Nagroda Nobla to wciąż najważniejsza nagroda literacka [prof. Ryszard KOZIOŁEK]

Mimo kryzysów literacki Nobel to wciąż najważniejsza nagroda literacka na świecie – uważa literaturoznawca i rektor Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach prof. Ryszard Koziołek. Ocenił, że jej wartością stało się reprezentowanie różnych obszarów światowej kultury literackiej. Tegorocznego laureata poznamy w czwartek.
Najważniejsza nagroda literacka
.W czwartek (9 października 2025 roku) Akademia Szwedzka ma ogłosić laureata literackiej Nagrody Nobla. Na listach kandydatów, układanych przez bukmacherów, znaleźli się zarówno autorzy znani i od lat wymieniani wśród potencjalnych zwycięzców, np. Haruki Murakami, jak i autorzy, którzy dla czytelników w Polsce mogą być anonimowi, np. Gerald Murnane, którego powieść „Równiny” (1982 r.) dopiero niedawno została wydana w języku polskim po 43 latach od premiery.
– W ostatnich latach poznajemy kandydatów do Nagrody Nobla w dziedzinie literatury, o których wcześniej nic nie słyszeliśmy, a tłumaczenia ich tekstów ciężko znaleźć w księgarniach. Co nam to mówi o tej nagrodzie?
Prof. Ryszard Koziołek: Niekoniecznie taka jest funkcja tej nagrody, żeby utwierdzić nas w pozycji inżyniera Mamonia, że lubimy te melodie, które już słyszeliśmy. Są nazwiska, jak choćby Haruki Murakami, które na listach kandydatów pojawiają się od niepamiętnych czasów. W przypadku Polski byli to Tadeusz Różewicz, Zbigniew Herbert czy Adam Zagajewski, których co roku wymieniano wśród kandydatów, ale z różnych powodów tej nagrody nie dostali. Sięgnąłbym do idei Nagrody Nobla, która miała nagradzać sztukę literatury reprezentującą kierunek idealistyczny. Dzisiaj wyjaśniłbym to w taki sposób, że jest to literatura, która łączy w sobie wysoką wartość artystyczną i przesłanie ideowe.
Bardzo często dyskutując lub wręcz spierając się o konkretny werdykt wskazujemy na upolitycznienie Nagrody Nobla albo pewne kryterium geopolityczne. To oznacza, że Akademia Szwedzka rozgląda się po świecie, starając się zachować swego rodzaju parytet geograficzno-kulturowy, aby poszczególne obszary kultury literackiej były w kolejnych latach reprezentowane. Uważam, że to dobre podejście do tej nagrody, dzięki któremu wykracza ona poza swój wieloletni zachodniocentryczny i maskulinistyczny charakter, ponieważ przez długie lata premiowała ona białych mężczyzn żyjących i piszących w zachodnim świecie.
– Literacka Nagroda Nobla w ten sposób ukazuje złożoność otaczającego nas świata?
Prof. Ryszard Koziołek: Nagroda Nobla to wciąż najważniejsza nagroda literacka na świecie. Innych nagród literackich są setki, więc mamy wiele instrumentów służących do pokazywania, jaka książka w danym roku jest najlepsza i warto ją przeczytać, ale Nagroda Nobla pozostaje tą najważniejszą, która skupia zainteresowanie czytelników z całego świata. Nie ważne skąd pochodzi laureat, z małego czy dużego kraju, cały czytający świat się o nim dowie i zwróci na niego uwagę. To niebywała promocja kultury literackiej danego kraju, danego regionu, a czasem danego miasta. I teraz warto zadać pytanie, dlaczego ta nagroda jest najważniejsza, mimo kryzysów i kontrowersji skupia tak ogromne zainteresowanie…
– Dlaczego?
Prof. Ryszard Koziołek: Uważam, że ze względu na to, że stawia literaturę w sąsiedztwie innych dyscyplin naukowych, m.in. medycyny, chemii czy ekonomii. To wysyła informację, że osiągnięcia literackie mają podobną wartość do osiągnięć w innych dyscyplinach naukowych. Moim zdaniem to czyni Nagrodę Nobla tak ważną i wyróżniającą się spośród innych nagród.
