Enzo TRAVERSO: Historia jako pole bitwy

Historia jako pole bitwy

Photo of Enzo TRAVERSO

Enzo TRAVERSO

Historyk i politolog. Jest profesorem nauk politycznych na Uniwersytecie Pikardii im. Juliusza Verne’a. Napisał m.in. Les Marxistes et la question juive (1990), Le Totalitarisme: Le XXe siècle en débat (2001), Le Passé, mode d'emploi: Histoire, mémoire, politique (2005), À Feu et à sang: De la guerre civile européenne, 1914-1945 (2007). W Polsce ukazały dotąd jego dwie książki Europejskie korzenie przemocy nazistowskiej (2011) oraz Historia jako pole bitwy (2015).

zobacz inne teksty Autora

W świecie wywłaszczonym z utopii rośnie rola przeszłości. Siły polityczne, instytucje publiczne, reżimy władzy coraz częściej szukają w niej legitymizacji swych działań. Sposób w jaki funkcjonuje pamięć zbiorowa i użytek jaki czynimy z dyskursu historiograficznego nie są zatem neutralne i niewinne. Enzo Traverso śledzi transformacje zachodniej historiografii w ciągu kilku ostatnich dziesięcioleci. Rekonstruuje spory toczone wokół rewolucji Francuskiej 1789 r. i Rosyjskiej 1917 r., faszyzmu, nazizmu i komunizmu, totalitaryzmu i imperializmu, Holocaustu i ruchu oporu. Sposób w jaki zmieniało się dominujące spojrzenie na te wydarzenia i fenomeny dziejowe odzwierciedla i wzmacnia ewolucję ideologiczną społeczeństw europejskich. Coraz bardziej konserwatywna, niechętna tradycjom demokratycznym wizja historii, która dominuje w głównym nurcie debaty publicznej dostarcza dziś uzasadnienia dla autorytarnych projektów politycznych. Traverso stara się zarysować alternatywę dla takiego sposobu uprawiania i zinstrumentalizowania historii.


 

.Lata 80. XX w. były okresem rozkołysania. W świecie zachodnim drogę utorowała konserwatywna rewolucja Reagana i Thatcher. We Francji zmiana dokonała się w cieniu mitterandyzmu, który po obudzeniu wielkich nadziei zrodził dekadę nacechowaną konformizmem politycznym i odkryciem zalet kapitalizmu. We Włoszech koniec lat ołowiu i porażka strajków robotników FIAT-a, jesienią 1980 r., stworzyły warunki do odnowy społecznej i politycznej, która stała się kolebką berlusconizmu, podczas gdy w Hiszpanii upadek puczu Tejero kończył burzliwe przejście do demokracji, rozpraszając wraz z frankizmem socjalistyczne nadzieje tych, którzy z nim walczyli. W Chinach przełom modernizacyjny, rozpoczęty przez Deng Xiaopinga po usunięciu „bandy czworga”, popchnął energicznie kraj w stronę centrum światowej gospodarki. Rewolucja irańska zwiastowała koniec traktowania pewnych krajów jako Trzeciego Świata i zapowiadała amok religijny, który w świecie muzułmańskim położył kres epoce nacjonalizmów świeckich i rzucił nowego typu wyzwanie systemowi cesarskiemu. W Ameryce Łacińskiej sandinistów wyczerpała izolacja, a w krajach Południowego Stożka powracała demokracja, opierająca się na modelu ekonomicznym wprowadzanym przez dyktatury wojskowe. Wraz z upadkiem realnego socjalizmu i rozpadem imperium radzieckiego, w latach 1989-1990, wszystkie te kawałki układają się w nową mozaikę.

Dyskusje na temat wojen, rewolucji, faszyzmów i ludobójstw, które przetoczyły się przez historiografię i – ogólniej – nauki społeczne w czasie ostatnich dziesięcioleci, naszkicowały zarys nowego podejścia do współczesnego świata, znacznie przekraczającego granice badania historycznego. Występują w nim nieustanne napięcia między przeszłością a teraźniejszością, między historią a pamięcią, między opinią znawców a publicznym użytkiem, jaki się robi z przeszłości. Uniwersytet nie jest jedynym miejscem, gdzie się one odbywają, trafiają one do mediów w najszerszym tego słowa znaczeniu. Liberalny antytotalitaryzm, jednomyślny humanitaryzm i naturalizacja panującego porządku stanowią ogólne punkty odniesienia dla tego początku XXI w. Historycy pracują w takich nowych ramach politycznych i „epistemicznych”. Historia wpisuje się zawsze w teraźniejszość. Liczne dzieła historyczne mówią nam więcej o swojej epoce, wyjaśniając jej świat wyobrażeń i jej idee, niż o przeszłości, której tajemnice chciałyby przeniknąć. W swoich Pasażach Walter Benjamin zwracał uwagę, że „zdarzenia, które otaczają historyka i w których bierze on udział, stanowią podstawę jego przedstawienia – jako tekst napisany sympatycznym atramentem”[1]. Jego uwaga zachowuje ważność również w naszych czasach.

