„Polski” faraon Szepseskaf

Polscy naukowcy jadą do Egiptu, by kontynuować badania grobowca faraona Szepseskafa (ok. 2500 r. p.n.e.). Prace będą koncentrować się na komorze grobowej, gdzie archeolodzy znaleźli m.in. dowody obecności mnicha bizantyjskiego, który w tym miejscu urządził erem. Wyprawa rusza w sobotę, 15 listopada 2025 roku.
Polscy naukowcy na tropie faraona Szepseskafa
.W Polskiej Akademii Nauk Polscy naukowcy zaprezentowali wstępne wyniki badań i zapowiedziano ich kolejny etap. Grobowiec faraona Szepseskafa znajduje się w nekropoli w Sakkarze, niedaleko Kairu. Ten niezwykły monument od dawna budzi zainteresowanie naukowców, a wokół jego historii narosło wiele teorii. Mimo to do tej pory nie został on szczegółowo przebadany. Misja wróci przed świętami Bożego Narodzenia do Polski, ale naukowcy liczą, że kolejny wyjazd będzie możliwy wiosną 2026 r.
Od 2024 r. Instytut Kultur Śródziemnomorskich i Orientalnych Polskiej Akademii Nauk (IKŚiO PAN) oraz Ministerstwo Turystyki i Starożytności Arabskiej Republiki Egiptu (MoTA) wspólnie prowadzą misję archeologiczną „Mastaba Faraona”, której celem jest zbadanie kompleksu grobowego faraona Szepseskafa.
– Przepracowaliśmy tam dopiero łącznie trzy miesiące, ale już udało się nam zebrać wiele danych i dokonać kilku odkryć, które zmieniają wiedzę na temat tej budowli; tego, jak funkcjonowała w okresie zarówno wtedy, gdy odprawiano oficjalny kult faraona, czczonego przez ponad 500 lat, jak i później – powiedziała prof. Teodozja Rzeuska z IKŚiO PAN, kierownik misji.
Już w pierwszym roku prac, czyli na początku 2024 r., misji udało się wykonać dokładne pomiary obiektu oraz stworzyć jego cyfrowy model 3D. W kolejnym sezonie przeprowadzono m.in. badania w komorze grobowej, zebrano wiele fragmentów zniszczonego królewskiego sarkofagu i rozpoczęto jego rekonstrukcję.
– Już wiemy, że kompleks grobowy powstawał w kilku fazach. Nie wiemy jeszcze, kto za te kolejne etapy budowy odpowiadał i kiedy dokładnie były budowane. Zaskoczeniem było dla nas odnalezienie fragmentów ceramiki na dachu mastaby z czasów Ramzesa II, czyli ponad tysiąc dwieście lat po czasach Szepseskafa. Nie wiemy jeszcze, co one tam robiły – będziemy starali się na to pytanie odpowiedzieć – zaznaczyła prof. Rzeuska.
W komorze grobowej polscy archeolodzy znaleźli ślady obecności mnicha bizantyjskiego, który zamieszkał w mastabie. – Wczesnochrześcijańscy mnisi często mieszkali w ruinach starożytnego Egiptu – w grobach i świątyniach. Nie jest to niczym niezwykłym, ale niezwykłe jest to, że przez blisko 170 lat, od czasu, kiedy ponownie otwarto mastabę, nikt nie zauważył, że mamy tam pozostałości amfor bizantyjskich, pieca, w którym pieczono i gotowano, a jedną z nisz przekuto na rodzaj sypialni. To pokazuje, że ewidentnie mieszkali tam eremici – zaznaczyła prof. Rzeuska.
Przeprowadzenie misji było możliwe m.in. dzięki zaangażowaniu ponad 3 tys. darczyńców w serwisie Patronite, a także wsparciu Polskiej Rady Biznesu, Fundacji Umbra Orientis, OmenaArt Foundation oraz Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego (MNiSW). O szczegółach misji jako pierwsza poinformowała wówczas Polska Agencja Prasowa – w listopadzie ub.r.
Zapomniane światy
Szef działu projektów międzynarodowych Instytutu Nowych Mediów, Michał KŁOSOWSKI, na łamach „Wszystko co Najważniejsze” zaznacza, że: „Bo ostatecznie to tego właśnie się zawsze szuka – oznak sensu, okruchów celu, artefaktów myśli, przebłysków dążenia do czegoś więcej, nawet jeśli miałoby być to po prostu antyczne bogactwo w postaci monet czy kolejna piramida. Każda prosta linia kamieni z epoki brązu czy żelaza świadczy przecież o jakimś przebłysku myśli i celu. Biorąc to pod uwagę, nie powinno dziwić, że archeologia swoje triumfy święci w Polsce, kraju skazanym na wieczną tymczasowość, zawieszonym w historii ostatnich dwustu lat ciągle pomiędzy, ciągle z potrzebą odbudowy i koniecznością poszukiwania sensu”.
„Poza tym wszystkim zadajemy pytania: dlaczego neandertalczyk, chowając bliskich w irańskiej jaskini Szanidar, pozostawiał im na ostatnią drogę malunki i wonne kwiaty? Albo jak to było z koczowniczymi ludami Wielkiego Stepu? Co ciągnęło je na zachód? Dlaczego Germanie tak nienawidzili Rzymu, a Wandalowie nie mogli zostawić stolicy imperium w spokoju?
Co łączy koniec złotego okresu kultury Pueblo z małą epoką lodowcową i jaki jest sens tych malunków naskalnych, odkrywanych pod każdą szerokością geograficzną? Może nie na wszystko znajduje się odpowiedzi, może nie zawsze ma się do dyspozycji najnowszy sprzęt, radary i drony. Ale jest pasja, której nie da się przecenić. I są pytania, które nie dają spokoju. Przecież egipska cywilizacja nie mogła przyjść z ciemności wnętrza kontynentu, musiała przyjść od strony światła. Życie nie bierze w końcu początku z mroku, ale z jasności” – pisze Michał KŁOSOWSKI w tekście „Sens zapomnianych światów” – cały artykuł [LINK]
PAP/ LW







