Europa w Strategii Bezpieczeństwa Narodowego USA

Najbardziej komentowanym dokumentem w ostatnim czasie jest podpisana przez Prezydenta USA Donalda Trumpa Strategia Bezpieczeństwa Narodowego Ameryki. Najważniejszym pytaniem dla mieszkańców naszego kontynentu jest oczywiście to, jakie miejsce zajmuje Europa w Strategii Bezpieczeństwa Narodowego USA. Jeśli komentujemy dokument tak ważny, warto wczytać się w jego treść.
Strategia Bezpieczeństwa Narodowego USA 2025
5 grudnia 2025 r. Biały Dom opublikował zaktualizowany dokument Strategia Bezpieczeństwa Narodowego USA, podpisany przez prezydenta Donalda Trumpa. W Strategii Bezpieczeństwa Narodowego USA zredefiniowany został interes narodowy Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej, przede wszystkim poprzez przesunięcie akcentu z globalnego zaangażowania na ochronę suwerenności, odbudowę siły wewnętrznej i koncentrację na rywalizacji mocarstw – przede wszystkim z Chinami.
Analitycy polskiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego zwracają uwagę na fakt, że w dokumencie tym odrzuca się założenia liberalnego porządku międzynarodowego, kładąc nacisk na realizm, selektywne zaangażowanie i wymuszoną odpowiedzialność sojuszników za ich własne bezpieczeństwo. Analitycy zwracają uwagę, że wprowadza się rewolucję geoekonomiczną opartą m.in. na reindustrializacji, dominacji energetycznej i odbudowie bazy militarnej USA.
„Dokument ma daleko idące konsekwencje dla Europy i Polski: przesuwa ciężar odpowiedzialności za bezpieczeństwo na państwa regionu, zwiększa strategiczne znaczenie naszej części Europy, otwiera przed Polską nowe szanse, ale i wymusza większą samodzielność obronną” – pisze w swoim dokumencie BBN.
Poniżej przedstawiamy treść strategii bezpieczeństwa narodowego USA w zapisach dotyczących Europy.
Europa w strategii bezpieczeństwa narodowego USA
„Amerykańscy urzędnicy przywykli pojmować europejskie bolączki poprzez pryzmat niedostatecznych nakładów na obronność oraz gospodarczego zastoju. Jest w tym niemało prawdy, niemniej jednak rzeczywiste problemy Europy sięgają znacznie głębiej.
Kontynentalna Europa traci udział w światowym PKB — z 25 procent w roku 1990 do zaledwie 14 procent obecnie — częściowo wskutek gęstej sieci regulacji, zarówno krajowych, jak i ponadnarodowych, które dławią twórczość oraz przedsiębiorczość. Lecz ów gospodarczy schyłek blednie wobec widma o wiele poważniejszego: perspektywy cywilizacyjnego zaniku. Wielkie kwestie, przed którymi staje Europa, obejmują działania Unii Europejskiej i innych struktur transnarodowych osłabiających wolność polityczną i suwerenność państw, polityki migracyjne odmieniające oblicze kontynentu i rodzące niepokoje, cenzurę wolnej wypowiedzi i tłumienie opozycji politycznej, gwałtownie spadające wskaźniki dzietności oraz erozję tożsamości narodowych i własnej pewności siebie.
Europa zamiera, czy będzie w stanie pozostać wiarygodnym sojusznikiem?
Jeśli obecne tendencje nie ulegną odwróceniu, Europa w ciągu dwudziestu lat — a być może i wcześniej — stanie się niemal nie do poznania. W efekcie nie sposób dziś przesądzić, czy niektóre państwa europejskie będą dysponowały gospodarkami i siłami zbrojnymi na tyle mocnymi, by pozostać wiarygodnymi sojusznikami. Wiele z nich z uporem trwa na ścieżce, która je osłabia.
Pragniemy, by Europa pozostała europejska, odzyskała cywilizacyjną pewność siebie i porzuciła zgubne przywiązanie do regulatoryjnego zaduszenia.
Ów brak pewności siebie najdojrzalej przejawia się w stosunkach Europy z Rosją. Europejscy sojusznicy dysponują nad Rosją znaczną przewagą w zakresie siły twardej — niemal w każdym wymiarze poza arsenałem nuklearnym.
