
Iran. Trzy spojrzenia
Teoretycznie w Iranie wszyscy się znają. Stosunki społeczne są prostsze; gdy spotkasz sąsiada na klatce, to się do niego odezwiesz, zagadasz, nawet uśmiechniesz. Turystów, odróżniających się od miejscowych kolorem skóry czy ubraniem, jest wciąż tak niewielu, że o naszym przyjeździe do miasta wiedziało kilkadziesiąt osób, zanim jeszcze wysiedliśmy z pociągu relacji Istambuł – Teheran.