Dzieci 13-19 lat przykute do smartfonów - najnowsze badanie

Dokładnie 96 proc. nastolatków korzysta ze smartfonów, 93 proc. ma je na własność, a 65 proc. prawie nigdy się z nimi nie rozstaje - wynika z badania

Dokładnie 96 proc. nastolatków korzysta ze smartfonów, 93 proc. ma je na własność, a 65 proc. prawie nigdy się z nimi nie rozstaje – wynika z badania „Urządzenia mobilne w uczeniu się i nauczaniu”. Dzieci są uzależnione od smartfonów. Korzystają z nich dla rozrywki, do rozwijania zainteresowań, przy pracach domowych i na lekcjach.

Dzieci są uzależnione od telefonów – wyniki przeprowadzonego badania wśród młodzieży

.Raport to efekt badań zrealizowanych przez Centrum Nauki Kopernik wśród uczniów w wieku 13-19 lat. Z badania wynika, że dzieci i młodzież w Polsce powszechnie korzystają z urządzeń mobilnych. 96 proc. badanych nastolatków zadeklarowało, że korzysta ze smartfonów. 79 proc. podało, że korzysta z laptopa, 48 proc. z konsoli do gier, 39 proc. z tabletu, 31 proc. ze smartwatcha, 11 proc. z czytników e-booków. Z komputerów stacjonarnych korzysta 48 proc. uczniów.

Smartfon to urządzenie o zdecydowanie najbardziej osobistym charakterze. Na wyłączność ma go 93 proc. uczestników badania. Laptop – 43 proc., tablet – 36 proc., a komputer stacjonarny – 35 proc.

Smartfon jest urządzeniem osobistym dla 92 proc. uczniów w wieku 13-15 lat i 93 proc. uczniów w wieku 16-19 lat. Laptop jest urządzeniem osobistym dla 39 proc. badanych w wieku 13-15 lat i 47 proc. w wieku 16-19 lat, a komputer stacjonarny – 31 proc. młodszych i 39 proc. starszych. W przypadku tabletów 30 proc. młodszych użytkowników (versus 23 proc. starszych) zadeklarowało, że głównie oni z niego korzystają, ale inne osoby również go czasem użytkują. Okazjonalne używanie tabletu, z którego korzystają „głównie inne osoby”, wskazało 12 proc. badanych 13-, 15-latków (vs 17 proc. 16-, 19-latków).

Tablet, smartfon, laptop i komputer stacjonarny używane są najczęściej wieczorami oraz popołudniami – zarówno w dni robocze/szkolne, jak i w weekendy. Smartfon dużo częściej towarzyszy swoim użytkownikom przez cały dzień.

Właściciele smartfonów najczęściej deklarują, że „prawie nigdy się z nimi nie rozstają” (65 proc. wskazań). Częściej są to starsi badani (70 proc.) niż młodsi (61 proc.). Spora grupa użytkowników badanych urządzeń twierdzi, że korzysta z nich tylko w razie konieczności (tablety – 31 proc., laptopy – 27 proc.). W przypadku komputerów stacjonarnych 32 proc. użytkowników podaje, że „zazwyczaj ma go blisko siebie”.

Wszystkie omawiane urządzenia najczęściej używane są w domu: smartfony – 97 proc. wskazań, laptopy – 96 proc., tablety – 94 proc., komputery stacjonarne – 87 proc. Ze smartfonów młodzież korzysta także w szkole – 84 proc. wskazań, w środkach transportu – 80 proc., czy też w trakcie spotkań towarzyskich – 66 proc.

Rozrywka, nauka… wszystko

.Smartfony znacznie częściej niż trzy pozostałe urządzenia używane są do celów rozrywkowych, rozwijania zainteresowań, a także na lekcjach. Z kolei do odrabiania lekcji najczęściej używane są laptopy. Tablety istotnie rzadziej niż smartfony, laptopy i komputery stacjonarne używane są w sytuacjach szkolnych (na lekcjach i przy odrabianiu lekcji).

Smartfony do celów rozrywkowych wykorzystuje 87 proc. uczniów w wieku 16-19 lat i 85 proc. w wieku 13-15 lat, do rozwijania swoich zainteresowań – 75 proc. uczniów starszych i 69 proc. uczniów młodszych, przy odrabianiu lekcji – 70 proc. uczniów starszych, 63 proc. uczniów młodszych, na lekcjach (również, jeśli jest to nauczanie domowe czy szkoła w chmurze) – 53 proc. uczniów starszych i 33 proc. uczniów młodszych, do dodatkowych zajęć edukacyjnych (np. korepetycje, nauka języka, itp.) – 45 proc. uczniów starszych, 38 proc. uczniów młodszych.

