Europa potrzebuje ducha walki Winstona Churchilla i Charlesa de Gaulle’a — Timothy Garton Ash

„Obecnie obowiązkiem europejskich liderów jest nie tylko na nowo rozpalić ducha walki Churchilla i de Gaulle’a, ale także uczciwie wytłumaczyć obywatelom, że czeka nas kolejna długa konfrontacja – i że jeśli naprawdę chcemy pokoju, to musimy przygotować się na wojnę” – twierdzi w opublikowanym na łamach lewicowego dziennika „Guardian” historyk Timothy Garton Ash.
Europa musi być w stanie sama odeprzeć Rosję – Timothy Garton Ash
.Zdaniem brytyjskiego publicysty Timothiego Gartona Asha ostatnie wydarzenia takie jak chwilowe wstrzymanie przez USA pomocy wojskowej i wywiadowczej dla ukraińskiej armii, czy nałożenie przez drugą administrację Donalda Trumpa ceł na import stali i aluminium z Unii Europejskiej, mają potwierdzać słuszność forsowanej przez prezydenta Francji Emmanuela Macrona koncepcji autonomii strategicznej Europy. Jak twierdzi Timothy Garton Ash na horyzoncie coraz bardziej realna staje się perspektywa wyjścia Amerykanów ze Starego Kontynentu, co nieuchronnie będzie musiało doprowadzić do tego, iż kwestią europejskiego bezpieczeństwa zajmą się aktywnie sami Europejczycy.
„Głównym wyzwaniem dla Europy w obecnych realiach jest dokonanie szybkiego, spójnego i wiarygodnego przejście od obowiązującej od ośmiu dekad polityki bezpieczeństwa opierającej się na sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi, do Europy bez jednego hegemona, która pomimo tego jednocześnie jest w stanie obronić się przed najbardziej agresywną potęgą świata. To niezwykle trudne zadanie. Bycie wielką, choć niehegemoniczną potęgą w regulacjach produktowych czy polityce handlowej to jedno, ale osiągnięcie tego samego w sferze twardej siły wymaga gotowości od młodych kobiet i mężczyzn do poświęcenia własnego życia. Jest to tym samym zupełnie co innego” – zaznacza publicysta.
Trzeba rozpalić ducha walki Churchilla i de Gaulle’a
.Timothy Garton Ash dowodzi, że nowa europejska polityka bezpieczeństwa powinna opierać się na poddanemu europeizacji – po domniemanym przez niego wyjściu Amerykanów z Europy – Sojuszowi Północnoatlantyckiemu, który określa mianem jedynego poważnego sojuszu wojskowego w Europie. „To właśnie tam znajdują się wyznaczone, wyszkolone i współoperujące siły wszystkich europejskich państw członkowskich. NATO to także system dowodzenia i kontroli, skomplikowane skoordynowane operacje powietrzne, szczegółowe plany sił szybkiego reagowania mających bronić wschodniej flanki oraz wiarygodna drabina odstraszania nuklearnego (głównie amerykańskiego). Unia Europejska nie ma nic, co mogłoby się nawet zbliżyć do tego poziomu” – twierdzi Timothy Garton Ash. Za klucz do budowy trwałej i silnej nowej architektury bezpieczeństwa publicysta wskazuje także rozszerzenie francuskich i brytyjskich gwarancji odstraszania nuklearnego na pozostałe kraje europejskie.
„Europa, nie tylko potrzebuje zwiększenia produkcji zbrojeniowej, ale również desperacko potrzebuje racjonalizacji i konsolidacji tych wydatków. Obecnie nasz kontynent posiada około 170 głównych systemów uzbrojenia, podczas gdy Stany Zjednoczone mają ich jedynie około 30. Konsolidacja oznaczałaby zgodę na to, że dany typ myśliwca byłby produkowany przykładowo we Włoszech i Szwecji – co wiązałoby się z zamknięciem fabryki myśliwców np. we Francji – podczas gdy w zamian za to dany system obrony powietrznej byłby produkowany we Francji i Wielkiej Brytanii, co prowadziłoby do zamknięcia fabryki w Niemczech” – twierdzi brytyjski historyk i publicysta polityczny Timothy Garton Ash.
.W przekonaniu brytyjskiego historyka Timothiego Gartona Asha nowa europejska strategia obronna powinna opierać się na modelu polityki bezpieczeństwa realizowanych w XX wieku przez brytyjskiego premiera Winstona Chruchilla oraz francuskiego prezydenta Charlesa de Gaulle’a. „Strategią jakiej obecnie potrzebuje Europa jest churchillo-gaullizm. Łączy on najlepsze cechy dwóch najbardziej wpływowych tradycji naszego kontynentu, jeśli chodzi o politykę w okresie stanu wojny. To formuła, pod którą może podpisać się nie tylko Macron i Starmer, ale być może nawet większość europejskich liderów” – pisze publicysta. Na koniec skonkludował zaś: „Obecnie obowiązkiem europejskich liderów jest nie tylko na nowo rozpalić ducha walki Churchilla i de Gaulle’a, ale także uczciwie wytłumaczyć obywatelom, że czeka nas kolejna długa konfrontacja – i że jeśli naprawdę chcemy pokoju, to musimy przygotować się na wojnę”.
Marcin Jarzębski