Naukowcy oszukują na potęgę. Co z tym można zrobić?

fabryki publikacji paper mills

Zorganizowane oszustwa naukowe – tzw. fabryki publikacji, pośrednicy i zmanipulowane czasopisma – stają się coraz powszechniejsze i przewyższają tempo wzrostu legalnych publikacji naukowych – wynika z nowego badania naukowców z Northwestern University.

Komu służą fabryki publikacji?

.Naukowcy z Northwestern University chcieli ustalić, czy tzw. fabryki publikacji istnieją naprawdę oraz komu lub czemu ewentualnie służą. W tym celu przeanalizowali dużą liczbę danych z literatury naukowej oraz konkretnych przypadków i odkryli, że na całym świecie działają powiązane ze sobą osoby i instytucje, które wspólnie psują uczciwość procesu publikowania artykułów naukowych. Wyniki swoich badań opublikowali w czasopiśmie „Proceedings of the National Academy of Sciences”.

Zespół badawczy wykrył nie tylko pojedyncze oszustwa, ale też całe, działające w ukryciu, zorganizowane grupy, przypominające przestępcze sieci. Są to de facto organizacje przestępcze, które fałszują proces naukowy. W grę wchodzą miliony dolarów.

Naukowcy przeanalizowali m.in. dane o wycofanych artykułach, informacje redakcyjne (takie, jak nazwiska redaktorów i daty przesłania oraz przyjęcia artykułów), przypadki kopiowania obrazów oraz dane z baz takich, jak Web of Science, Scopus, PubMed, OpenAlex, Retraction Watch i PubPeer. Uwzględnili też listy czasopism usuniętych z baz za naruszenie zasad jakości lub etyki.

Ujawniają działalność tzw. paper mills, po polsku określanych jako fabryki publikacji, które masowo produkują artykuły i sprzedają je naukowcom. Teksty te są zazwyczaj niskiej jakości, zawierają fałszywe dane, zmanipulowane obrazy, plagiaty lub niemożliwe twierdzenia.

– Coraz więcej naukowców daje się wciągnąć w działalność fabryk publikacji. Można w nich kupić nie tylko artykuły, ale też cytowania, a przez to zyskać opinię renomowanego naukowca bez prowadzenia realnych badań – mówi główny autor badania prof. Luís A. N. Amaral. 

Współautor badania Reese Richardson dodaje, że fabryki publikacji działają na wiele sposobów i oferują różne usługi, które pomagają budować fałszywą reputację naukową. Można zapłacić za umieszczenie swojego nazwiska wśród autorów artykułu, a im wyższa pozycja na liście, tym wyższa cena. Dostępne są też oferty, w których artykuł zostaje automatycznie przyjęty do czasopisma bez prawdziwej recenzji. 

Jak działają naukowi oszuści?

.Zespół z Northwestern University zidentyfikował cztery główne strategie stosowane przez oszustów: grupy naukowców działających w zmowie, aby wspólnie publikować fałszywe artykuły w różnych czasopismach; pośredników pomagających w masowym umieszczaniu takich tekstów w zmanipulowanych czasopismach; oszustwa koncentrujące się na wybranych dziedzinach nauki, które są szczególnie podatne na nadużycia oraz omijanie mechanizmów kontroli jakości, np. publikowanie w czasopismach mimo usunięcia ich z baz danych za naruszenie zasad.

– Pośrednicy łączą wszystkie elementy tego systemu. Znajdują autora, kogoś chętnego, by zapłacić za współautorstwo, czasopismo gotowe to opublikować, i redaktora, który to zatwierdzi – mówi prof. Amaral.

Nieuczciwe organizacje często przejmują nazwy lub domeny internetowe nieaktywnych już czasopism. Przykładem jest czasopismo „HIV Nursing”, które po zakończeniu działalności zostało przejęte przez nieznany podmiot. Ten, używając dawnej nazwy, zaczął publikować tysiące artykułów na tematy niezwiązane z pielęgniarstwem. Wszystkie te prace trafiły potem do bazy Scopus.

Właśnie dlatego zespół prof. Amarala postuluje stanowczą walkę z procederem, aby ocalić wiarygodność nauki w ogóle i ochronić uczciwych badaczy przed wrzuceniem do jednego worka z nieuczciwymi.

– Nauka musi lepiej strzec własnej uczciwości, aby zachować wiarygodność. Jeśli nie uświadomimy sobie skali problemu, coraz gorsze praktyki staną się normą. W pewnym momencie będzie za późno, a literatura naukowa zostanie całkowicie skażona. Niektórzy twierdzą, że mówienie o tym to atak na naukę, ale moim zdaniem to jej obrona przed nieuczciwością – podkreśla prof. Amaral

Zdaniem jego zespołu konieczne jest wieloaspektowe podejście do problemu. Powinno ono obejmować m.in. dokładniejszą kontrolę procesów redakcyjnych, rozwój metod wykrywania fałszerstw, lepsze zrozumienie funkcjonowania sieci oszustów oraz zmianę systemu motywacyjnego w nauce.

Zwracają też uwagę na ryzyko, jakie niesie w tym kontekście generatywna sztuczna inteligencja.

– Jeśli nie potrafimy sobie poradzić z oszustwami na obecnym poziomie, to zdecydowanie nie poradzimy sobie z tym, co generatywna AI może zrobić z literaturą naukową. Nie wiemy, co zostanie uznane za fakt naukowy ani co użyte do trenowania przyszłych modeli AI, które będą tworzyć kolejne artykuły – tłumaczy prof. Richardson z zespołu prof. Amarala.

Ocalić piękno nauki

.Wagę uczciwych i rzetelnych badań naukowych podkreśla też w swoim artykule na łamach „Wszystko co Najważniejsze” polski profesor nauk technicznych Andrzej JAJSZCZYK. Przypomina, że trudno jest przecenić rolę badań naukowych w tym, co osiągnęła nasza cywilizacja. „Wyniki pracy naukowców spowodowały, że żyjemy dziś znacznie dłużej niż jeszcze sto lat temu, głód stał się udziałem wyłącznie osób mieszkających w krajach upadłych i nękanych wojnami, podróże po całym świecie są już dostępne prawie dla każdego, przynajmniej w krajach bogatszych, a tania łączność zmieniła życie miliardów ludzi, nawet w najbiedniejszych zakątkach naszego globu. Dzięki badaniom naukowym nie tylko wiemy, jak żyli nasi przodkowie tysiące lat temu, ale także, jak funkcjonują rynki i co wpływa na nasze zbiorowe działania. Nauka służy także zaspokajaniu naszej zwykłej, ludzkiej ciekawości, przy okazji pozwalając odkrywać rzeczy, które dają szanse na zmianę naszego życia na lepsze. Co prawda nie zawsze chcemy czy umiemy skorzystać z tego, co nam podpowiada nauka, ale w krajach, które to potrafią, żyje się na ogół znacznie lepiej niż tam, gdzie badania naukowe się lekceważy” – pisze prof. JAJSZCZYK.

Cały jego artykuł tutaj: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/prof-andrzej-jajszczyk-europejskie-badania-naukowe/

PAP/Katarzyna Czechowicz/ad

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 5 sierpnia 2025