Fabryka Izery opóźniona o kilka lat. Co dalej z ElectroMobility Poland?

Opóźniona o kilka lat fabryka Izery – pierwszego polskiego samochodu elektrycznego i hybrydowego, ma szansę w końcu powstać, o ile zostaną jej przyznane środki z KPO. Na kwotę w wysokości 4,5 mld zł liczy zarządzająca pomysłem spółka ElectroMobility Poland.
Fabryka Izery czeka na pieniądze z KPO
.O tym, czy wyczekiwana od co najmniej 2020 r. fabryka Izery zacznie w końcu powstawać zadecyduje – zdaniem prezesa spółki – Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW). To Fundusz ma bowiem możliwość przekazać spółce środki z KPO na ten cel. Jeżeli środki zostaną przyznane, na początku 2026 r. możliwe będzie podpisanie umowy z branżowym partnerem.
– Dobiega końca ocena techniczna i biznesowa wniosków o wsparcie finansowe. To jest moment decyzyjny dla polskiego państwa, czy i w jakiej formule chce robić ten projekt. Spodziewam się, że Fundusz rozstrzygnie konkurs jeszcze w październiku 2025. Jeśli umowę inwestycyjną z NFOŚiGW udałoby się nam podpisać do końca roku, to w styczniu-lutym 2026 r. możliwe będzie podpisanie umowy joint venture (JV) z branżowym partnerem – wyjaśnia Prezes ElectroMobility Poland Tomasz Kędzierski.
Jego zdaniem wcześniejsze zapewnienie środków jest niezbędne przed podpisaniem umowy z branżowy partnerem.
ElectroMobility Poland rozmawia obecnie z wiodącymi producentami motoryzacyjnymi specjalizującymi się w napędach elektrycznych. – Z dwoma z nich, pochodzącymi z Chin, mamy podpisane memorandum of understanding – poinformował prezes. Zaznaczył, że są to partnerzy, którzy spełniają kryteria zawarte w biznesplanie projektu.
– Obecnie toczą się zaawansowane negocjacje dotyczące warunków współpracy. Mamy na stole prawie gotową inwestycję high-tech z obszaru tzw. new energy vehicles. Partnerzy oczekują jednak jednoznacznego wsparcia tego projektu na poziomie polityczno-gospodarczym, po to, aby mieć pewność, że on się wydarzy, niezależnie od wewnętrznej sytuacji politycznej w Polsce – zaznaczył prezes EMP.
W niedawnym oświadczeniu po spotkaniu ministrów spraw zagranicznych Polski i Chin – Radosława Sikorskiego i Wanga Yi, które odbyło się 15 września br. – przekazano, że oba kraje są gotowe do dalszego rozszerzania wzajemnych inwestycji opartych na obustronnych i długofalowych korzyściach. Strony uznały m.in., że będą zachęcać przedsiębiorstwa obu krajów do podejmowania współpracy dwustronnej w zakresie rozwoju sektora elektromobilności w Polsce, a w szczególności współpracy przy dużych projektach. Zdaniem prezesa EMP może to oznaczać przełom dla projektu uruchomienia produkcji samochodów elektrycznych w Jaworznie.
– Z perspektywy spółki to niezwykle ważne, że ministrowie spraw zagranicznych Polski i Chin uznali za zasadny rozwój współpracy w zakresie elektromobilności w Polsce i wsparcie rządowe tego typu inicjatyw – zaznacza prezes Kędzierski. Zwraca uwagę, że budowa hubu produkcyjno-rozwojowego, w tym m.in. fabryki samochodów elektrycznych w Jaworznie, to największa inwestycja, która jest rozważana obecnie w relacjach polsko-chińskich.
Na jakim etapie jest budowa fabryki Izery?
.Prezes stwierdził, że proces inwestycyjny w Jaworznie może ruszyć bardzo szybko. Jego zdaniem pierwsze prace budowlane mogą rozpocząć się w ciągu dwóch miesięcy po otrzymaniu dofinansowania z NFOŚiGW i podpisaniu umowy JV z partnerem. – Mamy przygotowany teren, mamy wyłonionego generalnego wykonawcę inwestycji – polską firmę Mirbud, mamy pozwolenie na budowę. Samorząd Jaworzna buduje infrastrukturę drogową i energetyczną dla Jaworznickiego Obszaru Gospodarczego – zaznacza Tomasz Kędzierski. Ocenia, że dla władz miasta i regionu projekt ma charakter priorytetowy i widać „dużą determinację” władz samorządowych, żeby doprowadzić do uruchomienia fabryki.
Docelowo udział lokalnych producentów w łańcuchu dostaw dla fabryki ma wynieść do 80 proc. Część środków z KPO zostanie przeznaczona na program rozwoju polskich dostawców, którzy mogliby obsługiwać fabrykę. Na ten cel zabezpieczono ok. 1,4 mld zł. Kluczowym elementem jest stworzenie warunków, aby rozwijał się lokalny łańcuch dostawców.
W opinii szefa EMP, jeśli UE wprowadziła cła na samochody elektryczne z Chin, to następnym etapem będzie wprowadzenie ceł na komponenty do tych samochodów; czyli import komponentów do UE z zewnątrz będzie się coraz mniej opłacać.
