
Międzynarodowa Federacja Dziennikarzy (IFJ) poinformowała w środę, że zawiesiła członkostwo Związku Dziennikarzy Rosji po tym, gdy założył on swoje filie na okupowanych przez Rosję terytoriach południowej i wschodniej Ukrainy.
.”IFJ jest organizacją opartą na solidarności międzynarodowej, na zasadach współpracy między organizacjami członkowskimi i poszanowania praw wszystkich dziennikarzy. Związek Dziennikarzy Rosji i jego działania – założenie czterech filii na anektowanych terytoriach ukraińskich – zburzyły tę solidarność i stworzyły podziały wśród bratnich związków (dziennikarskich)” – oświadczyła w komunikacie szefowa IFJ Dominique Pradalie.
Związek Dziennikarzy Rosji
.Wcześniej stowarzyszenia dziennikarzy z Finlandii, Danii, Norwegii i Islandii ogłosiły, że wycofują się z IFJ, zrzeszającej 600 tys. dziennikarzy w 146 krajach. Oskarżyły Federację o “niszczycielską działalność”, w tym brak reakcji na działania Związku Dziennikarzy Rosji.
Pradalie zgodziła się w środę z krytyką zauważając, że “według niektórych IFJ powinna była działać szybciej”. Szefowa IFJ zapewniła też, że Federacja będzie starała się pomóc niezależnym dziennikarzom działającym w Rosji i za granicą.
Rosyjska propaganda i dezinformacja
.Na temat rosyjskiej propagandy i dezinformacji, która jest skierowana do opinii publicznej zachodnich państw czy Chin, na łamach “Wszystko Co Najważniejsze” pisze prof. Agnieszka LEGUCKA w tekście “Jak rosyjska dezinformacja podbija świat? Metody i techniki wpływu na opinię świata“.
“Rosja prowadzi kampanie dezinformacyjne, wykorzystując media tradycyjne oraz internet, w tym media społecznościowe. Aktywizuje się podczas wyborów (np. prezydenckich w USA w 2016 r. czy do Parlamentu Europejskiego w 2019 r.), referendów (np. w sprawie członkostwa Zjednoczonego Królestwa w UE), pojawiania się napięć społecznych (protesty w Katalonii czy żółtych kamizelek we Francji). Celem jest osłabienie Zachodu poprzez polaryzację społeczną w państwach zachodnich. Władze rosyjskie zyskują w ten sposób pośredni wpływ na procesy wewnętrzne w UE i NATO. Liczą, że w debacie publicznej pojawią się korzystne dla Rosji postulaty, takie jak zniesienie sankcji gospodarczych nałożonych po aneksji Krymu i agresji na Ukrainę czy włączenie FR do rozmów na temat bezpieczeństwa międzynarodowego”.
“Komisarz ds. unii bezpieczeństwa Julian King potwierdził, że źródła rosyjskie próbowały wpływać na przebieg wyborów do PE w maju 2019 r. za pomocą dezinformacji. Wprowadzały do obiegu medialnego m.in. spreparowane wypowiedzi polityków (np. rzekome stwierdzenie prezydenta Francji Emmanuela Macrona, że chce wykluczyć niektóre państwa z UE) oraz fałszywe informacje o ingerencji niemieckiego wywiadu w sprawie upadku rządu w Austrii w maju 2019 r.”.
.”Jednym z najbardziej znanych przykładów rosyjskiej dezinformacji była podana przez rosyjskiego dziennikarza w styczniu 2016 r. wiadomość o porwaniu i zgwałceniu przez imigrantów w Niemczech dziewczynki rosyjskiego pochodzenia. Sytuacja ta wywołała tam falę demonstracji antymuzułmańskich, jednak wkrótce okazało się, że wiadomość została zmyślona. Ważnym narzędziem dezinformacji jest fabryka trolli, czyli Agencja Badań Internetowych (ABI), której właścicielem jest Jewgienij Prigożyn, współpracownik Władimira Putina. Miesięczny budżet ABI to ok. 1 mln euro. Działa ona od 2013 r. i zatrudnia rotacyjnie ok. 80 osób, podzielonych na sekcje zagraniczne. Trolle mają za zadanie prowadzić dyskusje w różnych językach europejskich i wywoływać skrajne emocje w internecie” – pisze prof. Agnieszka LEGUCKA.
PAP/WszystkoCoNajważniejsze/MJ