Jolanta KRYSOWATA: "Polska właśnie. Wińsko (7) Pocztówka i anty-pocztówka"

"Polska właśnie. Wińsko (7) Pocztówka i anty-pocztówka"

Photo of Jolanta KRYSOWATA-ZIELNICA

Jolanta KRYSOWATA-ZIELNICA

Jedna z najbardziej nagradzanych polskich reportażystek. Autorka audycji i filmów dokumentalnych. Laureatka Prix Europa, Nagrody Głównej SDP (dwukrotnie), Grand Press, Grand Prix KRRiTV, Europejskiej Nagrody Filmowej i in. Związana z Polskim Radiem, TVP i TV Polsat. Od grudnia 2014 roku, po wygranych wyborach, wójt gminy Wińsko na Dolnym Śląsku.

zobacz inne teksty Autorki

Napisałam do mojej amerykańskiej przyjaciółki Rity (nigdy się nie widziałyśmy, ma lat 92, jest profesorem historii, urodzona w Wińsku /Winzig Żydówka, której rodzina zbiegła stąd do USA w 1939 roku), że jestem z siebie bardzo dumna. Otóż udało mi się uzyskać z powiatu dotację na budowę parkingu przy szkole.

.Rita była zdumiona. Myślała, że nie zrozumiała treści listu. Zapytała, co mam na myśli pisząc „parking przy szkole”. Przecież to jest komplet. Nie można zbudować jednego bez drugiego. Wyjaśniłam, że w Wińsku można, skoro tak zbudowano. A teraz, po 25 latach od otwarcia szkoły, będziemy to poprawiać.

szkoła

Podstawówka, gimnazjum i przedszkole sąsiadują z halą sportową i tzw. stadionem. Tzw., bo od 76 roku nie był modernizowany, nie zmieniał się tylko starzał.

Taki parking pozwoli rodzicom młodszych dzieci zaparkować w miarę blisko, żeby odprowadzić przedszkolaka czy ucznia klas młodszych do szatni. Taki jest ustawowy obowiązek. Nie można, nawet bardzo rozgarniętego dziecka, puścić luzem. Do tej pory przy wjeździe do szkoły stoi znak „zakaz wjazdu” za wyjątkiem gimbusów, które zwożą uczniów z wiosek poza Wińskiem i samochodów pracowników szkół. Jeśli niesforny rodzic wjechałby na przyszkolne rondo i jakoś przycupnął pod bramą, mógłby zapłacić mandat.

Parking to wszystko zmieni. Po godzinach i w dni wolne na parkingu będą mogły stawać samochody tych, którzy przyjadą na „stadion” lub do hali na treningi i imprezy. Zrobimy go z masy, a nie z kostki. Będzie mógł dodatkowo pełnić funkcję np. placu manewrowego do egzaminów na kartę rowerową.

.brama3Stadion z masywną bramą z drutu zbrojeniowego, ze szpikulcami u góry, płotki z siatki w obramowaniu z kątowników, odstrasza. Oczywiście nie tych, którzy się do takiego stanu przyzwyczaili. Miałam 10 lat, gdy zlecenie na wykonanie takich płotków dostał mój tato. Wtedy to była najnowsza moda. Pamiętam, ręczną maszynkę do kręcenia siatki z drutu, która stała w pokoju na górze i każdy, kto miał choć godzinkę czasu, miał kręcić. Niewątpliwie jestem autorką kilku (może kilkudziesięciu) metrów stadionowego ogrodzenia. Zlecenie było tak intratne, że kupiliśmy za nie pierwszy samochód: Syrenę 105. Nówka, z giełdy, cena komercyjna.

Przez 39 lat siatkę i kątowniki malowano na olejno. Dlatego obawiałam się czy jakiś złomiarz zechce to teraz przyjąć. Więcej farby niż metalu. Obiecywałam w kampanii wyborczej, że będzie parking, potem stworzymy OSiR, stare płoty znikną i odbudujemy stadion. Zagospodarujemy zalew. Wykończymy halę sportową. To przecież oczywiste i dziw bierze, że jeszcze nie zrobione.

Na razie stać nas na parking. Dziś zostało zdemontowane (i odesłane na cmentarzysko) ogrodzenie stadionu. Brama i furtka były najcenniejsze (bo najcięższa). Zostały po nich trzy betonowe filary. Pomyślałam, żeby ich nie rozbierać, zostawić jak Niemcy granice niemiecko – niemieckie po upadku muru. Taki symbol.

Na resztę na razie nas nie stać.IMG_20150725_124703

.Rita westchnęła po angielsku i zmieniła temat. Pyta jak nam idzie tłumaczenie jej książki o Wińsku/Winzig. Przekazała mi notarialnie prawa autorskie do niej. Czeka na polskie wydanie.

Ale Rita i jej książka, Winsko / Winzig w czasach świetności, to zupełnie inna historia…

Jolanta Krysowata

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 26 lipca 2015
Fot.: Kamilla Żółkiewicz