Żonaci mężczyźni trzykrotnie bardziej narażeni na nadwagę

Narodowy Instytut Kardiologii (NIKard) przekazał, że jego najnowsze badania wskazują na istotny związek między stanem cywilnym a ryzykiem otyłości u mężczyzn: żonaci mężczyźni są ponad trzykrotnie bardziej narażeni na nadwagę i otyłość niż ich nieżonaci rówieśnicy. U kobiet nie stwierdzono jednak podobnej zależności.

Narodowy Instytut Kardiologii (NIKard) przekazał, że jego najnowsze badania wskazują na istotny związek między stanem cywilnym a ryzykiem otyłości u mężczyzn: żonaci mężczyźni są ponad trzykrotnie bardziej narażeni na nadwagę i otyłość niż ich nieżonaci rówieśnicy. U kobiet nie stwierdzono jednak podobnej zależności.

Żonaci mężczyźni narażeni na problemy z wagą – dlaczego akurat ta grupa?

.Jak podał Narodowy Instytut Kardiologii badanie objęło 2405 osób w wieku około 50 lat. Poinformował, że u mężczyzn pozostających w związkach małżeńskich ryzyko nadwagi było 3,2 razy większe niż u nieżonatych. W przypadku kobiet nie zaobserwowano wpływu stanu cywilnego na masę ciała.

Badacze zwrócili także uwagę, że wraz z wiekiem ryzyko nadwagi i otyłości wzrasta – u mężczyzn każdy kolejny rok życia zwiększa prawdopodobieństwo nadwagi o 3 proc., a otyłości o 4 proc. W przypadku kobiet wartości te wynoszą odpowiednio 4 proc. i 6 proc.

Zespół badawczy z Narodowego Instytutu Kardiologii pod kierownictwem dr inż. Alicji Cichej-Mikołajczyk zauważył również, że u kobiet na masę ciała wpływają dodatkowe czynniki, takie jak depresja czy poziom wiedzy dotyczący zdrowego stylu życia. Podkreśliła, „że kobiety częściej podejmują działania mające na celu kontrolę masy ciała, co może wynikać zarówno z wewnętrznej motywacji, jak i presji społecznej”. Eksperci zwrócili uwagę na konieczność intensyfikacji działań promujących zdrowy styl życia i właściwe nawyki żywieniowe.

Otyłość jest przewlekłą chorobą o złożonej przyczynowości

.Narodowy Instytut Kardiologii wskazał, że otyłość jest jednym z dziesięciu kluczowych obszarów związanych z ryzykiem rozwoju chorób sercowo-naczyniowych, które zostały zdefiniowane w koncepcji: „10 dla Serca”, opracowanej przez ekspertów Instytutu pod kierownictwem prof. dr hab. n. med. Piotra Dobrowolskiego.

Są to zarówno mierniki parametrów zdrowotnych, jak również nawyki mające wpływ na nasze zdrowie. Czynnikami, które mierzymy są: optymalne ciśnienie tętnicze krwi, poziom cholesterolu, poziom glukozy oraz prawidłowa masa ciała. „10 dla Serca” uzupełniają takie obszary jak: zdrowe odżywianie, niepalenie tytoniu, unikanie alkoholu, zdrowy sen, umiejętność radzenia sobie ze stresem oraz aktywność fizyczna.

„Nadmierna masa ciała prowadzi do rozwoju ponad 200 różnych chorób, w tym schorzeń układu krążenia i nowotworów. Otyłość jest przewlekłą chorobą o złożonej przyczynowości, wynikającą między innymi z niewłaściwej diety, braku ruchu, predyspozycji genetycznych czy stresu. Z punktu widzenia naszych najnowszych badań niezwykle ciekawa jest korelacja przyczyn powstawania otyłości u mężczyzn będących w związku małżeńskim” – wyjaśnił prof. hab. n. med. Aleksander Prejbisz, kierownik Zakładu Epidemiologii, Prewencji Chorób Układu Krążenia i Promocji Zdrowia NIKard.

Jak zapowiedziano, wyniki badań zostaną zaprezentowane podczas majowego Europejskiego Kongresu Otyłości, który w tym roku odbędzie się w Maladze.

