Steven PINKER: Zagrożona racjonalność

Zagrożona racjonalność

Photo of Steven PINKER

Steven PINKER

Kanadyjsko-amerykański psycholog zajmujący się psychologią kognitywną, językoznawca oraz autor publikacji popularnonaukowych. Autor książek, m.in. The Language Instinct, Jak działa umysł, Words and Rules, Tabula rasa, The Stuff of Thought.

Ryc. Fabien CLAIREFOND

Zaczyna dominować paradoks, mówiący, że racjonalność jest przereklamowana, a ludzie kierujący się logiką nie znają radości i tłumią emocje – pisze Steven PINKER

.Racjonalność winna stanowić drogowskaz dla wszystkich naszych myśli i działań (jeśli się z tym nie zgadzasz, to czy twoje zastrzeżenia są racjonalne?). Ale w czasach, w których jesteśmy szczęśliwie obdarzeni bezprecedensowymi zasobami potrzebnymi do wyciągania wniosków, sferę publiczną toczy plaga fałszywych wiadomości, szarlatanerii, teorii spiskowych i retoryki „postprawdy”. Jak zrozumieć to zjawisko? Odpowiedź na to pytanie jest niezmiernie nagląca. W trzeciej dekadzie trzeciego tysiąclecia stoimy bowiem w obliczu śmiertelnych zagrożeń dla zdrowia, demokracji i życia na naszej planecie. Chociaż problemy te same w sobie zniechęcają do ich rozwiązywania, to jednak rozwiązania istnieją, a gatunek ludzki posiada zasoby intelektualne, by te rozwiązania znaleźć. Jednym z naszych najpoważniejszych wyzwań jest dziś przekonywanie ludzi do zaakceptowania tych rozwiązań, które już znamy.

Powszechny brak rozsądku jest opłakiwany w niezliczonych tysiącach komentarzy. Właściwie jednomyślnie uważamy, że ludzkość stała się najzwyczajniej w świecie irracjonalna. Tak w naukach społecznych, jak i mediach istota ludzka jest przedstawiana jako jaskiniowiec nieodnajdujący się w obecnych czasach, gotowy do zareagowania na widok lwa zestawem uprzedzeń, przyjętych z góry założeń, nieprawdziwych poglądów i złudzeń (wpis na Wikipedii poświęcony błędom poznawczym wymienia ich prawie dwieście).

Niemniej nie mogę jako kognitywista zaakceptować cynicznego poglądu, że ludzki mózg jest jak pojemnik pełen urojeń. Społeczności zbieracko-łowieckie (tak ukształtowali nas przodkowie) to nie rozdygotane króliki, lecz inteligentne istoty zdolne do rozwiązywania złożonych problemów. Lista sposobów, na jakie objawia się nasza głupota, maskuje fakt, że jesteśmy jako społeczeństwo mądrzy; wystarczająco mądrzy, by odkryć prawa natury, przekształcić planetę, wydłużyć i wzbogacić nasze życie oraz (co nie mniej ważne) pojąć zasady racjonalności, którą tak często lekceważymy.

Oczywiście, będę pierwszy, by twierdzić, że jesteśmy w stanie zrozumieć naturę ludzką tylko za pomocą analizy niedopasowania między światem, z którego wyewoluowaliśmy, a światem, w którym obecnie się znajdujemy. Rzeczywistość, do której przystosowane są nasze umysły, to nie tylko sawanna czasów plejstocenu. One są w stanie funkcjonować w środowisku nieakademickim i nietechnokratycznym. Zresztą – robią to, większa część ludzkiego doświadczenia powstaje w przestrzeni, w której nowoczesne instrumenty racjonalności, takie jak wzory statystyczne i zbiory danych, są niedostępne lub nie mają zastosowania. Postaram się wykazać, że kiedy stajemy przed problemami, które są bliższe przeżywanej przez nas rzeczywistości i ujęte w sposób, w jaki naturalnie postrzegamy świat, nie jesteśmy tak bezradni, jak mogłoby się wydawać.

