Ella ALDERSON: Możemy nigdy nie zechcieć korzystać z tej technologii. Smutna prawda o teleportacji

Możemy nigdy nie zechcieć korzystać z tej technologii.
Smutna prawda o teleportacji

Photo of Ella ALDERSON

Ella ALDERSON

Pasjonatka astrofizyki, o której pisze od ponad dekady. Fascynują ją język i niezbadana otchłań wszechświata: „Moim marzeniem jest ożenić poezję z nauką”.

Teleportacja jest równoważna morderstwu. Zanim wejdziecie do maszyny, powinniście zadać sobie pytanie: czy posiadam duszę? Czy jesteśmy czymś więcej niż tylko materialny różowawy mózg i owłosione ciało z przepływającą w środku ciepłą krwią? Jeśli tak, może się okazać, że nie można tego przenieść za pomocą teleportacji. Jeśli uważacie, że coś takiego jak dusza nie istnieje, możecie śmiało wejść do środka – pisze Ella ANDERSON

.Prawda jest taka, że teleportacja już istnieje. Najpierw została opisana z czysto teoretycznego punktu widzenia w artykule naukowym z 1935 r. – przez Alberta Einsteina i jego współpracowników, Borysa Podolskiego i Nathana Rosena. Następnie zjawisko potwierdzono eksperymentalnie w latach 90. Od dziesięcioleci zdajemy sobie sprawę z faktu, że na poziomie kwantowym możliwe jest teleportowanie cząstek z jednego miejsca do drugiego. Nie istnieją zatem żadne prawa fizyki, które uniemożliwiłyby ludziom czy przedmiotom dematerializację do surrealistycznej chmury cząstek w jednym punkcie i rematerializację w bardzo odległym miejscu, dajmy na to, na pokrytych lodem, księżycowo białych lodowcach Arktyki bądź na łąkach pełnych kwitnących kwiatów w europejskiej wsi. Prawa natury nie zabraniają nam podróżować w krótkim czasie do dowolnego punktu w przestrzeni. W rzeczywistości jedna z najpoważniejszych zagwozdek w przypadku teleportacji nie jest wcale natury naukowej, lecz filozoficznej.

Czy Czytelnicy byliby skłonni umierać raz po raz, by móc podróżować do odległych części świata? Nie odczuwalibyście dyskomfortu, wiedząc, że pierwotne ciała waszych bliskich ulegają zniszczeniu wyłącznie po to, aby zostać zastąpione nieodróżnialną kopią w docelowym miejscu podróży? Idea teleportacji zmusza nas do tego, abyśmy najpierw odpowiedzieli sobie na pytanie, co czyni nas tym, kim jesteśmy. Są wśród nas tacy, którzy wierzą, że osobowość i wspomnienia, cała nasza tożsamość, są nierozerwalnie związane ze strukturą ludzkiego mózgu. O ile będziemy mieli doskonałą replikę mózgu, będziemy mieli tę samą osobę. Ale znajdą się też tacy, którzy wierzą, że istnieje pewna nieuchwytna cząstka człowieczeństwa.

Człowieka nie da się skopiować, ponieważ niemożliwa jest replikacja duszy. Wewnątrz nas kryje się ta niepostrzegalna, tajemnicza mgiełka nazywana właśnie duszą i nie jest ona bynajmniej zależna od poszczególnych atomów ani nawet całego ciała w jego fizycznej postaci. Co w takim razie jest prawdą? Czy kopia człowieka nadal byłaby tą samą osobą, o ile z perspektywy chemii byłaby zupełnie identyczna? Czy może byłaby to ta sama twarz, ale pozbawiona oryginalnej duszy?

Na samym początku wydawało się, że teleportacja będzie niemożliwa ze względu na prawa mechaniki kwantowej. Aby idealnie odtworzyć osobę, musielibyśmy znać dokładną lokalizację i energię każdego z jej atomów. Zgodnie z zasadą nieoznaczoności Heisenberga jest to niemożliwe. Nie można bowiem jednocześnie znać zarówno położenia, jak i energii danej cząstki, co uniemożliwia uzyskanie doskonałej kopii oryginalnej osoby. Jest jednakże sposób na obejście tego prawa.

Teleportacja kwantowa uwzględnia splątanie cząstek. Kiedy znajdują się one w stanie splątanym, są w specyficzny sposób ze sobą połączone. Bez względu na to, jak bardzo są od siebie oddalone, nadal wzajemnie na siebie oddziałują. Wystarczy zmienić jedną cząstkę w splątanej parze, a zmieni się również ta druga. Innymi słowy, ich funkcje falowe są synchronizowane. I to właśnie było przedmiotem artykułu Einsteina, Podolskiego i Rosena z 1935 r.

Eksperymenty z 1993 r. potwierdziły prawdziwość tej tezy. Wykorzystując trzy oddzielne cząstki i zjawisko splątania, naukowcy byli w stanie przenieść informacje z jednej do drugiej, tworząc w zasadzie doskonałą kopię pierwotnej cząstki. Użycie tej metody prowadzi do zniszczenia oryginalnej cząstki, którą zwykle jest foton, a w przypadku tego rodzaju teleportacji to nie materia, lecz informacja jest przenoszona na duże odległości. Dane jednej cząstki są nakładane na inną – niczym obraz na płótnie. Jeśli teleportujecie się za pomocą technologii kwantowej, wasze pierwotne „ja” zniknie bezpowrotnie. Jedynie dane o tym, kim jesteście, będą przemierzać przestrzeń, by w miejscu docelowym odtworzyć waszą postać. A przynajmniej kogoś z tą samą twarzą i tymi samymi nawykami.

