Dick Cheney, architekt władzy George’a W. Busha, nie żyje [Michał KŁOSOWSKI]

Dick Cheney

W wieku 84 lat zmarł Dick Cheney, były wiceprezydent Stanów Zjednoczonych i jedna z najbardziej wpływowych, a zarazem kontrowersyjnych postaci amerykańskiej polityki przełomu XX i XXI wieku. Kontrowersji związanych z jego życiem nie brakuje.

Nie tylko „Vice” 

.Dnia 6 stycznia 2022 roku, w pierwszą rocznicę szturmu na Kapitol, na miejscu pojawiło się tylko dwoje Republikanów, by wyrazić swój sprzeciw wobec tamtych wydarzeń: Liz Cheney, wówczas wiceprzewodnicząca komisji śledczej Izby Reprezentantów, oraz jej ojciec – Dick Cheney. Ten niezwykły obrazek, w którym dawny demon amerykańskiej prawicy witał się serdecznie z Demokratami, którzy przez dekady uważali go za wcielenie zła, symbolicznie zamknął pewien rozdział historii. Przez ponad trzy dekady bowiem Richard Bruce Cheney był w Waszyngtonie uosobieniem konserwatywnego, twardogłowego polityka — dla liberałów był wrogiem numer jeden. Otrzymał nawet przydomek „Darth Vader”, symbolizujący jego bezwzględne podejście do władzy i polityki.

Każdy zaś, kto oglądał film „Vice” wie, o czym mówię. Ja także Dicka Cheneya poznałem lepiej przez ten film, a w zasadzie paszkwil na czasy, które wysadziły postzimnowojenny świat w kosmos. Paradoksalnie jednak to właśnie Donald Trump, którego Dick Cheney otwarcie nazwał „najgroźniejszym człowiekiem w historii Republiki”, zdołał go pojednać z dotychczasowymi wrogami. „Trump to tchórz – prawdziwy mężczyzna nie okłamywałby swoich zwolenników” – mówił Cheney w nagraniu wspierającym kampanię jego córki w Wyoming. „Najważniejsze, by nigdy więcej nie trafił do Białego Domu”, komentował. Wiadomo, polityka jest brutalna, niezależnie po której stronie barykady się stoi. A tytułowy „Vice” nie miał w zwyczaju siadać okrakiem na barykadzie. Tak wyrazistych polityków jak on w Amerykańskiej polityce nie brakuje; mało jednak kto wywarł taki wpływ na świat, jak on.

Architekt wojny w Iraku

.Choć od młodości cierpiał na poważne problemy z sercem – pierwszego zawału doznał w wieku 37 lat, a w wieku 47 przeszedł czterokrotny bypass – Dick Cheney nigdy nie był delikatny w polityce.

Był klasycznym neokonserwatystą, przekonanym, że Ameryka ma obowiązek narzucać światu swoją siłę, a prezydent tego kraju ma mieć niemal nieograniczoną władzę. Tytuł jego wspomnień z 2015 roku mówi sam za siebie: Exceptional: Why the World Needs a Powerful America.

Karierę zaczynał jako sekretarz generalny Białego Domu za czasów Geralda Forda, później został sekretarzem obrony u George’a H. W. Busha, kierując operacją „Pustynna Burza” w 1991 roku. Jednak to w roli wiceprezydenta George’a W. Busha w latach 2001–2009 osiągnął pełnię swojej potęgi i zyskał reputację „szarej eminencji” Białego Domu. To on odegrał kluczową rolę w podjęciu decyzji o inwazji na Irak w 2003 roku. Początkowo uznawany za idealnego partnera dla młodego prezydenta, Cheney wkrótce zdominował jego administrację, stojąc za wieloma jej najbardziej kontrowersyjnymi decyzjami. Problem tylko w tym, że koniec tejże kadencji miał zaledwie 13 procent poparcia a historycy określali go jako „najgorszego wiceprezydenta w dziejach USA”.

Obsesja tajemnicy

.Dick Cheney znany był z obsesyjnej potrzeby kontroli i sekretności. Każdego wieczoru zamykał dokumenty w trzech sejfach, tworzył własne klasyfikacje informacji, a gdy Senat próbował zmusić go do ujawnienia archiwów, groził nawet… rozwiązaniem Narodowych Archiwów. „To wróg wewnętrzny” – pisał o nim Newsweek. The New York Times dodawał: „Dick Cheney sprywatyzował urząd wiceprezydenta”. Był więc „Vice” idealną ilustracją Ameryki po 1989 roku, z jej turbokapitalizmem i stygmatem ostatniego imperium globu. Pózniej zaś w 2007 roku amerykański Kongres groził mu nawet odebraniem służbowych przywilejów, tj. rezydencji, ochrony czy kierowców, po tym, jak odmówił udostępnienia dokumentów wymaganych przez prawo. Na jego polecenie Secret Service zniszczyła nawet rejestr wizyt wiceprezydenta.

Po zamachach z 11 września Dick Cheney zyskał niemal nieograniczone wpływy. To on forsował program inwigilacji obywateli bez nakazu sądowego i autoryzował „wzmocnione techniki przesłuchań” w więzieniu Guantanamo, takich jak waterboarding, symulacja topienia.

Przez dwa lata zdołał ukrywać istnienie tych praktyk nawet przed sekretarzem stanu Colinem Powellem i doradczynią ds. bezpieczeństwa Condoleezzą Rice. Krytycy, których miał wielu, oskarżali go o manipulowanie danymi wywiadowczymi, które miały uzasadnić wojnę w Iraku lecz nigdy nie znaleziono twardych dowodów. Choć powtarzał fałszywe tezy o broni masowego rażenia i związkach Saddama Husajna z Al-Kaidą, żaden urzędnik CIA nie odważył się oskarżyć go publicznie o świadome kłamstwo; ani kiedy był wiceprezydentem ani na jego politycznej emeryturze. Jeśli w ogóle na taką przeszedł.

Rozrachunek z Saddamem

.Dick Cheney, jak się wydaje, chciał dokończyć to, czego nie udało się osiągnąć jego poprzedniemu zwierzchnikowi, Georgowi Bushowi seniorowi. Po zakończeniu pierwszej wojny w Zatoce Perskiej w 1991 roku nalegał, by amerykańskie wojska obaliły Saddama Husajna, lecz został przegłosowany. Przez kolejne lata, kierując konserwatywnym think tankiem American Enterprise Institute, pielęgnował ten żal. Ataki z 11 września 2001 roku dały mu pretekst, by „rozliczyć się z Saddamem”.

Nie bez znaczenia był też fakt, że jego dawna firma Halliburton, której był prezesem w latach 1995–2000, otrzymała później w Iraku kontrakty warte 16 miliardów dolarów. Niektórzy Demokraci próbowali postawić go w stan oskarżenia za „manipulację danymi wywiadu”, „wprowadzanie obywateli w błąd” i „grożenie Iranowi agresją”, lecz procedura impeachmentu nigdy nie ruszyła. Tak opisał go dziennikarz Washington Post, David Ignatius: „Cheney jest politycznym odpowiednikiem czarnej dziury – emanuje potężną, lecz niewidzialną siłą, nie dając przy tym żadnego światła ani ciepła, które pozwoliłyby zrozumieć proces decyzyjny.”

Michał Kłosowski

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 4 listopada 2025