Donald Trump osiągnął pokoleniowy sukces na Bliskim Wschodzie [Washigton Post]

pokoleniowy sukces

Prezydent Donald Trump może śmiało przypisać sobie pokoleniowe osiągnięcie na Bliskim Wschodzie – napisał w dniu 13 października „Washington Post” w komentarzu redakcyjnym na temat porozumienia o zakończeniu walk w Strefie Gazy. Dziennik przestrzega jednak, że jest to pierwszy krok żmudnego procesu.

Donald Trump osiągnął pokoleniowy sukces na Bliskim Wschodzie

.„W regionie, w którym Stany Zjednoczone odniosły w ostatnich dekadach niewiele sukcesów dyplomatycznych, prezydent może uczciwie przypisać sobie pokoleniowe osiągnięcie” – napisała rada redakcyjna waszyngtońskiego dziennika. „Jednocześnie stanowi to pierwszy etap tego, co będzie żmudnym procesem. To, czy ten rozdział doprowadzi do trwałego pokoju, zależy od dalszego osobistego zaangażowania Donalda Trumpa i roli Ameryki jako głównego gwaranta porozumienia pokojowego” – dodała.

Autorzy stwierdzili, że plan Donalda Trumpa, zakładający stanięcie na czele międzynarodowej Rady Pokoju nadzorującej tymczasowe władze w Strefie Gazy, a także udział żołnierzy USA w monitorowaniu rozejmu, wiąże się z dużym ryzykiem.

Powstanie państwa palestyńskiego jest bardziej odległe niż kiedykolwiek

.„Kiedy prezydent Ronald Reagan wysłał marines do nadzorowania ewakuacji palestyńskich bojowników z Bejrutu w 1983 roku, w zamachu samobójczym zginęło 241 amerykańskich żołnierzy. Przedstawiciele administracji Donalda Trumpa zapewniają Amerykanów, że w Strefie Gazy nie pojawią się żadne siły lądowe” – przypomina gazeta.

Autorzy wymieniają też inne przeszkody: wątpliwości i ryzyka związane z faktycznym rozbrojeniem Hamasu czy zapewnienie, by grupa nie miała żadnej roli w rządzeniu Strefą Gazy. Dziennik uważa też, że perspektywy na powstanie państwa palestyńskiego są bardziej odległe niż kiedykolwiek.

„Bardziej realistycznym celem jest rozszerzenie Porozumień Abrahamowych. Donald Trump, reprezentowany przez swojego zięcia Jareda Kushnera, pośredniczył w normalizacji stosunków między Izraelem a Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi, Bahrajnem, Sudanem i Marokiem w 2020 roku. Jednym z powodów, dla których Hamas przeprowadził ataki 7 października, było uniemożliwienie przystąpienia do niego kolejnym krajom muzułmańskim, w tym Arabii Saudyjskiej” – ocenia dziennik.

Wojna w Strefie Gazy

.Na temat wojny Izraela z Hamasem, która rozpoczęła się 7 października 2023 r., na łamach „Wszystko co Najważniejsze” pisze prof. Jacek HOŁÓWKA w tekście „To wojna czy powstanie?„.

„Cicha wojna bywa bardziej niebezpieczna niż otwarty spór. Konflikt polityczny łatwo się zamienia wtedy w uporczywe drobne utarczki między rozmaitymi grupami ludności, coraz silniej skłóconymi. Tak się stało w Izraelu. Arabskie samobójczynie wysadzały w powietrze siebie i żydowskich klientów w supermarketach, izraelscy żołnierze wykręcali ręce palestyńskim wyrostkom noszącym butelki z podejrzanym płynem. Na zachód od rzeki Jordan, na terenie, który oficjalnie nie podlegał izraelskiej administracji, powstawały izraelskie osiedla chronione i patrolowane przez wojsko. Jednocześnie w Strefie Gazy budowano podziemne tunele mające wyjścia po stronie Izraela, które z czasem złożyły się na podziemny labirynt zakamarków wykorzystywanych przez Hamas na skład broni i rakiet. Dla Izraela było to zagrożenie, którego nie wolno było ignorować. Jednak bez wywołania silnych protestów na świecie Izrael nie mógł wprowadzić swego wojska na teren Gazy, zarządzić okupacji całej strefy i totalnie zdominować lokalnej ludności”.

.”Teraz, po ataku przeprowadzonym przez Hamas na początku października 2023 r., sytuacja jest zupełnie inna. Trzeba się liczyć z rozmaitymi groźnymi konsekwencjami. Izrael może zlikwidować z trudem wypracowany status autonomicznej Strefy Gazy i może pogodzić się z oskarżeniem, że podejmuje działania do złudzenia przypominające atak Rosji na Ukrainę (z tą różnicą, że Ukraińcy nie dopuścili się żadnej prowokacji). Być może konieczne okaże się zaangażowanie jakichś znacznych sił rozjemczych w Strefie Gazy. Wtedy zapewne w sferze publicznych i akademickich dyskusji powróci sytuacja z późnego okresu wojny w Wietnamie. Rozwinie się dyskusja na temat tego, czy istnieją wojny sprawiedliwe, czy w sytuacji poważnego zagrożenia okrucieństwa popełniane przez silnie zmotywowanych żołnierzy stają się nieuniknione, kiedy zwodzenie polityczne staje się zdradą, jak powstrzymać sojuszników zagrożonej strony przed użyciem broni nuklearnej lub przed innym masowym odwetem” – pisze prof. Jacek HOŁÓWKA.

LINK DO TEKSTU: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/prof-jacek-holowka-wojna-powstanie-masakra/

PAP/Oskar Górzyński/MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 13 października 2025