Obrazy Antona Felixa Schefflera powróciły do Zamku Książ w Wałbrzychu

Obrazy Antona Felixa Schefflera

Kopie dwóch obrazów Antona Felixa Schefflera, których oryginały zaginęły podczas II wojny światowej, ponownie zdobią Salę Maksymiliana w Zamku Książ w Wałbrzychu (Dolnośląskie). XVIII-wieczne dzieła odtworzono na podstawie zachowanych fotografii; obrazy wiszą tam, gdzie kiedyś były pierwowzory.

Obrazy Antona Felixa Schefflera ponownie Zamku Książ w Wałbrzychu

.Sala Maksymiliana w Zamku Książ to jedna z najbardziej reprezentatywnych barokowych przestrzeni z tej części Europy. Przez ponad 200 lat jej wnętrza zdobiły m.in. dwa wielkoformatowe obrazy Antona Felixa Schefflera, powstałe w 1732 r. Jeden przedstawiał Jowisza i Junonę oraz personifikacje czterech pór roku i etapów ludzkiego życia; drugi Jowisza strącającego Saturna i personifikacje czterech epok historii ludzkości. Dzieła w niewyjaśnionych okolicznościach zaginęły podczas II wojny światowej. – Ich los do dziś pozostaje nieznany, ale według dużego prawdopodobieństwa zostały wywiezione do Związku Radzieckiego – podkreślił rzecznik Zamku Książ Mateusz Mykytyszyn.

Obrazy udało się odtworzyć na podstawie fotografii wykonanych w 1943 r. na zlecenie Guenthera Grundmanna, konserwatora zabytków prowincji śląskiej. Kopie konserwatorskie zostały umieszczone w tych samych miejscach w Sali Maksymiliana Zamku Książ co oryginały. – To dla nas historyczna chwila i ważny etap największego od 50 lat remontu w Zamku Książ. Reprezentacyjnym salonom na pierwszym piętrze przywracany jest splendor z czasów księżnej Daisy – podkreśliła prezeska Zamku Książ Dorota Karolewska.

Obrazy – jak podkreślił Mykytyszny – to kopie konserwatorskie o poprawnym wyrazie plastycznym, jednak nie stanowiące rekonstrukcji oryginałów z uwagi na potrzebę zachowania narracji o wojennych i powojennych losach zamku. Kopie zostały zaopatrzone w stosowne opisy na płótnach, w łatwo identyfikowalnych miejscach – dodał rzecznik. Nadzór merytoryczny nad wykonaniem kopii pełnił prof. Andrzej Kozieł, znawca twórczości Schefflera. Kopie wykonał Zbigniew, artysta malarz i kopista należący od ponad trzydziestu lat do Związku Polskich Artystów Plastyków. 

Akcja „Puste Ramy”

.Na temat akcji „Puste Ramy”, która miała przypominać społeczeństwu polskiemu jak wiele dzieł sztuki zostało zrabowanych przez niemieckiego i sowieckiego okupanta na łamach „Wszystko Co Najważniejsze” pisze prof. Piotr GLIŃSKI w tekście „Puste ramy – niezabliźnione rany polskich muzeów„.

„Nieprzypadkowo kampanię „Puste Ramy” w polskich muzeach zainaugurowaliśmy tuż przed kolejną rocznicą napaści Związku Radzieckiego na Polskę 17 września 1939 r. Chcemy tym samym przypomnieć, że Rzeczpospolita Polska padła ofiarą dwóch agresorów – Niemiec oraz sowieckiej Rosji. Ze wszystkich krajów uczestniczących w II wojnie światowej, okupowanych bądź walczących, to właśnie Polska poniosła największe straty, zarówno jeśli chodzi o ofiary (życie straciło ok. 6 mln obywateli Rzeczypospolitej), jak i kulturę i sztukę”.

„Puste ramy pojawiły się do tej pory w 12 muzeach – największych muzeach narodowych, a także mniejszych instytucjach regionalnych, muzeach okręgowych. Specjalnie przygotowane tablice i oznaczenia przypominają o dziełach sztuki i obiektach zabytkowych zrabowanych z tych muzeów w czasie II wojny światowej przez najeźdźców – z Zachodu i ze Wschodu. W ramach akcji zwiedzający zobaczyć mogą też oryginalne puste ramy, które pozostały po zagrabionych obiektach”.

.„Takich ram jest w magazynach polskich muzeów bardzo dużo. Są niemymi świadkami dzieł bezprawnie wywiezionych z terenu okupowanej Polski. Od początku wojny Niemcy prowadzili planowy i systematyczny rabunek polskich zbiorów publicznych, prywatnych i kościelnych. Wywozili je w głąb Rzeszy lub do specjalnie przygotowanych składnic na terenie Dolnego Śląska i Pomorza. Niemieccy urzędnicy wykorzystywali obiekty muzealne do dekoracji swoich biur i mieszkań. Jednak nie tylko Niemcy zajmowali się rabunkiem polskich dóbr kultury. Wraz z przesuwającym się frontem wschodnim weszły do Polski tzw. brygady trofiejne Armii Czerwonej. Miały one za zadanie zlokalizować i zarekwirować wszelkie cenne obiekty dziedzictwa materialnego, dzieła sztuki, zbiory muzealne, archiwalia. Działania te szybko przerodziły się w ordynarny rabunek i dewastację” – pisze prof. Piotr GLIŃSKI.

LINK DO TEKSTU: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/prof-piotr-glinski-puste-ramy-niezabliznione-rany-polskich-muzeow/

PAP/MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 8 listopada 2025