.Przełom roku 1989 zmodyfikował sposób myślenia i pisania o historii XX w. Spośród zmian, które on spowodował, chciałbym tu przypomnieć przynajmniej trzy, które wydają mi się istotne: rozwój historii globalnej, powrót wydarzenia i pojawienie się pamięci. Te trzy momenty, ściśle ze sobą powiązane, ponieważ są nierozdzielne, określają strukturę różnych rozdziałów tej książki, czyniąc ją, mam nadzieję, spójną całością.

Przede wszystkim zniknięcie dwubiegunowości pomogło narodzić się historii globalnej. W miejsce wcześniejszych sposobów podejścia, sprowadzających całe kontynenty do „sfer wpływów” pozbawionych własnej historii, otworzyły się nowe perspektywy, z jakich można patrzeć na świat. Trudno by było przed rokiem 1989 pisać historię XX w., przyjmując wzorem Dana Dinera „peryferyjny punkt widzenia wirtualnego narratora, który siedząc na schodach Odessy, miejsca o bogatej tradycji, patrzyłby na południe i na zachód”[2]. Pisanie globalnej historii XX w. nie oznacza jedynie przypisywania światu pozaeuropejskiemu większego znaczenia w porównaniu z tradycyjną historiografią, ale zwłaszcza zmianę perspektywy, patrzenie z większej liczby krzyżujących się punktów obserwacyjnych. Historia globalna nie jest ani historią porównawczą, zajętą sporządzaniem zestawienia narracji narodowych, ani historią stosunków międzynarodowych, analizującą współistnienie i konflikty między suwerennymi państwami. Rozpatruje ona przeszłość jako całokształt interakcji, zmian materialnych (ekonomicznych, demograficznych, technologicznych) i transferów kulturowych (językowych, naukowych, literackich itd.), łącząc różne części świata w całość za pomocą siatek (zapewne hierarchizujących, ale także unifikujących). Bada rolę, jaką odgrywają migracje, diaspory i wygnania, zarówno w procesach ekonomicznych i politycznych, jak i w przetwarzaniu idei oraz w kształtowaniu się nowych praktyk kulturowych.

Historia globalna w nieunikniony sposób „prowincjonalizuje” Europę[3]. Zakwestionowana zostaje również kategoria „Zachód” (West, Abendland). 

.Przywołuje ona „transatlantycki model cywilizacyjny”, który, zakładając symetrię między Europą a Stanami Zjednoczonymi, nie pasuje ani do horyzontu mentalnego XIX w.[4], ani też – w sensie tendencji – do perspektywy XXI w. Panując od Wielkiej Wojny i translatio imperii z jednej strony Atlantyku na drugą, pojęcie to w erze globalizacji wymaga zdefiniowania na nowo (o ile nie unieważnienia).

Historia globalna jest zwierciadłem tych zmian. W niniejszej książce przewija się ona przez liczne rozdziały, od pierwszego na temat dzieła Erica Hobsbawma, do tych, których celem jest porównanie ludobójstw i postrzegania przemocy w XX w. przez wygnanie żydowskie i czarną diasporę.

Zimna wojna, neutralizująca wybuchowy antagonizm między Stanami Zjednoczonymi a Związkiem Radzieckim, w nowy sposób określiła konflikty w wymiarze planetarnym, bądź to rozładowując je i zamrażając, bądź to nadając im wymiar międzynarodowy, wykraczający poza nie i w konsekwencji decydujący o ich rezultacie. Jej zakończenie mogło jedynie przywrócić znaczenie wydarzeniu – z jego autonomią i gęstością, jego zagadkami i dynamikami, nieredukowalnymi do wszelkiej deterministycznej przyczynowości[5]. Istnieje uderzająca paralela pomiędzy tym geopolitycznym przełomem a zwrotem, jaki się dokonał w tym samym czasie w historiografii. Ze swymi nakładającymi się jedna na drugą warstwami i swoimi ruchami tektonicznymi „długie trwanie” zredukowało wydarzenie – mówiąc słowami Braudela – do „wzburzenia powierzchni”, do chwilowej „piany” na falach, „wytworzonej przez potężny ruch mas wodnych”[6]. Gdy tylko uległ rozproszeniu przedłużony skutek znieczulający operacji chirurgicznej przeprowadzonej w Jałcie w roku 1945 na ciele planety, XX w. ukazał się jako epoka nagłych, błyskawicznych i niespodziewanych pęknięć. Wielkie przełomy historyczne nie są nigdy opisane zawczasu.