Teleportacja jest równoważna morderstwu. Zanim wejdziecie do maszyny, powinniście zadać sobie pytanie: czy posiadam duszę? Czy jesteśmy czymś więcej niż tylko materialny różowawy mózg i owłosione ciało z przepływającą w środku ciepłą krwią? Jeśli tak, może się okazać, że nie można tego przenieść za pomocą teleportacji. Jeśli uważacie, że coś takiego jak dusza nie istnieje, możecie śmiało wejść do środka. Zamykacie oczy na szutrowych drogach słonecznej Kalifornii, a otwieracie je w którymś z olśniewających miast w Indiach, pełnym pachnących przypraw i ociekającym bogactwem religii. A być może otworzycie je na zupełnie innej planecie? Na przymknięte powieki będzie padać światło obcej gwiazdy, a w powietrzu będzie unosić się zapach roślin niespotykanych nigdzie poza tym światem.

Lecz splątanie jest niezwykle trudne, zwłaszcza biorąc pod uwagę ogromną liczbę atomów tworzących ludzkie ciało. Jest to precyzyjna metoda teleportacji, ale złożona i wymagająca imponującej ilości energii. Dlatego też powstał konkurencyjny pomysł. Zamiast próbować dokonać splątania kwantowego, powołano do życia ideę znaną jako „klasyczna teleportacja” i bynajmniej nie zakłada ona splątania cząstek.

Klasyczna teleportacja wykorzystuje piąty stan skupienia materii – kondensat Bosego-Einsteina (BEC). Główną cechą BEC jest to, że jest nieprawdopodobnie zimny. Chłodniejszy nawet niż kosmos. Występuje w laboratoriach, w których atomy są schładzane do zaledwie kilku miliardowych stopnia powyżej temperatury zera bezwzględnego.

W założeniu wygląda to następująco: bierzemy atomy rubidu i umieszczamy je w stanie BEC. Kiedy wiązka materii (wykonana z większej liczby atomów rubidu) wejdzie w kontakt z BEC, będzie chciała obniżyć swoją energię, aby dopasować ją do energii BEC. Wszelka nadwyżka energii ulega przemianie do błysku światła zawierającego informacje o wiązce materii. Światło to następnie przemieszcza się po kablu światłowodowym, szybko wchodzi w kontakt z innym BEC i odradza się pierwotna wiązka materii.

W bardziej zaawansowanej wersji klasycznej teleportacji maszyna skanowałaby ciało człowieka do cyfrowych danych na jego temat. Choć jest to potencjalnie bardziej obiecująca technologia teleportacji w odległej przyszłości niż metoda kwantowa, rezultatem klasycznej teleportacji nie byłaby doskonała kopia człowieka, ponieważ stan tych niezliczonych bilionów atomów tworzących ludzkie ciało nie zostałby zarejestrowany ze stuprocentową dokładnością.

Dotychczas byliśmy w stanie teleportować jedynie fotony, a także atomy wapnia i berylu. Następnym krokiem jest transport żywego organizmu, takiego jak wirus lub organizm o podobnej złożoności. Ale wraz z rosnącym rozmiarem transportowanego obiektu rośnie poziom skomplikowania i trudności. Niektórzy naukowcy są zdania, że teleportacja tak złożonego makroskopowego obiektu jak istota ludzka nigdy nie będzie możliwa. Niemniej każdy postęp w dziedzinie teleportacji to jednocześnie postęp na polu obliczeń kwantowych, ponieważ obie metody opierają się na podobnych zasadach wywodzących się z mechaniki kwantowej. W dzisiejszych czasach wydaje nam się to mało prawdopodobne, aby podróżowanie kiedykolwiek stało się tak łatwe – wchodzimy do maszyny i wychodzimy u celu podróży. Najbliższe nam natychmiastowe podróżowanie może przybrać postać symulowanych, wirtualnych światów.

.I być może tak będzie najlepiej. Porzucenie naszych naturalnych ciał, by ponownie nabrać fizycznej formy w innym miejscu, wydaje się ogromnym poświęceniem. Powiedzieć, że teleportacja jest możliwa, to nie tylko celebracja ludzkiego geniuszu, lecz także stwierdzenie, że ludzie nie posiadają duszy. Lepiej więc podróżować w bardziej tradycyjny sposób i stracić odrobinę czasu na naszej Ziemi, niż całkowicie zatracić siebie. Dla niektórych z nas jednakże zamiłowanie do podróży może być warte aż takiego ryzyka.

Ella Alderson
Tekst ukazał się w nr 30 miesięcznika opinii „Wszystko co Najważniejsze” [LINK]. Przekład: Mirosław Kołodziej.

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 24 lipca 2021
Fot. Jose CABEZAS / Reuters / Forum