 Przy mądrze prowadzonej polityce i ponoszonych obecnie i w przyszłości wydatkach na grożące nam wydarzenia możliwa będzie ochrona stabilnego rozwoju. Od krajowych i międzynarodowych decydentów powinniśmy domagać się głęboko przemyślanej polityki przewidującej zagrożenia i prowadzącej do podejmowania stosownych działań.  Europa doszła do punktu, z którego nie ma odwrotu. Rosja nie zamierza kończyć wojny – od pierwszego dnia inwazji Putin nie zrobił ani jednego kroku w stronę pokoju. Musimy przygotować się na długi marsz. Temu właśnie służy Doktryna Żółkiewskiego.  Przy okazji całego politycznego harmidru wokół nalotu rosyjskich dronów moją szczególniejszą uwagę zwróciła kwestia procedur. Nie po raz pierwszy zresztą, gdyż z zainteresowaniem i swoistym „ustrojowym smutkiem” śledzę proceduralne niedowłady centrum polskiego rządu od dość dawna. Zwłaszcza gdy wybuchają nagłe kryzysy, bo wtedy to, co i tak na co dzień nie działa albo działa źle, objawia się spektakularnie, a więc w sposób widoczny dla publiczności.  Prezydent Karol Nawrocki zapowiedział, że podczas swych rozmów w Berlinie poruszy sprawę reparacji. Słusznie. Tyle tylko że słowo „reparacje” jest jedynie symbolem i hasłem wywoławczym, za którym kryje się cały kompleks zagadnień. W największym skrócie można go sprowadzić do określenia „niemiecki dług odszkodowawczy wobec Polski”. Prezydent Nawrocki upomni się o polską krzywdę. I – mam nadzieję – zburzy fantom polsko-niemieckiego fałszywego pojednania, konstruowany na warunkach niemieckich z udziałem niestety części polskich elit.  W globalnej polityce nie wystarczy istnieć – trzeba być obecnym i słyszalnym. Na razie jesteśmy pustym miejscem na mapie Europy. Pytanie tylko, czy odważymy się je wreszcie wypełnić. Może próba wejścia do G20 będzie tym, czego potrzebujemy, by spiąć się, by znowu osiągnąć cel, jakim jest awans międzynarodowy?  W sieci masowo pojawiają się patriotyczne pieśni – angielskie, irlandzkie, hiszpańskie. Może są na szybko stworzone przez AI, a może są w internecie od dawna, a teraz dopiero wyskakują w wyszukiwarkach. Ogólny nastrój: jesteśmy dumni z naszych przodków, nie boimy się, przed byle kim nie zginamy karku. Ludzie przestali się bać. Nie krępują się głośno mówić, że polityczna poprawność budzi w nich odrazę.  Europejczycy powinni wsłuchać się w słowa byłego premiera Włoch, który twierdzi, że bez radykalnych zmian Europejczycy staną się świadkami własnego pogrzebu.
Najnowszy, 72. numer „Wszystko co Najważniejsze”, jest już dostępny w EMPIK-ach, Księgarni Polskiej w Paryżu oraz wysyłkowo i w prenumeracie – w Sklepie Idei  W 72. numerze miesięcznika Wszystko co Najważniejsze teksty m.in.: prof. Michała KLEIBERA, Władysława KOSINIAKA-KAMYSZA, Edwarda LUCASA, Mateusza MORAWIECKIEGO, Michała KŁOSOWSKIEGO, Tomasza ROŻKA i Mateusza MATYSZKOWICZA.  Po doniesieniach ostatniej dekady o spadających nakładach, zamykanych tytułach i sieciach dystrybucji oraz przeświadczeniu, że wszystko, za co odbiorcy dotąd płacili, mają za darmo w internecie, odbudowują się dziś media wysokojakościowe.  Jednym z najciekawszych zabytków związanych z bitwą pod Wiedniem (12 września 1683) jest tzw. tarcza wróżebna Sobieskiego – pisze prof. Jerzy MIZIOŁEK.  Katolicka nauka społeczna to bardzo ważny, choć często niedoceniany lub lekceważony nurt refleksji intelektualnej opartej na nauczaniu Kościoła. To dziedzina, która charakteryzuje się dynamiką, ponieważ Kościół żyje w świecie, nie boi się świata, lecz podejmuje działania, aby do tego świata się nie upodobnić. |