Zmiany klimatyczne ograniczają działania Rosjan w Arktyce

Naukowcy z Norweskiego Instytutu Badań Obronnych (FFI) na łamach magazynu Forsvaretsforum przedstawili analizę wpływu zmian klimatycznych na rosyjskie wojsko arktyczne. Wszystko wskazuje na to, że Moskwa będzie miała coraz większe problemy w tym regionie.
Objęci sankcjami międzynarodowymi Rosjanie nie mają pieniędzy na niezbędne naprawy
.Bjorn Olav Knutsen i Marius Nyquist Pedersen stwierdzili w raporcie ze swoich badań, że choć Rosjanie w dokumentach strategicznych często podnoszą temat ocieplenia klimatu i jego skutków na obronność północnych rubieży kraju, to nie podejmują praktycznych działań w tym zakresie.
Jako przykład przywołane zostały bazy rosyjskiego lotnictwa strategicznego. Bombowce gotowe do przenoszenia broni nuklearnej stacjonują dziś na lotniskach przygotowanych na zupełnie inne warunki klimatyczne. Zaprojektowano je z myślą o śniegu i mrozie, a coraz częściej pasy startowe i hangary muszą wytrzymać ulewne deszcze i przekraczające 20 st. C polarne upały. Wymagają przez to częstszych i poważniejszych remontów, na które objęci sankcjami międzynarodowymi Rosjanie nie mają pieniędzy.
Rosyjskie wojsko arktyczne napotka coraz więcej trudności
.Norwescy specjaliści wskazali, że gdy stocznie i porty obsługujące Flotę Północną były projektowane, Ocean Arktyczny przez większą część roku był skuty lodem, a przez to siła sztormów i wysokość fal były znacznie niższe niż obecnie. Z tego powodu infrastruktura do obsługi przenoszących pociski nuklearne okrętów podwodnych, których w bazach nad Morzem Białym i Morzem Barentsa Rosjanie mają co najmniej 30, narażona będzie na poważne uszkodzenia. Zarówno rosyjskie doki, jak i portowe falochrony są według Norwegów nieodporne na nowe warunki pogodowe. Dostosowanie ich będzie wymagało wysokich nakładów, na które Moskwy dziś nie stać.
Wydobycie rosyjskiej ropy naftowej i gazu ziemnego skupia się dziś w Arktyce. Naukowcy z FFI zwrócili jednak uwagę, że Rosji coraz trudniej będzie dostarczać pozyskane paliwa. Na przeszkodzie stawać będzie topniejąca wieloletnia zmarzlina. W wyniku utraty stabilnego podłoża rurociągi już dziś zaczynają się zapadać w podmokły grunt, przez co logistyka ropy i gazu staje się bardzo trudna. Poprawa jej również wiązać się będzie z liczonymi w miliardy euro kosztami.
Coraz mniejsza pokrywa lodowa na Oceanie Arktycznym ma skutkować trwałym otwarciem tego akwenu dla żeglugi. Szczególnie zainteresowani tym szlakiem komunikacyjnym mają być według FFI Chińczycy. Na swojej długiej, liczącej 25 tys. km, linii brzegowej Rosja nie ma dziś wystarczającej liczby baz wojskowych ani strzegących granicy jednostek FSB, aby właściwie projektować swoją suwerenność nad tym obszarem.
Za jedyny rodzaj wojsk, który może bezpośrednio skorzystać na ociepleniu klimatu w Arktyce, norwescy badacze uznali siły podwodne Floty Północnej. Zmiana zasolenia i temperatury arktycznych wód morskich ma mieć wpływ na niższą skuteczność wykrywania okrętów podwodnych przez sonary. Pozytywne skutki będą jednak krótkotrwałe, ponieważ tego typu jednostki po zakończonym rejsie wymagają odpowiedniego remontu i przywrócenia pełnych zdolności bojowych. Do tego jednak zdaniem Knutsena i Pedersena będzie brakować infrastruktury, która będzie uszkodzona przez sztormy i fale o nieznanej do niedawna sile.
Geopolityczne spory wkroczyły na Antarktydę
.Antarktyda nie należy do żadnego państwa i nie ma rządu, chociaż niektóre państwa roszczą sobie prawa do fragmentów jej terytorium. Kilka państw uznaje wzajemnie swoje prawa, ale istniejąca sytuacja nie jest powszechnie akceptowana, stanowiąc oczywisty zalążek najróżniejszych konfliktów – pisze prof. Michał KLEIBER
Antarktyda jest kontynentem otoczonym Oceanem Południowym, położonym niemal w całości poniżej południowego koła podbiegunowego i mającym powierzchnię stanowiącą 9,2 proc. lądowej powierzchni Ziemi, prawie dwa razy większą od Australii. Jest jedynym na świecie kontynentem niezamieszkałym na stałe, choć w ciągu roku od 1000 do ponad 4000 osób przebywa na stacjach badawczych rozmieszczonych na całym jego obszarze.
Antarktyda nie należy do żadnego państwa i nie ma rządu, chociaż niektóre państwa roszczą sobie prawa do fragmentów jej terytorium. Kilka państw uznaje wzajemnie swoje prawa, ale istniejąca sytuacja nie jest powszechnie akceptowana, stanowiąc oczywisty zalążek najróżniejszych konfliktów. I rzeczywiście, trudno nie odnieść wrażenia, że wyścig o zdobycie bądź utrwalenie wpływów na Antarktydzie ruszył obecnie na dobre.
