
"Moja muzyka (6). Miłość i śmierć. Młodość i przemijanie. Radość i żal. Rachmaninow"
W tym roku mija 80. rocznica premiery „Rapsodii na temat Paganiniego” Sergiusza Rachmaninowa. Dzisiejszego wieczoru zostałem zaproszony do wykonania tego utworu z Butler Symphony Orchestra w Pennsylvanii pod batuta wspaniałego dyrygenta Matthew Kraemer’a. Przyznam, że dla pianisty Rachmaninow to nielada wyzwanie. Utwór jest szalenie kreatywny nietylko pod względem samej kompozycji, ale techniki jakiej kompozytor wymaga od wykonawcy. Rachmaninow napisał go już po latach emigracji do Stanów Zjednoczonych, a premiera – z kompozytorem przy fortepianie – miała miejsce w pobliskim Baltimore z Philadelphia Orchestra. Posłuchajcie pierwszych kilku minut rapsodii pod batutą Leopolda Stokowskiego:
Sama rapsodia to 24 wariacje na fortepian i orkiestrę na temat XIX-wiecznej melodii – kaprysu – napisanej przez wirtuoza skrzypiec Nicolo Paganiniego. Ale to nie jedyny temat, który pojawia się w tym utworze. Już w pierwszych kilku minutach, Rachmaninow przedstawia mroczny temat z XIII-wiecznego chorału gregoriańskiego Dies irae – Dzień gniewu. I tak przez cały utwór i do ostatniej nuty: miłość i smierć, młodość i przemijanie, radość i żal, beztroskość i powaga.
Najbardziej znaną wariacją jest wariacja XVIII, często używana przez Hollywood i co ciekawe na pozór kompletnie nie przypominająca głównego tematu Paganiniego. Rachmaninow, jak przystało na prawdziwego czarodzieja fortepianu, obrócił temat – dosłownie – do góry nogami: XVIII wariacja to czysta iluzja, lustrzane odbicie tematu Paganiniego. Pod palcami Rachmaninowa temat przeobrażony jest z energetycznego kaprysu Paganiniego w zauroczenie. Posłuchajcie, tym razem w wykonaniu zmarłego w ubiegłym roku amerykanina Van Cliburn’a z akompaniamentem moskiewskiej orkiestry symfonicznej:
Podczas gdy kompozytorzy epoki Rachmaninowa zajmowali się „muzyką przyszłości” albo „kopiowaniem” muzyki z przeszłości, Rachmaninow nie bał się napisać tego co myśli i czuje w danym momencie. Dzięki tej odwadze i absolutnej precyzji w przelewaniu tych myśli na nuty, idąc wbrew zmieniającym się trendom, muzyka Rachmaninowa, podobnie jak muzyka Chopina czy Mozarta, przetrwa kolejne stulecia. Rapsodia to wyzwanie, ale jednocześnie wielka przyjemność dla pianisty z grania tak genialnej muzyki – sam z uśmiechem na twarzy oczekuję dzisiejszego koncertu.
Igor Lipiński