W rezultacie wojny Rosji przeciw Ukrainie, relacje europejsko-rosyjskie zostały głęboko nadwyrężone, a wielu Europejczyków postrzega Rosję jako zagrożenie egzystencjalne. Kierowanie tymi relacjami będzie wymagało poważnego zaangażowania dyplomatycznego Stanów Zjednoczonych, zarówno w celu przywrócenia warunków stabilności strategicznej na całym obszarze Eurazji, jak i zmniejszenia ryzyka konfliktu między państwami rosyjskim i europejskimi. Leży w żywotnym interesie Stanów Zjednoczonych doprowadzenie do szybkiego zakończenia działań wojennych w Ukrainie: by ustabilizować europejskie gospodarki, zapobiec niezamierzonej eskalacji lub rozszerzeniu wojny, a także odnowić stabilność strategiczną w relacjach z Rosją oraz umożliwić powojenną odbudowę Ukrainy, tak aby mogła przetrwać jako państwo zdolne do samodzielnego funkcjonowania.
Ameryka nie może odwrócić się od Europy
Wojna na Ukrainie przyniosła przewrotny skutek: zwiększenie zewnętrznych zależności Europy, zwłaszcza Niemiec. Dziś niemieckie koncerny chemiczne wznoszą jedne z największych na świecie zakładów przetwórczych w Chinach, wykorzystując rosyjski gaz, którego nie są w stanie uzyskać u siebie.
Administracja Donalda Trumpa znajduje się w sporze z europejskimi urzędnikami, którzy — opierając swe oczekiwania wobec wojny na kruchych, mniejszościowych rządach — formułują żądania pozbawione realizmu, a nierzadko depczą podstawowe zasady demokracji, tłumiąc opozycję. Znaczna większość Europejczyków pragnie pokoju, lecz pragnienie to nie znajduje odzwierciedlenia w polityce, głównie z powodu podważania demokratycznych procesów przez ich własne rządy. Ma to ogromne znaczenie strategiczne dla Stanów Zjednoczonych, albowiem Europa nie zdoła przeprowadzić koniecznych reform, jeśli pozostanie uwięziona w kryzysie politycznym.
A jednak Europa pozostaje dla Stanów Zjednoczonych kluczowa — zarówno strategicznie, jak i kulturowo. Handel transatlantycki stanowi jeden z filarów globalnej gospodarki i dobrobytu Ameryki. Europejskie sektory — od przemysłu, przez technologię, po energetykę — należą do najpotężniejszych na świecie. Kontynent ten jest kolebką przełomowych badań naukowych i domem dla wiodących instytucji kultury. Nie tylko nie możemy sobie pozwolić na odwrócenie się od Europy — byłoby to sprzeczne z wyższymi celami tej strategii.
Europejczycy, ducha nie gaście!
Amerykańska dyplomacja winna zatem stać na straży autentycznej demokracji, swobody wypowiedzi i dumnego celebrowania charakteru oraz dziejów poszczególnych narodów europejskich. Stany Zjednoczone zachęcają swych politycznych sojuszników w Europie do podtrzymywania owego odrodzenia ducha, a narastający wpływ patriotycznych ugrupowań europejskich daje realne powody do optymizmu.
Naszym dążeniem winno być wsparcie Europy w skorygowaniu jej obecnego kursu. Potrzebujemy silnej Europy — zarówno jako partnera w rywalizacji globalnej, jak i współtwórcy zapobiegania dominacji kontynentu przez jakiekolwiek mocarstwo wrogie.
Ameryka jest — i słusznie — głęboko, niemal sentymentalnie związana z kontynentem europejskim, a także, rzecz jasna, z Brytanią i Irlandią. Charakter tych krajów ma dla nas również znaczenie strategiczne, bowiem polegamy na twórczych, kompetentnych, pewnych siebie, demokratycznych sojusznikach w ustanawianiu stabilności i bezpieczeństwa. Chcemy współpracować z państwami, które pragną odzyskać swą dawną wielkość.
W perspektywie długoterminowej całkiem możliwe jest, że w ciągu kilku dekad niektórzy członkowie NATO staną się w większości nieeuropejscy. Tym samym otwarte pozostaje pytanie, czy będą postrzegać swą rolę w świecie i sojusz ze Stanami Zjednoczonymi w taki sam sposób, jak czynili to sygnatariusze Traktatu Waszyngtońskiego.