– Pojawiają się głosy, że Nagroda Nobla mogłaby być manifestem i znaczącym gestem byłoby przyznanie jej w tym roku palestyńskiej autorce lub autorowi.
Prof. Ryszard Koziołek: Jak sięgam pamięcią, rzadko literacki Nobel ma charakter doraźnego komentarza do bieżących zdarzeń. Nagrodą Nobla raczej nie byli wyróżniani autorzy, którzy podejmowali tematy lub dotykały ich bieżące konflikty czy inne tragedie. Czasem werdykt wskazuje na literaturę, która jest literaturą jawnie zaangażowaną, zabierającą głos w sprawach politycznych, ideologicznych, a czasem wręcz przeciwnie – docenia przede wszystkim sztukę literacką, piękno i niezwykłość języka, bogactwo wyobraźni. W Nagrodzie Nobla za każdym razem przegląda się inny fragment świata literackiego.
– Zawsze będziemy dyskutować o werdykcie? Z jednej strony czytam, że Nagroda Nobla powinna trafić do pisarki lub pisarza poczytnego, a nie anonimowego. Z drugiej strony pamiętam, jak wiele kontrowersji wywołało przyznanie jej niezwykle popularnemu Bobowi Dylanowi.
Prof. Ryszard Koziołek: Uważam, że to kolejny wielki walor Nagrody Nobla. Mianowicie, że ona za każdym razem inicjuje dyskusję. Nie tylko na temat sensowności lub sprawiedliwości werdyktu, ale przede wszystkim na temat literatury. Przywołany przykład Boba Dylana jest bardzo dobry. Dzięki niemu dyskutowaliśmy, czym tak właściwie jest literatura, czym tak właściwie jest poezja. Jedni zastanawiali się, czy gdyby nie wymiar muzyczny jego twórczości, czy gdyby była to czysta poezja, to werdykt byłby taki sam. Ja należałem do grona tych, którzy przypominali, że przecież poezja w swoim rodowodzie jest ściśle związana z muzyką. Bywają werdykty, które nie budzą wielkich kontrowersji. Tak było w przypadku Annie Ernaux, której wybór został przyjęty niemalże z powszechną aprobatą. Oczywiście są też nasze literackie Nagrody Nobla, bo w tej kategorii jesteśmy noblowską potęgą – pięcioro laureatek i laureatów. To powód do ogromnej dumy, że należymy – autorki i autorzy, ich działa oraz czytelniczki i czytelnicy – do tego wielkiego czytającego świata.
Rozmawiał Patryk Osadnik/ PAP
Literacki Nobel przyznawany jest od 124 lat
.Pierwszą Literacką Nagrodę Nobla przyznano w 1901 r. Od tego czasu literackiego Nobla przyznano 117 razy 121 laureatom.
103 Literackie Nagrody Nobla przyznano mężczyznom. Wśród nich znalazł się również najmłodszy laureat w historii literackiego Nobla – Rudyard Kipling nagrodzony w 1907 r. w wieku 41 lat. Wśród polskich noblistów znaleźli się Henryk Sienkiewicz, który w 1905 r. otrzymał nagrodę za całokształt twórczości, stając się pierwszym polskim laureatem tej nagrody, w 1924 r. nagrodzono Władysława Reymonta za epopeję narodową „Chłopi”, w 1980 r. literackiego Nobla otrzymał Czesław Miłosz za całokształt twórczości literackiej, zarówno poezję, jak i prozę.
18 razy trafił w ręce kobiet. Pierwszą z nich była Selma Lagerlöf, której nagrodę przyznano w 1909 r. Wśród literackich noblistek dwukrotnie pojawiły się Polki. W 1996 r. Wisława Szymborska otrzymała nagrodę za „poetycką precyzję, która z historycznym i biologicznym kontekstem ukazuje fragmenty ludzkiej rzeczywistości”. 22 lata później, w 2018 r., Literacką Nagrodę Nobla przyznano Oldze Tokarczuk. Została doceniona przez członków akademii za „narracyjną wyobraźnię, która z encyklopedyczną pasją ukazuje przekraczanie granic”. Doris Lessing, która otrzymała nagrodę w 2007 r., w wieku 87 lat, jest najstarszą osobą nagrodzoną literackim Noblem.
