Bractwo Muzułmańskie stanowi zagrożenie dla Francji - rządowy francuski raport

Bractwo Muzułmańskie

Działania ruchu Bractwo Muzułmańskie w dłuższej perspektywie stanowią „zagrożenie dla spójności narodowej” we Francji – oceniają autorzy raportu powstałego na zlecenie rządu. Oceny te skrytykowała 21 maja organizacja Muzułmanie Francji, a także skrajna lewica.

Bractwo Muzułmańskie stanowi zagrożenie dla spójności narodowej

.Raport głosi, że istnieje „zagrożenie dla spójności narodowej” poprzez oddolny rozwój islamizmu na poziomie wspólnot lokalnych. Jego autorzy oceniają, że natura tego zagrożenia, choć opiera się na długiej perspektywie i nie zakłada działań z użyciem przemocy, stwarza „ryzyko szkód dla tkanki społecznej i instytucji republikańskich, a szerzej – dla spójności narodowej”.

Dokumentem zajęła się 21 maja Rada Obrony i Bezpieczeństwa Narodowego pod przewodnictwem prezydenta Emmanuela Macrona. Fragmenty raportu media opublikowały 20 maja. Autorzy raportu – dwóch wyższych rangą urzędników państwowych – uważają, że projekt rozwijany przez Bractwo Muzułmańskie ma „charakter wywrotowy”. Celem tego projektu – w ich ocenie – są długoterminowe działania w celu „stopniowego osiągnięcia zmian w regułach lokalnych lub krajowych”, dotyczących zwłaszcza świeckości państwa czy równości płci.

Nie chodzi przy tym o odgradzanie się, „jak czyni to separatyzm”, ale o „kamuflowanie się”, aby dążyć do „przejęcia filii władzy, szczególnie lokalnej” – oceniają autorzy. Ostrzegają, że „lokalny islamizm” może wpłynąć na sferę publiczną i politykę lokalną poprzez „stworzenie coraz liczniejszych ekosystemów islamistycznych”. Organizacja Muzułmanie Francji oświadczyła 21 maja, że „odnotowuje z wielkim zaskoczeniem i zaniepokojeniem” treść dokumentu. Oznajmiła, że w raporcie została określona „niebezpośrednio, ale niedwuznacznie” jako organizacja „stowarzyszona czy będąca reprezentacją” Bractwa Muzułmańskiego. Odrzuciła wszelkie próby „wiązania jej z zagranicznym projektem politycznym czy strategią «entryzmu»”.

Islamiści chcą narzucić francuskiemu społeczeństwu prawo szariatu

.O „entryzmie” (taktyka używana przez trockistów, polegająca na oddziaływaniu od wewnątrz na inne ruchy lewicowe, bez ujawniania swojej tożsamości politycznej – przyp. red.) mówił w odniesieniu do Bractwa Muzułmańskiego szef MSW Francji Bruno Retailleau. Oskarżył „islamizm bez rozgłosu” o dążenie do dalekosiężnego celu polegającego – jego zdaniem – na narzuceniu społeczeństwu francuskiemu religijnego prawa muzułmańskiego, szariatu.

Autorzy raportu podkreślili jednak, że „żaden nowszy dokument nie wykazuje chęci Muzułmanów Francji”, by wprowadzić w kraju szariat. Odnosząc się ogółem do działań Bractwa Muzułmańskiego, uznali, że ruch ten obecnie traci wpływy w świecie arabskim i „koncentruje działania w Europie”. Szef skrajnie lewicowej partii Francja Nieujarzmiona (LFI) Jean-Luc Melenchon skomentował zwołanie Rady Obrony i Bezpieczeństwa Narodowego, mówiąc, że spotkanie w Pałacu Elizejskim uwierzytelnia tezy Retailleau – znanego z konserwatywnych poglądów – i szefowej prawicy Marine Le Pen.

Problemy multikulturalizmu

.Na temat problemów wiążących się z multikulturalizmem oraz masową migracją do krajów europejskich na łamach “Wszystko Co Najważniejsze” pisze Éric ZEMMOUR w tekście “Francuska rekonkwista“. Autor zwraca w nim również uwagę na problem wzrostu przestępczości we Francji, którą interpretuje jako “wojnę cywilizacyjną”.

“Demografia jest naszym losem. Dajmy Francji i jej narodowi środki pozwalające na wzięcie swojego losu we własne ręce. Nasz lud powinien w referendum zdecydować, jak ma wyglądać jego skład i przyszłość. Powinien zdecydować o położeniu kresu zasadzie łączenia rodzin oraz prawu ziemi. Powinien wprowadzić ścisłe uregulowanie prawa azylu, tak aby francuska i europejska oligarchia sędziowska nie mogła go w tym powstrzymać. Tylko w ten sposób przywrócimy porządek i pokój społeczny. Bezpieczeństwo nie jest wyłącznie kwestią sił i środków. Jest przede wszystkim kwestią stanu ducha i filozofii. Musimy przestać powtarzać za nieprzyjaciółmi Francji, że policja „przekracza swoje uprawnienia”, „stosuje dyskryminację”, „legitymuje wyłącznie ze względu na kolor skóry”. Przeciwnie, musimy zrozumieć, że policjanci atakowani na naszych ulicach powinni móc powoływać się na zasadę domniemania obrony koniecznej. To nie oni mają się bać”.

.”Musimy przywrócić moc prawu. Ale to nie wystarczy. Musimy przemyśleć głęboki sens przemocy, której doświadczamy. Nie są to przestępstwa pospolite; nie jest to także bunt nastolatków pozbawionych psychologicznej więzi z ojcem, nie jest to tym bardziej chciwość nędzarzy. Dilerzy narkotykowi i sprawcy rozbojów na starszych ludziach mają określone pochodzenie etniczne i wyznaniowe. Ich zdziczenie jest przejawem powrotu „barbarzyńców” na naszą ziemię. To, co nazywamy eufemistycznie „przestępczością”, jest coraz wyraźniejszym śladem wojny cywilizacyjnej. Ci, co kradną telefony komórkowe, handlują narkotykami, mordują ludzi w teatrze Bataclan, odcinają głowę Samuelowi Paty’emu lub podrzynają gardło księdzu w czasie mszy, są tymi samymi „młodymi”, tymi samymi bandami, mają te same motywacje, tę samą nienawiść do Francji i niewiernych, tę samą ochotę przemienić „świat wojny” w „świat islamu”. Prowadzą ten sam dżihad” – pisze Éric ZEMMOUR.

LINK DO TEKSTU: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/eric-zemmour-rekonkwista/

PAP/Anna Wróbel/MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 21 maja 2025