17 mld gwiazd i 20 mld galaktyk odkryje nowy teleskop Simonyi Survey

Montaż głównego, 8,4-metrowego zwierciadła zakończył pracę nad budową teleskopu Simonyi Survey z największym na świecie aparatem cyfrowym. Obserwatorium Very C. Rubin w Chile zapowiedziało w środę w CNN, że pierwsze zdjęcia nieba powstaną pod koniec 2025 r.

Jakie odkrycia umożliwił teleskop Simonyi Survey

.Kompletny teleskop posiada trzy zwierciadła oraz roboczą 144-megapikselową kamerę ComCam. Po przeprowadzeniu testów w kolejnych miesiącach, zespół zainstaluje ostatni komponent, czyli kamerę LSST wielkości samochodu, o rozdzielczości 3200 mega pikseli. To tyle pikseli, ile ma 300 telefonów komórkowych. Zdjęcia wykonane przez ten aparat obejmą obszar nieba o powierzchni 40 pełni Księżyca.

„Prace przygotowawcze (do uruchomienia teleskopu – PAP) trwały dosłownie dziesięć lat, ale nigdy nie wiadomo, czy wszystko jest sprawne, dopóki wszystkiego nie uruchomisz” – stwierdziła specjalistka ds. popularyzacji astronomii w obserwatorium Clare Higgs. Dodała, że pierwsze obserwacje oraz zdjęcia zostaną wykonane pod koniec 2025 r.

Teleskop co trzy noce będzie obrazował całe widoczne niebo, wykonując ok. 1 tys. zdjęć. Pracować będzie kolejne 10 lat. Astronomowie szacują, że dzięki temu odkrytych zostanie 17 mld nowych gwiazd i 20 mld galaktyk.

Kamera może robić zdjęcie co 30 sek., co wygeneruje 20 terabajtów danych co 24 godziny. To tyle samo danych, ile wynosi oglądanie bez przerwy przez trzy lata filmów na platformie Netflix lub słuchanie przez 50 lat non stop muzyki na Spotify.

Astronomowie szacują, że w ramach tego projektu zostanie wygenerowanych ponad 60 mln gigabajtów surowych danych dotyczących nieba południowego.

Przesłanie każdego zdjęcia z obserwatorium w Chile do ośrodka badawczego prowadzonego przez Uniwersytet Stanforda w Kalifornii zajmie tylko 60 s. Tam sztuczna inteligencja oraz algorytmy przeanalizują obraz poszukując wszelkich zmian lub obiektów ruchomych, uruchamiając alert, jeśli coś zostanie znalezione. „Spodziewamy się około 10 mln alertów na noc z teleskopu” – powiedziała Higgs. Dodała, że dane będą udostępniane wybranej grupie astronomów, a następnie po upływie dwóch lat będą w dostępie publicznym.

Nowy teleskop został umieszczony w amerykańskim obserwatorium im. Very C. Rubin na Cerro Pachon, górze o wysokości 2682 m, położonej ok. 482 km na północ od stolicy Chile, Santiago. Rubin to zmarła w 2016 r. amerykańska naukowczyni, która jako pierwsza potwierdziła istnienie ciemnej materii.

Jak badać kosmos?

.”Moje badania od wielu lat skupiają się na asteroidach: małych, skalistych ciałach niebieskich krążących wokół Słońca, często na orbitach między Marsem a Jowiszem, w rejonie znanym jako pas planetoid. Uważa się je za fragmenty pierwotnego materiału, z którego powstały planety naszego Układu Słonecznego. Mamy powody sądzić, że meteoryty stanowią odłamki tych asteroid.

Główną motywacją naszej pracy w Obserwatorium Watykańskim jest zrozumienie, jak 4,6 miliarda lat temu powstawały planety. Badanie meteorytów może dać nam wgląd w asteroidy, a tym samym wskazówki do historii samego Układu Słonecznego.

Obecnie istnieje jednak jeszcze jedna motywacja badania fizycznej natury asteroid. Wiemy, że trajektorie niektórych asteroid od czasu do czasu ulegają zaburzeniu, gdy przecinają orbitę Ziemi, a ich pewna część może stanowić zagrożenie dla mieszkańców naszego globu. Zdarzenia te nie ograniczają się do takich jak to, które prawdopodobnie spowodowało wymarcie dinozaurów 65 milionów lat temu. Nasze najlepsze szacunki sugerują obecnie, że tak ogromne uderzenia mają miejsce tylko raz na sto milionów lat. Ale mniejsze, bardziej powszechne zdarzenia również mogą mieć istotny wpływ na życie na Ziemi” – pisze w swoim artykule Guy CONSOLMAGNO, amerykański planetolog, astronom i jezuita.

15 lutego 2013 r. asteroida o średnicy 30 m przeleciała bliżej powierzchni Ziemi, niż wynosi wysokość orbitalna satelitów geostacjonarnych. Tego samego dnia meteoroid o średnicy 18 metrów wszedł w atmosferę ziemską i eksplodował nad rosyjskim miastem Czelabińsk. W wyniku tego zdarzenia ponad 1000 osób zostało rannych, głównie za sprawą odłamków szkła, które powstały, gdy fala uderzeniowa wybiła szyby w oknach w tym liczącym ponad milion mieszkańców mieście. Szacuje się, że obiekty podobne do meteoroidu czelabińskiego prawdopodobnie uderzają w Ziemię co najmniej raz na dziesięć lat.

Istnieje jednak trzecia motywacja badania składu i struktury asteroid. W ciągu kilku następnych dziesięcioleci asteroidy mogą stać się nowymi źródłami zasobów naturalnych. W ostatnich miesiącach 2018 r. dwie oddzielne sondy kosmiczne, jedna japońskiej agencji kosmicznej JAXA, a druga amerykańskiej NASA, dotarły do asteroid, których niewielkie rozmiary i bliskie Ziemi orbity sprawiają, że są one ciałami niebieskimi, które mogą posłużyć jako źródła minerałów w nieodległej przyszłości. Obie misje mają na celu powrót sond na Ziemię po pozyskaniu niewielkich próbek tych ciał do badań naukowych. Istnieje już technologia eksploatacji tych obiektów – na razie na małą skalę. Pozyskanie tych zasobów stwarza zarówno możliwości, jak i zagrożenia, z których społeczeństwo powinno zdawać sobie sprawę.

PAP/WszystkocoNajważniejsze/MB

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 24 października 2024