Od 2018 r., kiedy literackiego Nobla otrzymała Olga Tokarczuk, nagroda przyznawana jest naprzemiennie kobietom i mężczyznom. W związku z ubiegłorocznym sukcesem pisarki Han Kang można oczekiwać, że tegoroczna nagroda trafi w ręce pisarza.
W całej historii nagrody tylko dwa razy odmówiono jej przyjęcia. W 1958 r. Borys Pasternak, który wstępnie przyjął Nobla, został nakłoniony przez władze Związku Radzieckiego do odrzucenia nagrody. Jean-Paul Sartre odmówił, ponieważ w swojej karierze literackiej regularnie nie akceptował takich wyróżnień. Czterokrotnie przyznano wspólną nagrodę. W 1904 r. otrzymali ją Frédéric Mistral oraz José Echegaray y Eizaguirre, w 1917 r. Noblem podzielili się Karl Adolph Gjellerup oraz Henrik Pontoppidan. Niecałe 50 lat później nagroda trafiła do Shmuela Yosefa Agnona oraz Nelly Sachs. Ostatni taki przypadek wydarzył się w 1974 r., kiedy laureatami byli Eyvind Johnson i Harry Martinson. W czasie I i II wojny światowej przyznawano mniej nagród Nobla. Łącznie Literackiej Nagrody Nobla nie przyznano siedem razy, w latach 1914, 1918, 1935, 1940, 1941, 1942, 1943.
Od 50 lat nominacje i opinie wystawiane przez członków komitetu Literackiej Nagrody Nobla nie są ujawniane przez Akademię Szwedzką. Często kieruje ona uwagę czytelników na mniej znane obszary literatury i jej autorów. Tak też stało się rok temu, gdy zwyciężyła koreańska pisarka Han Kang, która została nie tylko pierwszą Koreanką, ale również pierwszą kobietą azjatyckiego pochodzenia, która otrzymała literackiego Nobla. Natomiast laureat sprzed dwóch lat – norweski pisarz Jon Fosse – wielokrotnie pojawiał się w noblowskich rankingach.
Najczęściej Nobla dostawali pisarze i poeci piszący w języku angielskim – 31 razy. Twórców francuskojęzycznych na liście dotychczasowych noblistów jest 14, tyle samo razy odbierał Nobla literat niemieckojęzyczny. Kolejna grupa laureatów to Słowianie (12), w tym piątka Polaków oraz czwórka Rosjan, jeden Serb i jeden Czech. Listę nagrodzonych Słowian dopełnia Josif Brodski, piszący zarówno po rosyjsku, jak i angielsku (nagrodę otrzymał jako obywatel USA). Tyle samo jest noblistów włoskich co hiszpańskich – po pięciu. Jeśli jednak doliczyć do tych ostatnich sześciu laureatów z Ameryki Łacińskiej, to hiszpańskojęzycznych noblistów będziejedenastu. Dwa razy przyznano nagrodę Nobla Chińczykowi (Gao Xingjian i Mo Yan), Imre Kertesz to jedyny noblista języka węgierskiego, Orhan Pamuk – tureckiego, Jon Fosse – norweskiego, a Han Kang została w poprzednim roku pierwszą koreańską noblistką.
Precyzyjne określanie liczby noblistów według obywatelstwa, narodowości i obszaru językowego nie jest proste. Isaac Bashevis Singer to Żyd polski, tworzący w USA w języku jidysz, znany na świecie z angielskich tłumaczeń. Amerykanie zaliczają do „swoich” noblistów Brodskiego i Czesława Miłosza. Samuel Beckett, urodzony w Irlandii dramatopisarz i powieściopisarz, większość życia spędził w Paryżu, pisząc zazwyczaj po francusku i tłumacząc swoje własne dzieła na angielski.