Kontynent ten, ze względu na prawdopodobnie znaczne bogactwa naturalne oraz przebiegające wokół ważne morskie szlaki, wywołuje zainteresowanie wielu państw. Antarktyda skrywa zapewne wielkie zasoby ropy, węgla kamiennego, żelaza, miedzi, srebra i wielu innych minerałów, których rozmiarów wprawdzie jeszcze dokładnie nie oszacowano, ale już dotychczasowe ustalenia budzą uzasadnione nadzieje na realność ich nieodległej eksploatacji. Przyszłe gospodarcze znaczenie Antarktydy podkreśla w dodatku rosnące w ostatnich latach tempo topnienia pokrywy lodowej. To zagrożenie dla środowiska naturalnego będzie, paradoksalnie, znaczącym ułatwieniem potencjalnej działalności wydobywczej. I właśnie dlatego krzyżują się tu interesy wielu państw, widzących w Antarktydzie możliwość bardzo korzystnych inwestycji.
Za tą opinią przemawia na przykład zwiększenie w ostatnich latach intensywności działań w tym rejonie przez Chiny i Rosję. Jasno wskazuje to na jego strategiczny charakter, stanowiący realną możliwość znacznego rozszerzania przez poszczególne państwa swych wpływów geopolitycznych. Chiny mają na Antarktydzie już pięć stacji badawczych, Rosja niedawno otworzyła dziesiątą, a w dodatku jej aktywne dążenie do militaryzacji drugiego bieguna, czyli Arktyki, dobitnie świadczy o jej coraz bardziej globalnych aspiracjach. Musimy przy tym pamiętać, że istnienie stacji badawczych wzmacnia podstawę roszczeń ze strony państw je posiadających. A na tym rosnąca i budząca podejrzenia aktywność różnych państw się nie kończy – Indie właśnie tworzą na Antarktydzie swą trzecią bazę, Turcja planuje otwarcie pierwszej, a Iran wprost domaga się własności części terytorium.
Wobec powyższych narastających zagrożeń warto podkreślić, że Antarktyda jest jedynym kontynentem, na którym nigdy nie było działań wojennych. Przytoczmy parę faktów dotyczących formalnej strony jej pokojowego funkcjonowania.
Układ w tej sprawie podpisano 1 grudnia 1959 r. w Waszyngtonie, wszedł on w życie 23 czerwca 1961 r. i został zarejestrowany przez Sekretariat ONZ 4 sierpnia 1961 r. Sygnatariuszami było dwanaście państw, które przed rokiem 1959 prowadziły na Antarktydzie badania geograficzne. Były to Argentyna, Australia, Belgia, Chile, Francja, Japonia, Nowa Zelandia, Norwegia, Republika Południowej Afryki, Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich.
W 2004 roku utworzono stały sekretariat – Antarctic Treaty Secretariat – z siedzibą w Buenos Aires w Argentynie. Warto podkreślić, że układ był pierwszym porozumieniem ograniczającym działania zbrojne podczas zimnej wojny.
Kolejna umowa podpisana w Madrycie po 30 latach obowiązywania traktatu, czyli w roku 1991, „zamroziła” nowe roszczenia terytorialne do 2041 roku, ale po tym czasie takie roszczenia będzie mogło zgłaszać wiele państw. Umowa zawarta została bezterminowo, lecz dopuszcza zwołanie konferencji i w każdej chwili może zostać zmieniona w drodze jednomyślnej zgody stron pełnoprawnych – dotychczas zmiany takie jednak nie nastąpiły.
Roszczenia do terytorium Antarktydy mogą zgłaszać państwa, które miały takie roszczenia jeszcze przed 1959 r., czyli Argentyna, Australia, Chile, Francja, Norwegia, Nowa Zelandia i Wielka Brytania, pozostałe państwa, będące pierwotnymi sygnatariuszami Traktatu Antarktycznego, czyli Belgia, Japonia, RPA, Rosja i USA, a także państwa będące stronami konsultatywnymi traktatu w 1991 r., czyli Brazylia, Chiny, Ekwador, Finlandia, Hiszpania, Holandia, Indie, Korea Południowa, Niemcy, Peru, Polska, Szwecja, Urugwaj i Włochy, Niemcy, Peru, Polska, Szwecja, Urugwaj i Włochy.
Ze względu na bardzo prawdopodobną i nieodległą w czasie możliwość eksploatacji bogactw naturalnych zakaz wydobywania surowców, związany z ochroną środowiska naturalnego, ma obwiązywać do 2048 roku. Można jednak niestety spodziewać się, że poszczególne kraje będą rozwijać swoje technologie wydobywcze właśnie pod kątem eksploatacji antarktycznych złóż surowców. Prezydent Chin Xi Jinping już zapowiedział, że jego kraj planuje taką działalność, a jeden z pracowników nowo otwartej chińskiej stacji badawczej stwierdził publicznie z zadowoleniem, że stacja jest szczęśliwie położona w pobliżu wielkich podziemnych zasobów.
Tekst dostępny na łamach Wszystko co Najważniejsze: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/prof-michal-kleiber-geopolityczne-spory-wkroczyly-na-antarktyde
PAP/MB




