Czy chińskie wojsko wjedzie w skład sił pokojowych ONZ na Ukrainie?

Chińskie wojsko zasygnalizowało gotowość do udziału w siłach pokojowych na Ukrainie – pod warunkiem, że byłyby rozmieszczone pod mandatem ONZ – przekazał portal tygodnika „Welt am Sonntag”.
Chińskie wojsko trafi na Ukrainę?
.W Brukseli plan Pekinu spotkał się z mieszanym odzewem. Zdaniem niektórych włączenie krajów Globalnego Południa mogłoby sprzyjać akceptacji dla stacjonowania cudzoziemskich sił pokojowych – zrelacjonował portal. Z drugiej strony istnieje również ryzyko, że Chiny będą przede wszystkim chciały szpiegować Ukrainę, a w razie konfliktu zajmą stanowisko wyraźnie prorosyjskie, a nie neutralne.
Chińskie wojsko jest niechciane na Ukrainie
.Portal Moscow Times przypomniał, że wcześniej prezydent Wołodymyr Zełenski zapowiadał, że Kijów nie zgodzi się na udział Pekinu w siłach mających zapewnić Ukrainie gwarancje bezpieczeństwa po zakończeniu rosyjskiej agresji. Według niego Chiny, będące sygnatariuszem Memorandum Budapesztańskiego, nie tylko nie udzieliły wsparcia Kijowowi na początku wojny, lecz wręcz przeciwnie, pomogły Kremlowi, „otwierając rynek dronów”.
Od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę Pekin wspierał Moskwę, kupując ropę naftową za miliardy dolarów i dostarczając precyzyjne komponenty uzbrojenia oraz produkty podwójnego zastosowania. Obie strony przedstawiają swoje partnerstwo jako „bezgraniczne”, choć Chiny deklarują neutralność w wojnie Rosji z Ukrainą.
Chiny przeciwnikiem USA
.”Politykę zagraniczną USA cechuje brak strategicznej wizji, określenia nadrzędnych celów. Waszyngton głównie reaguje na pojawiające się międzynarodowe wyzwania, które są drugorzędne z punktu widzenia rywalizacji z Chinami. W zakresie stosunków międzynarodowych polityka amerykańska dryfuje” – pisze prof. Kazimierz DADAK na łamach Wszystko co Najważniejsze w tekście „Dryf strategiczny amerykańskiej polityki„.
„Narodowa Strategia Obronna Stanów Zjednoczonych (National Defense Strategy – NDS) ze stycznia 2012 r. określiła obszar Indo-Pacyfiku jako kluczowe pole zmagań o utrzymanie przez USA przewodniej roli w świecie. Stąd prezydent Obama ogłosił <<zwrot ku Azji>>. Amerykańskie zaangażowanie w Europie i na Bliskim Wschodzie miało się zmniejszyć, a uwaga miała być skupiona na, mówiąc oględnie, powstrzymywaniu Chin. W wielkim łuku od północnego Pacyfiku, poprzez południowo-wschodnią Azję, do zachodnich rubieży Oceanu Indyjskiego leżą cztery z pięciu najludniejszych państw świata (Chiny, Indie, Indonezja i Pakistan). Jak można dowiedzieć się ze strony internetowej amerykańskiej CIA (The World Factbook), także z gospodarczego punktu widzenia region ten ma pierwszorzędne znaczenie. W realnych wartościach (PKB według parytetu siły nabywczej) cztery z pięciu największych gospodarek świata (Chiny, Indie, Rosja i Japonia) także tam się znajdują. W obu powyższych przypadkach jedynym państwem spoza tego regionu są Stany Zjednoczone. Każdy kolejny raport NDS powtarzał postulat <<zwrotu ku Azji>>, ale jak do tej pory, niewiele z tego wyszło.”
„Pierwsza kadencja Trumpa rokowała nadzieje, że Stany Zjednoczone przechodzą do ofensywy na tym odcinku. Wojna handlowa z Chinami była tego dobitnym dowodem. Podpisanie porozumienia z afgańskimi talibami było kolejnym krokiem uwalniającym Waszyngton od uciążliwego i mało istotnego zaangażowania. Ale na tym się skończyło. Kadencja Joe Bidena upłynęła pod znakiem porażek i chybionych decyzji. Sprawy ideologiczne, skupienie uwagi na kwestiach wewnętrznych i promowanie skrajnie lewicowych pomysłów zajęło zbyt wiele sił i środków, natomiast stosunki międzynarodowe – z wyjątkiem Ukrainy – zeszły na dalszy plan.”
.”Nieudolność w kończeniu obecności wojskowej w Afganistanie dała przedsmak tego, czego świat był świadkiem przez resztę tej prezydentury.” – zaznacza prof. Kazimierz DADAK
LINK DO TEKSTU: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/prof-kazimierz-dadak-usa-dryf-strategiczny
PAP/TD