Szwedzka Akademia często zaskakuje publiczność. W 1953 r. literackim Noblem nagrodzono Winstona Churchilla, bardziej znanego z funkcji politycznych niż dokonań pisarskich. W ostatnim dziesięcioleciu kilka razy wybierano pisarzy niemal nieznanych nawet krytykom literackim, jak Chińczyk Gao Xingjian. Zaskoczeniem innego rodzaju była nagroda dla Gabriela Garcii Márqueza, przyznana w 1982 r., zdziwienie wówczas wywołał wybór pisarza uznanego i czytanego na całym świecie. Pamiętne było również wyróżnienie literackim Noblem amerykańskiego muzyka Boba Dylana. Decyzja noblowskiego panelu poruszyła dyskusję o granicach literatury.
Najbardziej kontrowersyjnym Noblem literackim pozostaje jednak decyzja jury z 1974 roku, kiedy wybrano szwedzkich pisarzy: Eyvinda Johnsona i Harry’ego Martinsona. Obserwatorów oburzyło nie to, że nagrodzeni pisarze byli mało znani, ani to, że wybierając ich, pominięto kandydatów takich jak Graham Greene czy Saul Bellow. Kontrowersje wzbudził fakt, że obaj nagrodzeni literaci zasiadali w noblowskim panelu i uczestniczyli w głosowaniu na laureata.
Ostatni kryzys w Szwedzkiej Akademii wybuchł jesienią 2017 roku, gdy francusko-szwedzki fotografik i reżyser Jean-Claude Arnault, mąż członkini Akademii Katariny Frostenson, został oskarżony o molestowanie. 18 kobiet oskarżyło go o wykorzystywanie seksualne, a pięć z nich zdecydowało się złożyć doniesienie na policję z oskarżeniem o gwałt, część zarzutów została jednak umorzona z powodu przedawnienia lub braku dowodów. Arnault miał również być źródłem przecieków na temat laureatów. Przypuszcza się, że mąż Frostenson był źródłem przecieków o Nagrodzie Nobla dla Wisławy Szymborskiej (1996), Elfriede Jelinek (2004), Harolda Pintera (2005), Jeana-Marie Gustave’a Le Clezio (2008), Patricka Modiano (2014), Swiatłany Aleksijewicz (2015) oraz Boba Dylana (2016). W związku z wewnętrznym kryzysem w 2018 roku Szwedzka Akademia zdecydowała, że nie przyzna w tamtym roku Literackiej Nagrody Nobla. Nagrodę za 2018 przyznano rok później.
Nagroda Nobla to złoty medal i kaligrafowany dyplom. Od 2023 r. wartość nagrody pieniężnej w każdej z sześciu dziedzin wzrosła do 11 mln koron szwedzkich, czyli ponad 4 mln zł.
Książki to broń w wojnie idei. Dlatego co roku czekam na ogłoszenie literackiego Nobla
.W maju 1933 roku palono książki. I to nie kilka, tysiące. W całych Niemczech posłuszni studenci gromadzili się przy wielkich ogniskach, by wrzucać do płomieni dzieła takich autorów jak Erich Maria Remarque czy laureat Nagrody Nobla Thomas Mann. Obok nich płonęły także książki Ernesta Hemingwaya, Jacka Londona czy Helen Keller.
Te publiczne spektakle odbywały się w atmosferze niemal rytualnej, przypominającej dawną gorączkę, z jaką palono czarownice i heretyków; miały w sobie coś, z pogańskich obrzędów i ich chuci. Najbardziej pamiętny z tych aktów miał zaś miejsce w Berlinie, gdzie około czterdziestu tysięcy ludzi zebrało się, by usłyszeć Josepha Goebbelsa, który, krzycząc „Nie dla dekadencji i moralnego upadku!”, poprowadził tłum do wielkiego ogniska, złożonego z książek.
Co ma to wspólnego z tym, co widzimy dzisiaj? W końcu zdaje się, że książek już palić nie trzeba; zastąpiły je głupawe filmiki na Instagramie i TikToku oraz wypowiadający się na każdy temat celebryci. Słowo, zastąpił obraz, a rozum, emocja. Opisał to Dukaj w „Po piśmie”.