Dobra dieta to potęga

.O tym, jak duży wpływ na nasz organizm ma dieta, przekonuje we „Wszystko co Najważniejsze” Agnieszka Mielczarek. „Czy istnieje dieta opóźniająca starzenie się organizmu?” – pyta. – „Czy można odjąć sobie lat po prostu zmieniając sposób odżywiania?”

„Naukowcy z całego świata analizują dietę najdłużej żyjących społeczności na świecie. Francuzi , kiedyś Kreteńczycy czy Japończycy zamieszkujący wyspę Okinawa żyli i żyją w dobrej formie ponad 100 lat. Gdyby poszukać wspólnego mianownika ich diety, to na pewno znajdą się w niej świeże warzywa, niewielkie ilości mięsa, tłuszcze roślinne (oliwa z oliwek), resweratrol pochodzący głównie z czerwonego wina (z białego również, tylko w mniejszej ilości), kiszonki (u mieszkańców Okinawy), jedzenie małych porcji, wstawanie od posiłku z lekkim niedosytem. O tym, jak ekonomia wpływa na nasze zdrowie, przekonali się Kreteńczycy. Kiedy wyspa była odcięta od częstych dostaw mięsa z kontynentu – jej mieszańcy bili rekordy długowieczności. Niestety wraz z otwarciem wyspy na świat i rosnącą zamożnością Kreteńczyków na talerze trafiło tanie i powszechnie dostępne mięso, zdecydowanie pogarszając fantastyczne statystyki długowieczności.”

„Natura dała nam świat roślin, by wzmacniać nasz system obronny. Zawarte w nich związki chemiczne neutralizują wolne rodniki, dzięki czemu nasza skóra nabiera blasku i elastyczności, włosy zagęszczają się i pięknie błyszczą, a my czujemy się w dobrej formie. Te zmiany zachodzą w całym organizmie: jelita i wyściełający je nabłonek się regenerują, tak jak i wątroba, która na skutek zielonej diety zaczyna szybciej eliminować potencjalne toksyny. Krew już po 20 dniach zmienia swoje medyczne parametry. Regeneracja dotyczy całego organizmu, ale na skórze, naszym największym organie, zmiany te są najbardziej widoczne.”

„Pierwsze efekty zmiany diety zawsze najpierw widać na skórze i na poziomie energetycznym. Zaczynamy dostrzegać przypływ sił, odczuwać równowagę w emocjach i myślimy w sposób, który jest dla nas dobry. To są najczęstsze opinie, które słyszę od klientów, którzy pracują ze mną nad swoją dietą. Rezultaty nowego sposobu odżywiania są także widoczne dla otoczenia, gdyż zwyczajnie lepiej wyglądamy. Oczy błyszczą, zregenerowana skóra ma mniej zmarszczek i przebarwień. Czujemy się po prostu dobrze, zauważamy u siebie zmiany, o których wcześniej nawet nie marzyliśmy. Kiedyś rośliny były podstawą diety człowieka, zmieniła to jednak rewolucja przemysłowa i rozwój cywilizacji. Lekarze na całym świecie apelują dziś o powrót do diety, której podstawą są warzywa i owoce. Taka dieta to nie tylko gwarancja pięknego wyglądu, ale najskuteczniejsza prewencja chorób cywilizacyjnych: metabolicznych, układu krążenia, otyłości czy nowotworów.”

„Czy uważasz za sensowne naciąganie skóry czy wstrzykiwanie w twarz wypełniaczy bez wprowadzenia diety, która nie tylko będzie miała wpływ na wygląd skóry, ale przede wszystkim zapobiegnie starzeniu się organów, pojawieniu się chorób cywilizacyjnych, w tym nowotworów, chorób krążenia itd.? Czy lepiej czujemy się z płytszą zmarszczką, mając energię i ochotę do życia, nowych projektów i wyzwań na każdym jego etapie?” – pyta retorycznie autorka. – „Ja wybieram drugą opcję – drogę do wewnętrznej równowagi bez ulegania wszechobecnej presji »perfekcyjnego ciała«, które – umówmy się – nie istnieje” – cały tekst [LINK].

PAP/ WszystkocoNajważniejsze/ LW

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 19 marca 2025