Podczas lekcji poszczególne urządzenia używane są do różnych czynności. Domeną smartfonów jest wyszukiwanie informacji i komunikowanie się. Programowanie oraz tworzenie materiałów audio/wideo/foto wykonywane jest częściej na komputerach i laptopach niż na tabletach i smartfonach. Rozwiązywanie quizów/łamigłówek, czytanie i słuchanie – tu częściej wybierane są smartfony i tablety niż laptopy i komputery stacjonarne. Tablety najczęściej używane są na lekcjach do notowania.

Ponad 78 proc. badanej młodzieży, która korzysta w szkole ze smartfonów, twierdzi, iż nauczyciele zlecają im (przynajmniej czasami) wykonanie na lekcjach jakiegoś zadania przy ich pomocy. Najczęściej ma to miejsce na lekcjach języka obcego (41 proc. wskazań), a w dalszej kolejności: informatyki (36 proc.), matematyki (34 proc.), języka polskiego (32 proc.), geografii (31 proc.), historii (31 proc.) i biologii (29 proc.).

Przy odrabianiu zadań domowych uczniowie wykorzystują wszystkie z badanych urządzeń. Zadania związane z programowaniem i tworzeniem materiałów audio/wideo/foto realizowane są częściej na komputerach i laptopach niż na tabletach i smartfonach. Do tworzenia notatek i pisania najczęściej wykorzystywane są laptopy. Zaraz za nimi plasują się komputery stacjonarne, a dalej – tablety i smartfony.

Badanie przeprowadzono między wrześniem a grudniem 2023 r. na próbie 2099 uczniów szkół podstawowych i ponadpodstawowych: 1054 uczniów w wieku 13-15 lat i 1045 uczniów w wieku 16-19 lat. Próba była losowa, reprezentatywna dla badanej populacji pod względem wieku, wielkości miejscowości oraz województw.

Najwyższy czas na cyfrowy detoks

.Absolutnie niewystarczające jest proste zabieranie im smartfona i dostępu do komputera. Cyfrowy detoks musi zostać starannie przygotowany i przemyślany. Niezbędne jest też wsparcie dla osób, które się go podejmują, i dawanie dobrego przykładu przez niespędzanie w szczególności całego wolnego czasu przed komputerem czy telefonem, lecz poświęcanie go rodzinie – pisze prof. Michał KLEIBER na łamach „Wszystko co Najważniejsze”.

Jechałem ostatnio tramwajem otoczony grupą kilkunastu ludzi, nie tylko młodych, i stwierdziłem ze zdumieniem, że literalnie wszystkie te osoby były nieustannie wpatrzone w swoje smartfony, często nie rezygnując z tego nawet przy wysiadaniu. Wielu bezkrytycznych użytkowników internetu z pewnością uważa, że w takich zachowaniach nie ma nic złego, bo internet to przecież najlepsze źródło informacji i zdobywania wiedzy, pozwalające na skuteczne rozwijanie w świecie cyfrowym swoich zainteresowań i pasji. Osoby te powołują się na przykład na to, żepodczas korzystania z sieci odczuwają spokój odrywający je od codziennych kłopotów oraz zdobywają ciekawe nowe informacje. 

Wbrew takim stwierdzeniom sytuacja jest jednak daleka od jednoznaczności, a korzyści są niestety tylko jednym obliczem cyfrowego świata. Nieustanne korzystanie z urządzeń elektronicznych przez tak wiele osób budzi coraz powszechniejsze przekonanie o pilnej potrzebie zmian w naszych zachowaniach, a niekiedy wywołuje nawet przerażenie konsekwencjami serfowania. 

Ponad połowa internautów, także znaczna część tych doceniających korzyści, twierdzi bowiem, że czuje się przytłoczona cyfrowym światem i wręcz traci w sieci poczucie normalności swego życia. Permanentna obecność w sieci najgorsze skutki przynosi zaś wielu użytkownikom nastoletnim, twierdzącym, że od korzystania ze smartfonów mają zawroty głowy i niedosypiają, bo nie potrafią zrezygnować z cyfrowego świata nawet w nocy. Aż 3/4 uczniów polskich szkół przyznaje, że im i ich rodzinom przydałby się czas bez dostępu do internetu, choć paradoksalnie nie zmieniają swoich sieciowych działań.