Od wydarzeń w Niemczech minął prawie wiek; niespełna sto lat później rozgrywa się jednak na naszych oczach kolejny niepokojący spektakl, który pod pozorem moralności zyskuje na sile. W Ameryce, kraj ogarnia fala zakazów książek, cenzury i, w niektórych miejscach, groźby ich palenia; dotyczy to także – a może zwłaszcza – uniwersytetów. Biblioteki szkolne i publiczne są czyszczone z pewnych pozycji, często na podstawie jednej skargi – najczęściej dotyczącej książek poruszających tematy seksualności, płci, Holokaustu czy rasizmu, napisanych przez autorów z danej mniejszości, którzy czują się urażeni w ten czy inny sposób; nadpisywanie historii trwa w najlepsze. Bibliotekarze rezygnują z pracy lub zostają zwolnieni; niektórzy są szykanowani, a innym się grozi. Pod różnoraką przykrywką mnożą się skargi na stare książki, równolegle z próbą oczyszczenia programów nauczania historii z czegokolwiek, co mogłoby wywołać u niektórych uczniów poczucie „wstydu” a u innych poczucie dumy innej niż ta, która obecnie króluje w mainstreamie.
Cenzura nie jest niczym nowym – ataki na książki i pisarzy są starsze, niż może się nam wydawać. A jednak nigdy wcześniej nie przybrały takiej skali, takiego tempa i charakteru. Może nie jest to literatura najwyższej próby, ale sposób w jaki J.K. Rowling była szykanowana i atakowana niech będzie tylko niewielką miarą tego, co się dzieje.
Coś jednak różni ten zorganizowany i mocno partyzancki atak od wcześniejszych prób cenzury. To nie jest tylko kwestia kilku książek uznanych za nieodpowiednie dla młodzieży. To czystka idei.
Przeciwnicy literatury postanowili, że pewne z nich zawierają pomysły, które mogą zaburzyć starannie na nowo porządkowany świat; inni zaś uznali, że literatura zagraża staremu obrazowi świata, opartemu na seksizmie, rasizmie i dyskryminacji. Dla obu grup książki są niebezpieczne, bo zmuszają do myślenia. Są też niebezpieczne dla polityków i technologicznych możnowładców, wybijają bowiem z zastanych przekonań i dobrze-znanego-świata.
Na naszych oczach toczy się bowiem nowa „wojna idei”. Podobnie jak każda wojna, ta również, choć może przede wszystkim, dotyczy kontroli, strachu i władzy. Ci, którzy chcą ograniczyć dostęp do literatury, wiedzą, że kontrola nad ideami to kontrola nad społeczeństwem, nad umysłami. Dlatego co roku czekam na ogłoszenie literackiego Nobla — to jeden z najlepszych wskaźników tej walki. Przede wszystkim dlatego, że wskazuje, gdzie w danym momencie jest wrażliwość świata; wrażliwość, której tak bardzo w każdej wojnie potrzeba.
Podczas II wojny światowej, kiedy naziści palili książki i ludzi, w Stanach Zjednoczonych podjęto niezwykłą decyzję: zaczęto rozdawać książki. W 1943 roku, w ramach programu zainicjowanego przez konsorcjum amerykańskich wydawców, miliony egzemplarzy książek były drukowane i rozdawane żołnierzom. Celem było podniesienie morale i zachęcenie do czytania, bo, jak głosiło motto programu: „Książki to broń w wojnie idei”.
Stając wobec kolejnej wojny o idee, musimy pamiętać, jak ważne są książki. Uczą, informują i inspirują. Aby wygrać tę wojnę, trzeba walczyć o prawo do czytania tego, co chcemy. Trzeba po prostu więcej czytać, mniej poddawać się interaktywnym emocjom.
Literatura ma bowiem moc, by otwierać umysły i łagodzić, prowadząc do pokoju. Wojna, której jesteśmy obecnie świadkami pokazuje zaś, jak łatwo można wykorzystać media, do niszczenia myśli. Wspomnienia o 1933 roku powinny być dla nas ostrzeżeniem. „Tam, gdzie palą książki, będą palić ludzi,” przypomina Heinrich Heine, którego dzieła płonęły w nazistowskich ogniskach.
Tekst dostępny na łamach Wszystko co Najważniejsze: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/michal-klosowski-ksiazki-to-bron-w-wojnie-idei-dlatego-co-roku-czekam-na-ogloszenie-literackiego-nobla/
PAP/ Patryk Osadnik/ LW