Ale to nie rozwiązuje naszego problemu. W dzisiejszych czasach dysponujemy wyrafinowanymi instrumentami rozumowania i najlepiej nam się powodzi (zarówno jako jednostkom, jak i społeczeństwu), kiedy te instrumenty rozumiemy i potrafimy z nich skorzystać. Jak wielu uważam, że wzorce racjonalności, którym ludzie tak często nie są w stanie podołać, powinny być jednym z celów edukacji i działalności popularnonaukowej. Tak jak obywatele powinni znać podstawy historii, nauki i słowa pisanego, tak też powinni dysponować intelektualnymi narzędziami zdrowego rozsądku. Obejmują one logikę, umiejętność krytycznego myślenia, prawdopodobieństwo, korelacje i przyczynowość, optymalne sposoby dostosowywania naszych przekonań i podejmowania decyzji w oparciu o niepewne dane, a także kryteria wspomagające w podejmowaniu racjonalnych wyborów czy to w pojedynkę, czy w grupie.

Te narzędzia rozumowania są niezbędne, aby nie zawładnęło nami szaleństwo w życiu osobistym bądź polityce. One pomagają nam oszacować ryzyko naszych wyborów, rozważyć prawdziwość wątpliwych twierdzeń, rozumieć zaskakujące paradoksy i uzyskiwać wgląd w koleje naszego losu i życiowe niedole. Ale nigdy nie słyszałem o żadnej książce, która próbowałaby je wszystkie wyjaśnić.

Na razie – pomimo całego swojego uroku – program psychologii poznawczej nie przygotował mnie do odpowiedzi na pytania, które najczęściej padają, gdy mówię ludziom, że prowadzę zajęcia o racjonalności. Dlaczego ludzie wierzą, że Hillary Clinton prowadziła w pizzerii grupę stręczącą dzieci albo że smugi kondensacyjne to tak naprawdę substancje psychoaktywne rozpylane w ramach tajnych programów rządowych? Standardowe punkty programu moich wykładów, takie jak „złudzenie gracza” i „zaniedbywanie miarodajności”, nie pozwalały na przesadnie wielki wgląd w same zagadki, które czynią ludzką irracjonalność tak palącą kwestią. Te zagadki zmuszały mnie do wkraczania na nowe terytoria, w tym naturę plotek, mądrości ludowych, teorii spiskowych. To wymaga zrozumienia, skąd bierze się przepaść pomiędzy racjonalnością jednostki a racjonalnością społeczności, a także rozróżnienia między podejściem nastawionym na rzeczywistość i nastawionym na mitologię.

.Wreszcie, chociaż może się to wydawać paradoksalne, przedstawienie racjonalnych argumentów za racjonalnością samą w sobie jest twardym orzechem do zgryzienia. Niektórzy z nas dążą do odwrotnego paradoksu, powołując się na przesłanki (prawdopodobnie racjonalne), że racjonalność jest przereklamowana, że ludzie kierujący się logiką nie znają radości i tłumią emocje, że analityczne myślenie musi być podporządkowane sprawiedliwości społecznej, a dobre serce i niezawodne instynkty pewniej nas powiodą do dobrego samopoczucia niż żelazna logika i twarda argumentacja. Wielu postępuje tak, jakby racjonalność była przeżytkiem – tak jakby celem argumentacji była dyskredytacja przeciwnika, a nie wspólne racjonalne dążenie do najlepiej dających się obronić przekonań. Żyjemy w czasach, gdy racjonalność wydaje się coraz bardziej zagrożona – ale jednocześnie jest istotniejsza, niż była kiedykolwiek przedtem.

Steven Pinker
Tekst ukazał się w nr 42 miesięcznika opinii „Wszystko co Najważniejsze” [LINK].

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 16 lipca 2022