Giorgia Meloni z najdalej idącą propozycją gwarancji pomocy dla Ukrainy

Gwarancje pomocy dla Ukrainy zaproponowane przez premier Włoch Giorgię Meloni można skrótowo określić jako NATO-light – podsumowuje Bloomberg analizując dyskusję wokół przyszłości Ukrainy prowadzoną przez europejskich przywódców.
Jak będą wyglądały przyszłe gwarancje pomocy dla Ukrainy?
.Premier Włoch miała zaproponować podczas trwającej w UE dyskusji, aby przyszłe gwarancje pomocy dla Ukrainy przypominały artykuł 5. Sojuszu Północnoatlantyckiego, choć samo wejście Ukrainy do NATO póki co „nie wchodzi w grę”. Pisząc to Bloomberg powołuje się na anonimowe źródła, choć sam rząd Włoch oficjalnie nie potwierdził i nie zaprzeczył, że miała paść taka propozycja.
Koncepcja ta zobowiązywałaby kraje, które podpiszą bilateralne porozumienia z Kijowem, do udzielenia szybkiej odpowiedzi w razie ataku. Wśród opcji takiej odpowiedzi byłyby zapewnienie Ukrainie szybkiego wsparcia jej obrony, pomoc finansowa, wzmocnienie militarne, a także nałożenie sankcji na Rosję.
Jak zaznaczono, nie jest jasne, czy plan ten przewiduje także wysłanie wojsk na Ukrainę przez poszczególne kraje europejskie.
W środę w wywiadzie dla dziennika „La Repubblica” włoski minister obrony Guido Crosetto powiedział, że gwarancje pomocy dla Ukrainy podobne do postanowień na mocy artykułu 5 NATO byłyby skuteczniejsze niż wysłanie wojsk.
Koalicja rządowa Włoch od dawna wyklucza natomiast możliwość wysłania włoskich wojsk na Ukrainę.
Kto podkopuje zaufanie do prezydenta Ukrainy?
.Osłabianie i podkopywanie władzy Zełenskiego jest dziś działaniem na zgubę Ukrainy – niezależnie od tego, czy odbywa się z impulsu danego z Moskwy, Brukseli, Waszyngtonu, czy też jest wynikiem ugruntowanej w czasach posowieckich niechęci i nieufności części Ukraińców do wszelkiej własnej władzy – pisze na łamach „Wszystko co Najważniejsze” Jan ROKITA, filozof polityki i były polski polityk.
„Zełenski, który jest sprawdzonym patriotą wolnej Ukrainy i jedynym ukraińskim politykiem potrafiącym postawić się okoniem tak Moskwie, jak i Zachodowi – jest ostatnią nadzieją tego kraju na niepodległość. Jeśli zostanie podkopany bądź obalony, w Kijowie nastanie polityczna smuta, z której w finale wyłoni się jakaś nowa postać okrojonej Ukrainy pod moskiewskim dominium. Jak uczy wspólna historia I Rzeczypospolitej – anarchia w wydaniu ukraińskim to rzecz jeszcze bardziej groźna i tragiczna w swych skutkach niźli anarchia w wersji polskiej. Ukraińcy powinni sobie przypomnieć ponury w ich historii XVII-wieczny czas tzw. Ruiny, kiedy to „od Bohdana do Iwana nie było hetmana”. I to wszystko, co wynikło potem z koszmaru czasu Ruiny. A i brukselscy funkcjonariusze, pomiędzy którymi jest wielu takich, którzy szczerze dobrze życzą państwu ukraińskiemu, mogliby sięgnąć po lekcję dawnej historii tego kraju, aby przekonać się, iż w dzisiejszym czasie katastrofalnej dla Ukraińców wojny dyktat Brukseli i rozszerzanie jej ideologicznych celów na wschodzie nie powinny stanowić politycznego priorytetu” – pisze Jan ROKITA.
Więcej: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/jan-roktia-lekcja-czasu-ruiny/
PAP/ad