
Związek Sybiraków- 95. rocznica powołania organizacji

Chcemy wam podziękować, że nie straciliście wtedy wiary i za to, że niesiecie dalej pamięć o tym bolesnym doświadczeniu, które było udziałem waszego życia – powiedział szef UdSKiOR Jan Józef Kasprzyk podczas czwartkowych uroczystości 95. rocznicy powołania Związku Sybiraków. Podczas uroczystości odczytano także Apel Pamięci. Związek Sybiraków powołano do życia w 1928 r.
.Obchody 95. rocznicy powołania Związku Sybiraków odbyły się przed pomnikiem Poległym i Pomordowanym na Wschodzie w Warszawie. Szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk powiedział, że celem tej organizacji było jednoczenie tych, którzy mieli zostać złamani przez reżim carskiej Rosji. „To się wówczas nie udało, a ci, którzy pozostawali tam, na Wschodzie, pozostawali kolejnym pokoleniom testament, w którym niepodległość i walka o niepodległość wybijały się na pierwsze miejsce” – powiedział. Jako przykład takiej postawy wymienił m.in. zesłanie Józefa Piłsudskiego, który na Syberii poznał powstańców styczniowych. „Jak wspominał po latach jego determinacja w walce o niepodległość brała się właśnie z rozmów z tymi, którzy znaleźli się na Syberii. Oni symbolicznie przekazali przyszłemu marszałkowi Polski sztandar niepodległości” – zauważył minister Kasprzyk.
Związek Sybiraków – 95. rocznica powstania
.Dodał, że założyciele Związku Sybiraków w 1928 r. nie mogli przewidzieć, że 11 lat później ich los powtórzą kolejne setki tysięcy Polaków zsyłanych na „nieludzką ziemię”. „Po agresji 17 września 1939 roku wy, czcigodni Sybiracy, poszliście tym szlakiem, który wytyczyli konfederaci barscy, uczestnicy zrywów w XIX wieku i organizacji niepodległościowych na początku XX wieku. Też chciano was złamać i stłamsić wasze marzenia o wolności” – podkreślił. „Nie ulegliście, przetrwaliście, bo w was jest wiara w niepodległą Polskę. Ta wiara trwa w was po dziś. Chcemy wam podziękować, że nie straciliście wtedy wiary i za to, że niesiecie dalej pamięć o tym bolesnym doświadczeniu, które było udziałem waszego życia i przekazujecie je młodemu pokoleniu, które od was chce się uczyć miłości do Polski niepodległej i wolnej, której nigdy nikt nie złamie” – podkreślił.
„Polacy, którzy przeszli piekło zesłania”
.W liście do uczestników uroczystości marszałek Sejmu Elżbieta Witek powiedziała, że Związek Sybiraków przypomina o „Polakach, którzy przeszli piekło zesłania” oraz propaguje i upowszechnia wartości patriotyczne. „Ta misja jest niezbędna dla tożsamości narodu polskiego” – podkreśliła marszałek. Dodała, że współczesny Związek Sybiraków jest depozytariuszem pamięci o pokoleniach wszystkich zesłanych na Wschód od czasu konfederatów barskich, aż po deportowanych przez reżim sowiecki w czasie II wojny światowej. Przypomniała, że rozpoczął on upamiętnianie Sybiraków po niemal pół wieku milczenia w okresie PRL. „Historia ta przez lata była zakłamywana i przemilczana. Nie wolno było Sybirakom mówić o swoich doświadczeniach” – podkreśliła marszałek w liście odczytanym przez marszałka-seniora Antoniego Macierewicza.
„Przeżycia syberyjskie jako przestroga”
.Prezes Związku Sybiraków Kordian Borejko, zesłaniec do Kazachstanu, powiedział, że uczestnikami zjazdu z 1928 r. byli ludzie, którzy na trwałe wpisali się w polską historią. Dodał, że łączyła ich radość z odzyskanej niepodległości, która nie była udziałem Sybiraków z okresu II wojny światowej dopiero po kilkudziesięciu latach. Dodał, że najważniejszym zadaniem przedwojennego i współczesnego Związku Sybiraków jest „wpajanie młodemu pokoleniu patriotyzmu i szacunku dla historii”. „Przeżycia syberyjskie mają stanowić dla przyszłych pokoleń przestrogę, że brak poszanowania dla instytucji państwa, prawa kultury prowadzi do utraty niepodległości. To, co przeżyło jedno pokolenie, kolejne przechowuje w sercu i pamięci” – mówił prezes Związku Sybiraków.