– Te europejskie mechanizmy wymuszą na chińskich producentach lokalizację produkcji komponentów w UE. To szansa dla naszego przemysłu. Podobnie ma być z R&D (badania i rozwój – przyp. red.) – wyjaśnia Kędzierski. – Dysponujemy potencjałem, aby zaistnieć w systemach związanych np. z cyberbezpieczeństwem czy rozwiązaniami integrującymi samochód z siecią energetyczną. To obszary, w których ze względów bezpieczeństwa europejskie firmy będą musiały być dostawcami – wskazał.
Według niego fabryka w Jaworznie będzie pełnowymiarowym zakładem produkcyjnym zaprojektowanym modułowo. Docelowe moce produkcyjne będą wynosić 150 tys. egzemplarzy rocznie, a po rozbudowie nawet 300 tys. rocznie. Pierwsze samochody mogą już jednak wyjechać z fabryki po dwóch latach od rozpoczęcia inwestycji.
Firma zdaje sobie oczywiście sprawę, że polski rynek sam nie wchłonie takiej ilości samochodów. – Musimy więc stworzyć markę, która odpowiada na potrzeby europejskiego klienta. Założenia, zarówno jeśli chodzi o segment, jak i cenę samochodu, nie odbiegają istotnie od pierwotnych założeń Izery – przyznał Kędzierski, wskazując, że będą to głównie samochody segmentu C, konkurencyjne cenowo w stosunku do dotychczasowej oferty rynkowej.
Prezes polskiej spółki poinformował także, że do końca roku będzie wiadomo, jaka to będzie marka, zaznaczając, że EMP ma być jej współwłaścicielem. – Marka daje nam wpływ na produkt, a to oznacza, że jesteśmy w stanie rozwijać technologię – poprzez dział R&D – i jesteśmy w stanie wpływać na poziom local content w przedsięwzięciu – powiedział Kędzierski.
Przyznał też, że bazowanie na designie i założeniach technicznych Izery przy dwuletniej przerwie projektowej powodowanej brakiem finansowania byłoby „przepisem na porażkę”. Prezes EMP zaznaczył, że w pierwszym etapie projekt EMP będzie w większym stopniu opierać się na istniejącej gamie modelowej partnera. – Zależy nam na szybkim wejściu na rynek. Znaczące opóźnienia wynikające z braku zabezpieczenia finansowania na wcześniejszym etapie sprawiły, że rynek zdążył nas wyprzedzić, a straconego czasu nie da się już nadrobić – podsumował szef EMP.
Na pytanie o dostępność kadr dla przyszłej fabryki samochodów w Jaworznie Kędzierski wskazał, że w aglomeracji śląskiej w sektorze motoryzacyjnym pracowało blisko 50 tys. pracowników, a część tych firm redukuje zatrudnienie. Dodał, że fabryka po osiągnięciu pełnych mocy produkcyjnych ma zatrudniać docelowo do 7 tys. osób. – Biorąc pod uwagę efekt mnożnika motoryzacyjnego, w szeroko rozumianym ekosystemie fabryki, czyli u dostawców i kontrahentów, zatrudnienie może znaleźć między 20 a 30 tys. osób. To ponad połowa obecnego zatrudnienia w sektorze – ocenił Kędzierski.
Polski samochód elektryczny – długa historia opóźnień
.Projekt Izera został zainicjowała państwowa spółka ElectroMobility Poland (EMP), utworzona w 2016 r. przez cztery państwowe firmy energetyczne: PGE Polska Grupa Energetyczna, Energę, Eneę i Tauron Polska Energia. Prototypy samochodu tej marki zaprezentowano oficjalnie w 2020 r., zapowiadając symboliczne wbicie łopaty pod budowę fabryki w Jaworznie na 2021 r.
Niestety, planowana fabryka Izery łapała opóźnienia już od samego początku. Powodowały je zarówno brak stabilnego finansowania poprzez uzależnienia projektu od środków z Krajowego Planu Odbudowy, jak i problemy formalne związane z przejęciem gruntów i uzyskaniem niezbędnych pozwoleń środowiskowych, a także słaby nadzór nad spółką ElectroMobility Poland, co wytknęła w swoim raporcie Najwyższa Izba Kontroli. Opóźnienia potęgowały też zmiany w założeniach technologicznych i biznesowych, które wymagały dodatkowych analiz i weryfikacji partnerów.
Po drodze zmieniały się zarówno koncepcje projektowe, dotyczące wyglądu przyszłego polskiego samochodu elektrycznego, jak i koncepcje tego, co w ogóle fabryka w Jaworznie miałaby produkować. Po zmianie władzy w 2023 r. było widać spowolnienie decyzyjne w sprawie projektu. Pojawiały się nawet głosy, że rząd w ten projekt nie wierzy. „Coś takiego jak Izera nie istnieje. To jest jedna z tych halucynacji PiS-u, że można zbudować samochód, nie mając niczego” – mówił w wywiadzie dla Interii minister aktywów państwowych Jakub Jaworowski pod koniec grudnia 2024 r.
Ostatecznie stanęło na tym, że fabryka w Jaworznie będzie produkować samochody elektryczne i hybrydowe jako element dużego hubu produkcyjno-rozwojowego.
Anna Druś, PAP/Anna Bytniewska/ad