Andrzej GODLEWSKI: "Siedem najważniejszych wydarzeń 2014, o których już zapomnieliście"

"Siedem najważniejszych wydarzeń 2014, o których już zapomnieliście"

Photo of Andrzej GODLEWSKI

Andrzej GODLEWSKI

Dziennikarz i publicysta specjalizujący się w tematyce europejskiej, głównie w relacjach polsko-niemieckich. Pracę w mediach elektronicznych rozpoczął w 1995 r. W latach 2004-2006 kierował Redakcją Publicystyki TVP1, w latach 2010-2016 był wiceszefem TVP1. Był także szefem działu Opinie „Dziennika” (2006-2007) oraz Opinie i Kraj w „Polska The Times” (2007-2010).

Ryc.: Fabien Clairefond

zobacz inne teksty Autora

.Nie mam w domu telewizora, telewizji nie oglądam i nie wiem, co tam pokazują – każdy z nas słyszy takie  deklaracje wśród znajomych. Nie znam poważnych powodów, dla których się je składa. Bo przecież uszczypliwość wobec dyrektora jakieś stacji telewizyjnej nie może być istotnym motywem. Chyba, że ma być nim chęć wyrażenia wyższości wobec mas współobywateli, którzy telewizję nie tylko nadal oglądają, ale robią to coraz chętniej.

W ostatnie święta Bożego Narodzenia Polacy spędzili przed telewizorami po prawie sześć godzin, czyli pół godziny więcej niż w 2013 r. Czy to są właśnie symptomy końca telewizji, który jest tak regularnie zapowiadany? Wygląda jednak na to, że ta oczywista prawda jest ciągle za mało przypominana. Ludziom działającym w polskim życiu publicznym i zajmującym się jego analizą nieustannie bowiem umyka, że dziś to telewizja jest „najważniejszą ze sztuk”.

Dowody? Mam ich przynajmniej siedem. Ich dobór jest oczywiście subiektywny, ale każdy z nich dobrze pokazuje, jak telewizja mocno wpływa na nasze myślenie i działanie.

7. Mundial

Piłkarski mundial w Brazylii i bez Polaków? Kto to będzie oglądał? Na pewno uważnie oglądał Robert Lewandowski i jego reprezentacji koledzy. Zainspirowani i zmotywowani pokonali parę miesięcy później mistrzów świata. Jednak także dla nie-fachowców była to wspaniała impreza. Każdy z 64 meczów oglądało średnio 3 mln Polaków, a widownia finałowego spotkania Niemcy-Argentyna wyniosła ponad 10 mln. W takich sytuacjach na plan dalszy schodzą wszelkie inne sprawy, nawet polityczne skandale. Nie wiem, czy afera podsłuchowa ujawniona w innym okresie niż zrobił to tygodnik „Wprost” znalazłaby odmienny finał. Natomiast przypuszczam, że w innych okolicznościach mogłaby mocniej zainteresować większą część opinii publicznej. Od swych początków futbol uznawany był za najważniejszą rzecz spośród rzeczy nieważnych, ale dzięki telewizji stał się jeszcze czymś więcej.

6. Siatkówka

Tam, gdzie brakuje telewizji, potencjalnie wielkie wydarzenia zyskują znaczenie co najwyżej lokalne. Tak było z siatkarskim mundialem w Polsce. Impreza, która mogła jednoczyć Polaków i dać wszystkim rodakom wiele pozytywnych przeżyć, pozostała tylko zawodami dla zagorzałych fanów. Tymczasem zamiast przepięknych historycznych zdjęć pozostanie nam w pamięci korupcyjny absmak. Żal jest tym większy, że na horyzoncie nie ma teraz żadnego podobnego wydarzenia organizowanego w naszym kraju, podczas którego reprezentacja Polski mogłaby zdobyć tytuł mistrzowski. A Światowe Igrzyska Sportowe (The World Games) 2017 we Wrocławiu? – ktoś z czytelników czujnie zapyta. Owszem, możemy zostać mistrzami w Fistball, czy Racquetball, a telewizje w Polsce pokażą te sukcesy. Ale czy ktokolwiek będzie się z tego bardziej cieszyć niż wtedy, kiedy Polacy seryjnie zdobywali tytuły w bojerach czy lataniu precyzyjnym?

