedynie prosty i bezwstydny pogląd, że zagrabienie czyjejś ziemi przez Rosjan jest zawsze słuszne, ponieważ Rosja jest mocarstwem i ma nim być zawsze. Tak uważa władca Kremla i to sprawę zamyka. Natomiast ewentualna utrata posiadanych przez Rosję terenów jest zawsze niesprawiedliwa, gdyż powstaje przez dławienie rosyjskiej państwowości. Jest to objaw samowoli ludów drugorzędnych, niemających historii lub pełniących podrzędną rolę w jej przebiegu. Rosja musi zawsze zwyciężać, ponieważ wymaga tego jej odwiecznie praktykowany tryb istnienia. Nigdy nie była republiką, krajem rządzonym przez parlament lub wolę ludu. I to nie ma prawa się zmienić, ponieważ co raz stało się rosyjskie, musi na zawsze pozostać rosyjskie”.
.”Rosja nie jest pierwszym imperium, które głęboko przeżywa ograniczenie swych wpływów i posiadłości. W czasach nowożytnych to doświadczenie spotkało kolejno wszystkich kolonizatorów: Brytyjczyków, Francuzów, Belgów i Holendrów. Wytrącenie ich z roli metropolii kolonialnej raniło ich poczucie dumy, wydawało się bolesne i niesprawiedliwe. Kolonizatorzy zawsze cierpieli, pozostawiając zamorskie terytoria ich mieszkańcom. Uważali, że oddają je w ręce ludzi niepewnych i niedoświadczonych, czyli skazują je na upadek. Żadne wojsko nie lubi wycofywać się z administrowanych terenów. Gdy opuszcza pole swego działania, nagle widzi, jak jest bezużyteczne i zbędne. Widzi, że nie udało mu się zorganizować życia lokalnych społeczności, czyli dominowało jedynie dlatego, że stosowało przemoc bez żadnej racji” – pisze prof. Jacek HOŁÓWKA.
LINK DO TEKSTU: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/prof-jacek-holowka-imperializm-rosyjski/
PAP/MJ