Wpłaty od BigTechów tylko dla największych polskich mediów

Coraz głośniej mówi się o potrzebie wprowadzenia opłat, które firmy technologiczne, miałyby płacić na rzecz mediów cyfrowych w Polsce. W Polsce lobbuje za tym ZPWC – Związek Pracodawców Wydawców Cyfrowych zrzeszający największych graczy rynku, choć też nie wszystkich.
Lobbyści przystawiają pistolet gigantom technologicznym
.Trwa przekonywanie, że wprowadzenie regulacji ma na celu zrekompensowanie polskim wydawcom cyfrowym kosztów tworzenia treści, z których te firmy czerpią znaczące korzyści. Sprawa ta budzi duże emocje i zainteresowanie zarówno wśród wydawców, jak i gigantów technologicznych. Giganci się bronią, używając istotnych argumentów, że ich działania służą czytelnikom; wydawcy – przyzwyczajeni są do dużych zysków.
ZPWC, jedyny jak dotąd działający w Polsce podmiot starający się (mniej lub bardziej skutecznie) reprezentować interesy głównie największych polskich wydawców cyfrowych, opowiada się za wprowadzeniem opłat od firm technologicznych za korzystanie z treści. Związek ten zrzesza takie giganty polskiego rynku internetowego jak Grupa WP, Ringier Axel Springer Polska, Agora, Interia, ZPR Media oraz TVN Warner Bros. Zdaniem Macieja Kossowskiego, prezesa ZPWC, jeśli udałoby się zmusić giganty cyfrowe do opłat, roczne wpływy dla mediów cyfrowych w Polsce mogą wynosić nawet kilkaset milionów złotych, czym kusi i przekonuje członków swojego związku.
Od wielu lat relacje między globalnymi platformami a wydawcami były oparte na wzajemnych korzyściach. Linki do treści wydawców generowały ruch na ich stronach, co przekładało się na wpływy reklamowe. Jednak uzasadnione zmiany w algorytmach wyszukiwarek, które coraz częściej prezentują odpowiedzi bezpośrednio w wynikach wyszukiwania, prowadzą do zmniejszenia ruchu na stronach największych wydawców. To z kolei wpływa na spadek ich przychodów z reklam. To co dobre dla odbiorców (czytelników), nie zawsze pozwala na osiąganie wciąż dużych zysków dla wydawców.
Model ekonomiczny, który najwięksi wydawcy działający na polskim rynku cyfrowym przyjęli za wieczny, zaczyna niedomagać. Nie wpływa to na działalność mniejszych wydawców projektów medialnych – takich jak wydawnictwa Instytutu Nowych Mediów („Wszystko co Najważniejsze” czy „Gazeta na Niedzielę”).
Pytanie o reprezentatywność ZPWC dla polskich wydawców medialnych
.Związek ZPWC rozmarzył się. Odwołuje się do badań przeprowadzonych w Szwajcarii przez firmę FehrAdvice & Partners AG, które wskazują, że Google powinien przekazywać wydawcom około 15% przychodów z reklam SEM. Na polskim rynku reklamowym, wycenianym na 7,8 mld zł na koniec 2023 roku, przychody SEM stanowią 31,2% całości. Ponad 90% tej kwoty trafia do Google, co oznacza, że polscy najwięksi wydawcy mogliby być jeszcze więksi – otrzymując kilkaset milionów złotych rocznie.
Obecnie w polskim Sejmie – zgodnie z zapowiedziami Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego – trwają prace nad ustawą implementującą unijną dyrektywę w sprawie prawa autorskiego i praw pokrewnych na jednolitym rynku cyfrowym z 2019 roku. ZPWC lobbuje na rzecz wprowadzenia poprawek, które umożliwiłyby największym wydawcom „skuteczniejsze negocjacje” z gigantami technologicznymi. Jednym z wielu proponowanych rozwiązań jest wprowadzenie mechanizmu arbitrażowego, który miałby zapewniać sprawiedliwe rozstrzyganie sporów między wydawcami a firmami technologicznymi.
Do kogo trafią środki? Wielcy będą jeszcze więksi
.Związek Pracodawców Wydawców Cyfrowych zapowiada rozpoczęcie negocjacji z globalnymi firmami technologicznymi po wejściu w życie nowelizacji ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, nad którymi pracuje parlament. Maciej Kossowski rozmarza się mówiąc o konieczności uwzględnienia kwestii sztucznej inteligencji i wynagrodzenia za korzystanie przez systemy AI z treści wydawców. Zauważmy jednak, że jak dotąd kwestie te nie zostały uregulowane nigdzie na świecie. Choć oczywiście budzi zainteresowanie wszystkich, o czym piszemy na łamach „Wszystko co Najważniejsze” bardzo często.
Lobbying prowadzony przez ZPWC ma przekonać, że wprowadzenie opłat od globalnych firm technologicznych znacząco wpłynie na kondycję finansową największych polskich mediów cyfrowych, co pozwoliłoby inwestowanie w rozwój i podnoszenie jakości swoich treści. Czy aby na pewno?
Oczywiście, obserwując to, co dzieje się chociażby we Francji, widzimy, że współpraca między wydawcami a firmami technologicznymi wchodzi w nową fazę. Wątpliwe jednak, aby regulacje dotyczące opłat za korzystanie z treści miałyby stać się standardem na całym świecie. Sposób działania Bigtechów pokazuje, że takie firmy jak Google, Apple, Facebook, Amazon, Microsoft lepiej rozumieją potrzeby klientów / odbiorców / czytelników, niż lobbyści wydawców pokazujący, dzięki jakim środkom mogliby oni zwiększyć swoje zyski, o ile rzecz jasna zawierzą lobbystom.
.Gdy jest to tylko działanie na rzecz kilku podmiotów, a nie całej branży, warto na pewno zastanowić się nad reprezentatywnością ZPWC.
Więcej jest tu pytań niż odpowiedzi. Opłaty od globalnych firm technologicznych mogłyby być oczywiście krokiem w kierunku sprawiedliwego podziału zysków generowanych przez treści tworzone przez wydawców – na razie jednak więcej jest tu pytań, niż odpowiedzi. Także z punktu widzenia Czytelników i wysokojakościowych mniejszych mediów.
Szymon Ślubowski