5. Rolnik

Chyba o żadnej telewizyjnej audycji w 2014 r. nie napisano tyle, co o Rolnik szuka żony. Były relacje z życia rolniczych  celebrytów, analizy socjologiczne i politologiczne. Kim naprawdę jest Adam Kraśko? Dlaczego w domach bohaterów wisi tak wiele świętych obrazów? Jak program wpłynął na wynik wyborczy PSL?  Internautom to wszystko jednak nie wystarczało i sami wyszukiwali w sieci, oglądali i lajkowali. Rolnik szuka żony okazał się największym sukcesem telewizyjnym od czasu debiutu serialu Ranczo. Pokazał, że Polacy na wsi i Polacy przed telewizorami są inni niż wielu się wydaje. A ta historia będzie miała jeszcze ciąg dalszy…

4. Soczi

To, że trzeba uważnie oglądać telewizję, dowodzą Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Soczi. Od samego początku było jasne, że organizowanie zimowej olimpiady w letnim kurorcie jest zadziwiającym przedsięwzięciem. Czego chcą w ten sposób dowieść? Swojej potęgi? Także uroczystości inauguracji i zamknięcia zawodów miały niejedno dno. Rosyjski alfabet był wtedy tak prezentowany, że każdy z widzów mógł odnieść wrażenie, że większość współczesnych wynalazków i zdobyczy cywilizacyjnych pochodzi od rosyjskich i radzieckich uczonych. Pompatyczne inscenizacje przekazywały wizerunek państwa i narodu, które jest największy na świecie nie tylko pod względem powierzchni. Niestety, te przejawy manii wielkości nie tylko zostały pokazane przez telewizje całemu światu,  ale krótko później zostały brutalnie zrealizowane.

3. Eurowizja

Zupełnie inne oblicze miały zmagania podczas Konkursu Piosenki Eurowizji 2014. Owszem, także w Kopenhadze można było dostrzec przejawy kulturkampfu. Jednak widzowie w całej Europie mieli wolny wybór w głosowaniu na ulubionego kandydata, zaś zwycięzca nie zyskiwał prawa do narzucania swojej woli innym. Warto przypomnieć, że wbrew ewentualnym stereotypom jurorzy w Niemczech wcale nie głosowali na kandydata Austrii, lecz na reprezentantki Polski. Ten konkurs to oczywiście przede wszystkim rozrywka. Tym razem wywołał wielką cywilizacyjną debatę w całej Europie, w której aktywnie uczestniczyli także Polacy. Bez powrotu Polski na tę imprezę nie byłoby to możliwe.

2. Historia

Jednak telewizyjny Polak żyje nie tylko sportem i rozrywką, a tematyka historyczna nie jest zarezerwowana wyłącznie dla czytelników prasy. Popularny serial Czas Honoru jest najbardziej znanym przykładem. Ale w 2014 r. pojawiły się również inne produkcje historyczne, które przyciągnęły miliony widzów. Symboliczne znaczenia miała koprodukcja TVP1-ZDF na 75. rocznicę wybuchu II wojny światowej, którą stacje pokazały równocześnie w Polsce i w Niemczech. Po raz pierwszy koncert Warszawiacy śpiewają (nie)zakazane piosenki był ogólnopolskim wydarzeniem i zgromadził 2,5 mln widzów, co na środek lata było wynikiem niezwykłym. Historia wróciła także do telewizji.

1. Kanonizacja

Dziewięć i pół miliona przed telewizorami oraz miliony zgromadzone w Rzymie i wielu miastach Polski – tylu Polaków na żywo uczestniczyło w kanonizacji Jana Pawła II. Papież Polak nadal jest w stanie jednoczyć Polaków. Oczywiście, nie jest to już to ta sama siła, co w 2005 r., kiedy przeżycia po śmierci Ojca Świętego wpłynęły pośrednio także na decyzje polityczne Polaków podczas wyborów kilka miesięcy później. Jednak także w 2014 r. Jan Paweł II był tym człowiekiem, który był większości Polakom szczególnie bliski i z którego nadal są i chcą być dumni. Świadczy o tym także klęska politycznych projektów antyklerykalnych, którym na dłuższą metę nie pomogły nawet obyczajowe skandale z udziałem duchownych. Bardzo możliwe, że to dziedzictwo JPII wzmocni jeszcze papież Franciszek, który w 2016 r. przyjedzie do Polski na Światowe Dni Młodzieży i którego spotkania z młodymi ludźmi będą obszernie relacjonować wszystkie telewizje, także w Polsce.

Czy w 2015 r. da się więc żyć bez telewizji?

Andrzej Godlewski

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 30 grudnia 2014
Fot.Shutterstock