.Tendencje strukturalne tworzą przesłanki rozpadów, kryzysów, kataklizmów historycznych (wojen, rewolucji, masowych aktów przemocy), ale nie determinują z góry ani ich przebiegu, ani rezultatu. Pożar Europy w roku 1914, rewolucja rosyjska, dojście Hitlera do władzy, klęska Francji w 1940 r., upadek realnego socjalizmu jesienią 1989 r. to kryzysy i pęknięcia, które zmieniły bieg świata, ale których pojawienie się nie miało w sobie niczego nieuchronnego. Ich historia nie jest napisana wedle modelu decline and fall, stworzonego przez Edwarda Gibbona w celu przedstawienia historii upadku Cesarstwa Rzymskiego[7]. Cały ten kompleks zagadnień historiograficznych przewija się przez rozdziały tej książki poświęcone nazizmowi i porównaniu ludobójstw, zdarzeń, w których liczne systemy czasowości występują w skondensowanej formie. Z jednej strony, nagły i zarazem przygniatający charakter Szoah, który w ciągu 3 lat obrócił w pył wielowiekową historię emancypacji, asymilacji i integracji Żydów w społeczeństwach europejskich, stawia pod znakiem zapytania paradygmat historii strukturalnej. Z drugiej strony, jako końcowy paroksyzm (chociaż bynajmniej nie do uniknięcia) całego splotu tendencji, które pojawiły się w XIX w., a uwydatnione zostały przez Wielką Wojnę – antysemityzmu, kolonializmu, kontrrewolucji, przemysłu zagłady – nazistowska eksterminacja wymaga podejścia opartego na analizie długiego okresu czasu[8]. Badacze zostali zmuszeni do podjęcia na nowo refleksji na temat artykułowania się czasu historycznego.Enzo_Traverso

Enzo Traverso
Fragment książki „Historia jako pole bitwy” wyd.w Bibliotece Le Monde Diplomatique przez wyd.Książka i Prasa. POLECAMY: [LINK]

[1] Walter Benjamin, Le Livre des passages, Éditions du Cerf, Paryż 1989, s. 494 (wydanie polskie: Pasaże, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2005). [2] Dan Diner, Das Jahrhundert verstehen. Eine universalhistorische Deutung, Luchterhand, Monachium 1999, s. 13. [3] Zob. Dipesh Chakrabarty, Provincialiser l’Europe. La pensée postcoloniale et la différence historique, Amsterdam/Paryż 2009 (wydanie polskie: Prowincjolnalizacja Europy, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2011). [4] Jürgen Osterhammel, Die Verwandlung der Welt. Eine Geschichte des 19. Jahrhunderts, C.H. Beck, Monachium 2009, s. 142-144, 162. W kwestii definicji pojęcia historii globalnej zob. tegoż autora «Globalgeschichte», w: Hans-Jürgen Görtz (red.), Geschichte, Rowohlt, Hamburg 2007, s. 592-610. [5] François Dosse, Renaissance de l’événement. Un défi pour l’historien: entre sphinx et phénix, Presses universitaires de France, Paryż 2010. [6] Fernand Braudel, «Histoire et sciences sociales, la longue durée», Écrits sur l’histoire, Flammarion, Paryż, 1969, s. 12 (wydanie polskie: Historia i trwanie, Czytelnik, Warszawa 1971). [7] Por. Paolo Macry, Gli ultimi giorni. Stati che crollano nell’Europa del Novecento, Il Mulino, Bolonia 2010. [8] Enzo TRAVERSO, La Violence nazie. Une généalogie européenne, La Fabrique, Paryż 2002 (wydanie polskie: Europejskie korzenie przemocy nazistowskiej, Książka i Prasa, Warszawa 2011).

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 1 kwietnia 2016