Apel Pamięci
.Podczas uroczystości odczytano także Apel Pamięci, w którym przypomniano najważniejsze miejsca zesłania Polaków w głąb Związku Sowieckiego oraz tych, „którzy spoczywają na obcej ziemi”, których „jedyną winą było to, że byli Polakami”. „Stańcie do Apelu wszyscy z tysięcy bezimiennych cmentarzysk rozsianych po nieludzkiej ziemi” – głosi tekst apelu.
Związek Sybiraków powołano do życia w 1928 r. W dniach 29-30 czerwca 1928 r. w auli Politechniki Warszawskiej odbył się kongres założycielski tej organizacji. Kultywując pamięć o zesłaniach, które towarzyszyły wszystkim zrywom narodu polskiego, walczącego o suwerenność narodową i państwową, działał do 1939 r. Podczas zjazdu 1 lipca 1928 nadano godność członków honorowych związku marszałkowi Józefowi Piłsudskiego, powstańcowi styczniowemu Benedyktowi Dybowskiemu i Wacławowi Sieroszewskiemu. Związek reaktywowano w 1988 r. Początkowo skupiał ponad 400 tys. członków.
Rosyjski imperializm
.Na temat historii rosyjskiego imperializmu na łamach “Wszystko Co Najważniejsze” pisze prof. Jacek HOŁÓWKA w tekście “Imperialne marzenia Kremla“. Autor zwraca w nim uwagę, iż Rosja nie jest pierwszym imperium, które nie może pogodzić się ze zmniejszeniem swojego terytorium i wpływów.
“Ukraina należy do Rosji tylko w tym fantastycznym sensie, w jakim do Rosji należą Prusy Wschodnie, czyli obwód kaliningradzki, wszystkie etnicznie polskie tereny objęte zaborem rosyjskim w XIX wieku, a także zagrabione obszary Azji Mniejszej lub Besarabii. W takim metaforycznym sensie do Rosji należą wszystkie ziemie, które kiedykolwiek były częścią imperium rosyjskiego i które stają się jego częścią w wyobraźni najemnych kondotierów. Deklarację noworoczną popiera jedynie prosty i bezwstydny pogląd, że zagrabienie czyjejś ziemi przez Rosjan jest zawsze słuszne, ponieważ Rosja jest mocarstwem i ma nim być zawsze. Tak uważa władca Kremla i to sprawę zamyka. Natomiast ewentualna utrata posiadanych przez Rosję terenów jest zawsze niesprawiedliwa, gdyż powstaje przez dławienie rosyjskiej państwowości. Jest to objaw samowoli ludów drugorzędnych, niemających historii lub pełniących podrzędną rolę w jej przebiegu. Rosja musi zawsze zwyciężać, ponieważ wymaga tego jej odwiecznie praktykowany tryb istnienia. Nigdy nie była republiką, krajem rządzonym przez parlament lub wolę ludu. I to nie ma prawa się zmienić, ponieważ co raz stało się rosyjskie, musi na zawsze pozostać rosyjskie”.
.”Rosja nie jest pierwszym imperium, które głęboko przeżywa ograniczenie swych wpływów i posiadłości. W czasach nowożytnych to doświadczenie spotkało kolejno wszystkich kolonizatorów: Brytyjczyków, Francuzów, Belgów i Holendrów. Wytrącenie ich z roli metropolii kolonialnej raniło ich poczucie dumy, wydawało się bolesne i niesprawiedliwe. Kolonizatorzy zawsze cierpieli, pozostawiając zamorskie terytoria ich mieszkańcom. Uważali, że oddają je w ręce ludzi niepewnych i niedoświadczonych, czyli skazują je na upadek. Żadne wojsko nie lubi wycofywać się z administrowanych terenów. Gdy opuszcza pole swego działania, nagle widzi, jak jest bezużyteczne i zbędne. Widzi, że nie udało mu się zorganizować życia lokalnych społeczności, czyli dominowało jedynie dlatego, że stosowało przemoc bez żadnej racji” – pisze prof. Jacek HOŁÓWKA.
PAP/Michał Szukała/WszystkoCoNajważniejsze/MJ