Czy ONZ jest w kryzysie? Włoskie refleksje po 80 latach istnienia Organizacji Narodów Zjednoczonych
W tym roku przypada 80. rocznica podpisania Karty Narodów Zjednoczonych, dokumentu, który miał zapewnić światu pokój po tragedii II wojny światowej. 26 czerwca 1945 roku w San Francisco przedstawiciele 50 państw zdecydowali jednogłośnie o utworzeniu ONZ. Dziś, gdy organizacja zrzesza 193 państwa, a na świecie żyje ponad 8 miliardów ludzi, pytanie o sens i skuteczność tego systemu wraca z nową siłą. Czy ONZ wciąż potrafi „uchronić przyszłe pokolenia od klęski wojny”?
80 lat światowego dialogu
.Sandro Calvani były wysoki dyplomata ONZ, szef misji humanitarnych w 135 krajach i ekspert prawa międzynarodowego pokoju w rozmowie z La Civiltà Cattolica wskazuje, że mimo kryzysów i słabości, bilans 80 lat działalności ONZ pozostaje pozytywny. Calvani przypomina, że w 1945 roku świat liczył 2,3 miliarda ludzi, a świadomość globalnych problemów była minimalna. Dziś 85% populacji zna i popiera zasady zapisane w Karcie Narodów Zjednoczonych. ONZ przez dziesięciolecia stworzyła ponad 3600 mandatów działania, od pokoju i rozwoju, przez edukację i zdrowie, po ochronę środowiska i praw człowieka.
Statystyki także przemawiają na korzyść organizacji: długość życia wzrosła z 47 do 73 lat, a odsetek ludzi żyjących w skrajnym ubóstwie spadł z ponad 50% do 8,5%. To ogromne osiągnięcia współpracy międzynarodowej. Jednocześnie jednak Calvani ostrzega w rozmowie, że „idea pokoju jako dobra wspólnego wszystkich narodów” jest dziś słabsza niż kiedykolwiek od czasu powstania ONZ. Coraz częściej słyszymy hasła w stylu „mój kraj przede wszystkim”, które podważają fundamenty współzależności globalnej wspólnoty.
„Wojna światowa w kawałkach”
.Papież Franciszek już w 2014 roku mówił o „wojnie światowej w kawałkach” i to określenie zdaniem Calvaniego trafnie opisuje współczesność. Nie ma jednej globalnej wojny, lecz wiele lokalnych konfliktów, które tworzą wspólny krajobraz przemocy: Ukraina, Gaza, Iran, Sudan, Sahel, Myanmar.
Według raportu Global Risks Report 2025, konflikty między państwami są dziś najpoważniejszym zagrożeniem dla świata choć jeszcze rok wcześniej były dopiero na ósmym miejscu. Równocześnie jednak liczba ofiar wojen spadła w skali globalnej: z pół miliona rocznie w latach 80. do ok. 100 tysięcy w 2023 roku.
Kryzys Rady Bezpieczeństwa Narodów Zjednoczonych i słabość multilateralizmu
.Największą słabością ONZ pozostaje paraliż Rady Bezpieczeństwa spowodowany wetami mocarstw, głównie Rosji i USA. To właśnie ten mechanizm uniemożliwił skuteczną reakcję na agresję Rosji wobec Ukrainy, a także na konflikty w Sudanie, Iranie czy Palestynie. Liczba misji pokojowych spadła z 100 tysięcy żołnierzy w 2016 roku do 68 tysięcy w 2024.
Calvani przypomina jednak, że to nie ONZ zawiodła, lecz polityczna wola państw. – Jak w każdym zespole czy wspólnocie mieszkaniowej, efektywność zależy od współpracy członków. Gdy niektórzy przestają płacić składki i przestrzegać zasad, system przestaje działać – mówi.
Strach, dezinformacja i przywódcy wojny
.W jego ocenie dzisiejszy kryzys ma także wymiar kulturowy. Liderzy „wojowniczy” – jak ich nazywa – manipulują strachem społecznym i tworzą poczucie zagrożenia, by uzasadniać politykę siły. W efekcie opinia publiczna, karmiona dezinformacją, traci zaufanie do instytucji międzynarodowych.
Rozwiązaniem jest „ratunek dla prawa międzynarodowego” czyli przywrócenie jego nadrzędnej roli w systemach narodowych i globalnych, o czym w trakcie swojego przemówienia w ONZ mówił także prezydent Karol NAWROCKI. Calvani wzywa też do ponownego przyspieszenia procesów rozbrojeniowych i do stworzenia globalnego parlamentu ONZ, który reprezentowałby obywateli, a nie tylko rządy.
Organizacja Narodów Zjednoczonych a opinia publiczna
.Wbrew medialnym narracjom, ONZ nie jest biurokratycznym molochem o nadmiernych kosztach. Roczny budżet całej organizacji jest niższy niż budżet policji w Nowym Jorku i stanowi mniej niż 2% globalnych wydatków wojskowych. – „Każdego dnia 195 tysięcy pracowników ONZ działa w 193 krajach, pomagając milionom ludzi. O tym się nie mówi, bo media wolą skandale” – podkreśla Calvani.
Nowe formy multilateralizmu
.Calvani przyznaje, że obok „klasycznego” multilateralizmu ONZ pojawiają się dziś jego nowe formy: współpraca oddolna między organizacjami społecznymi, inicjatywy humanitarne, sieci regionalne jak BRICS, ASEAN czy Unia Afrykańska. – To nie konkurencja dla ONZ, lecz jej uzupełnienie. Multilateralizm od dołu działa – choć robi mniej hałasu, osiąga konkretne rezultaty – mówi. Z perspektywy Bangkoku, gdzie mieszka Calvani, Azja jawi się jako kontynent, który wierzy w dialog i współpracę. – Azjaci mają w sobie naturalną ufność w człowieka i wspólnotę. W przeciwieństwie do Zachodu, ukształtowanego przez indywidualizm religii monoteistycznych, Azja stawia na odpowiedzialność zbiorową i harmonię – tłumaczy.
Dla niego to właśnie stamtąd może przyjść odnowa globalnego multilateralizmu: przez cierpliwe negocjacje, szacunek dla kompetencji i unikanie populistycznego hałasu.
Kościół i duchowa odnowa pokoju
.Wreszcie, Calvani przypomina o roli Kościoła i nowego papieża Leona XIV, który wzywa do „rozbrojonego i rozbrajającego pokoju”. Watykan – jego zdaniem – ma unikalną pozycję moralnego autorytetu, zdolnego inspirować do dialogu i poszanowania prawa humanitarnego. – Pierwsze kamienie mozaiki pokoju musi położyć każdy z nas – zanim zrobią to rządy i ONZ – podsumowuje Calvani.
Czy więc ONZ jest w kryzysie? Tak – ale nie jest to kryzys instytucjonalny, lecz kryzys wiary w sens wspólnoty międzynarodowej. W świecie, w którym państwa znów myślą w kategoriach granic i siły, idea globalnego dobra wspólnego wydaje się utopią. A jednak – jak pokazuje Sandro Calvani – ta utopia wciąż działa, choć w ciszy. Może właśnie dlatego warto ją ocalić.
oprac. Michał Kłosowski