W kontekście problemu nadmiernego korzystania z internetu za zmianę prawdziwie rewolucyjną uznać należy pojawienie się smartfonów, powodujących, że internet zaczął towarzyszyć wszystkim naszym czynnościom. Okazało się to przełomem nie tylko technologicznym, ale i kulturowym. Do popularności smartfonów przyczyniły się aplikacje: programy, które w łatwy i atrakcyjny sposób umożliwiają zaspokajanie różnych potrzeb w dowolnym momencie i sprowadzają na drugi plan telefoniczną funkcję urządzenia. Niełatwo w to uwierzyć, ale na rynku jest dzisiaj dostępnych ok. 9 mln różnych aplikacji mobilnych. Jak pokazują sondaże, statystyczny użytkownik smartfona ma w swym urządzeniu kilkadziesiąt aplikacji, a ich przeglądanie zajmuje mu ok. 90 proc. czasu obecności w sieci. 

Dla wielu ludzi wręcz trudne stało się dzisiaj odróżnianie rzeczywistości cyfrowej od realnej. Uczniowie i studenci, mając ze sobą na lekcjach bądź wykładach smartfony lub laptopy, mają na przykład dużą trudność z odpowiedzią na pytanie, ile czasu spędzili na uważnym słuchaniu wykładowców, a ile na równoczesnym przeglądaniu mediów społecznościowych lub na oglądaniu memów. Na szczególne ryzyko wystawieni są ludzie młodzi, a liczne badania jednoznacznie wskazują na przykład, że uzależnieni od sieci studenci osiągają znacząco gorsze wyniki w nauce. Nie inaczej jest jednak także z osobami dorosłymi, zwłaszcza pracującymi w trybie zdalnym. 

Powiedzmy więc dobitnie, że kłopoty związane z patologicznym uzależnieniem od internetu (ang. internet addiction disorder), polegające na nałogowym wykorzystywaniu internetu, a mediów społecznościowych w szczególności, w istotny sposób zmieniają zasady normalnego życia. Powszechny dostęp do internetu sprawił bowiem, że do świata wirtualnego możemy przenieść się w dowolnym miejscu i czasie. 

Jesteśmy świadomi, że przez całą dobę docierają do nas powiadomienia z portali społecznościowych, nowe wiadomości z komunikatorów oraz cała masa informacji w formie artykułów, podcastów i filmów. Pojawia się zatem strach, że coś może nas ominąć, gdy nie będziemy online. Takie uzależnienie od internetu określane jest jako syndrom FOMO (ang. fear of missing out), który może powodować pogłębienie psychicznej zależności od korzystania z sieci. Uzależnienie od internetu definiowane jest często jako dysfunkcjonalny system zachowań związanych z korzystaniem z internetu, czego rezultatem jest utrata kontroli nad czasem i sposobem korzystania z internetu oraz znaczące pogorszenie funkcjonowania w środowisku społecznym, zawodowym i innych istotnych obszarach życia.

Prowadzona w Wielkiej Brytanii szeroka debata na temat zagrożeń internetowych dla dzieci pokazała dwie główne charakterystyki problemu. Pierwsza to fakt, iż w rozwiniętych krajach praktycznie wszystkie dzieci po ukończeniu ok. 12 lat mają dzisiaj smartfony i aktywnie z nich korzystają przez parę godzin dziennie. Druga cecha to statystycznie wykazane znaczne pogorszenie u dzieci stanu zdrowia psychicznego, prowadzące do częstych depresji, a nawet do samobójstw. Badania wykazują ścisłe powiązanie tych czynników – zarówno powszechność smartfonów, jak i wyraźne pogorszenie stanu zdrowia dzieci rozpoczęły się ok. 10 lat temu i od tego czasu ta zależność jest coraz bardziej widoczna. Stwierdzono, że istnieje wyraźna zależność między czasem korzystania ze smartfona a stanem zdrowia – im dłużej dziecko przegląda internet, tym większe są tego niekorzystne konsekwencje zdrowotne. W dodatku wykazano, że choćby tylko tygodniowa rezygnacja z przeglądania internetu owocuje zmniejszeniem częstotliwości występowania stanów depresyjnych.

.Opublikowane studium badaczy z Uniwersytetu w Hongkongu, którzy wzięli pod lupę przedstawicieli 31 krajów z 7 regionów świata, odsetek „siecioholików” szacuje na 6 proc., co przy obecnej liczbie internautów na świecie wynoszącej ponad 5,5 mld daje ok. 330 mln osób uzależnionych od internetu. Dla zobrazowania skali problemu warto porównać go ze statystykami dotyczącymi narkomanii, czyli uzależnienia traktowanego jako poważne zagrożenie. Według ONZ z nielegalnymi środkami odurzającymi ma kontakt od 3,5 do 7 proc. populacji świata, mamy więc do czynienia z podobnymi rozmiarami problemu – cały tekst [LINK].

PAP/ WszystkocoNajważniejsze/ LW

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 6 lutego 2025