
Nieprzetłumaczalność. Książki, które trzeba przeczytać samemu
Odczytałam na nowo „Upadek” i stwierdzam, że zupełnie się nie postarzał przez te prawie sześćdziesiąt lat. Stary znajomy, sędzia-pokutnik, błądzi jak dawniej po ulicach mglistego, portowego miasta, służącego za metaforę dantejskiego piekła, i nurza się nadal w obłudzie poczucia własnej winy.