Europa w strategii bezpieczeństwa narodowego USA
Nasza ogólna polityka wobec Europy winna zatem priorytetowo traktować:
• Przywrócenie warunków stabilności na kontynencie oraz stabilności strategicznej w relacjach z Rosją;
• Umożliwienie Europie stanięcia na własnych nogach i funkcjonowania jako wspólnota zharmonizowanych, suwerennych państw, biorących zasadniczą odpowiedzialność za własną obronę i niewpadających pod dominację mocy wrogich;
• Umacnianie odporności europejskich społeczeństw na obecną, błędną trajektorię;
• Otwarcie europejskich rynków na dobra i usługi amerykańskie oraz zapewnienie uczciwego traktowania amerykańskich pracowników i przedsiębiorstw;
• Wspieranie prężnych państw Europy Środkowej, Wschodniej i Południowej poprzez więzi handlowe, sprzedaż uzbrojenia, współpracę polityczną oraz wymianę kulturalną i edukacyjną;
• Położenie kresu postrzeganiu (i zapobiegnięcie rzeczywistości) NATO jako sojuszu nieustannie rozszerzającego swe granice;
• Zachęcanie Europy do stanowczego przeciwdziałania merkantylistycznej nadprodukcji, kradzieży technologii, cyber-szpiegostwu i innym wrogim praktykom gospodarczym”.
Analiza polskiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego
Zdaniem analityków. polskiego BBN, strategia Bezpieczeństwa Narodowego USA z 2025 roku należy do najbardziej znaczących dokumentów strategicznych ostatnich dekad. Dokument ten odrzuca dotychczasowe założenia dominujące w polityce Stanów Zjednoczonych od końca zimnej wojny – przede wszystkim ideę, według której USA pełnią rolę gwaranta globalnego porządku liberalnego oraz strażnika stabilności rozumianej w kategoriach uniwersalistycznych.
„Strategia oparta jest na kilku kluczowych zasadach i priorytetach. Wśród zasad wymienia się: zawężenie definicji interesu narodowego; wymuszanie pokoju poprzez siłę; skłonność do powściągliwości strategicznej w sprawach dotyczących innych narodów; elastyczny realizm w kwestii tego, co jest możliwe i pożądane w relacjach z innymi państwami; prymat państw narodowych w stosunkach międzynarodowych; ochronę suwerenności; utrzymywanie równowagi sił w wymiarze globalnym i regionalnym; priorytetowe traktowanie własnych pracowników; sprawiedliwe traktowanie USA; rozwój i promowanie kompetencji. Wśród priorytetów strategicznych wymienione zostały: zakończenie epoki masowej migracji w wymiarze globalnym;ochronę podstawowych praw i wolności USA; sprawiedliwy podział ciężarów i kosztów związanych z utrzymywaniem porządku światowego; dążenie do porozumień pokojowych; rozwijanie bezpieczeństwa gospodarczego.Nowe spojrzenie na interes narodowy USA
U podstaw Strategii znajduje się założenie, że Ameryka przez dziesięciolecia angażowała się w zbyt szeroką gamę działań, które nie przynosiły jej strategicznych korzyści. W dokumencie dokonuje się więc fundamentalnego cięcia: interes narodowy USA zostaje zawężony i zdefiniowany w sposób bardziej instrumentalny. Obejmuje on przede wszystkim ochronę suwerenności, bezpieczeństwo terytorialne, stabilność wewnętrzną, kontrolę migracji oraz zachowanie przewagi gospodarczej i technologicznej” – piszą analitycy BBN.
Jakie miejsce Europy w Strategii Bezpieczeństwa Narodowego USA?
Analitycy BBN zwracają uwagę na swoistą hierarchizację regionów świata wyłaniającą się z tego dokumentu: „Strategia wyznacza jasną hierarchię regionów, wskazując, gdzie USA zamierzają koncentrować swoją uwagę, środki i siłę polityczną. To odejście od wcześniejszego podejścia, w którym USA starały się utrzymywać równomierną obecność globalną. Dokument wyróżnia pięć kluczowych regionów, z których każdy pełni odmienną funkcję w amerykańskiej wizji ładu międzynarodowego:
- Indo-Pacyfik – region najwyższego priorytetu – to strategiczne centrum globalnej rywalizacji USA z Chinami. Autorzy dokumentu wskazują na Indo-Pacyfik jako obszar, gdzie rozstrzygnie się przyszły układ sił w wymiarze globalnym. USA skupiają tam swoje wysiłki wojskowe, gospodarcze i technologiczne, starając się utrzymać swobodę żeglugi, wspierać sojuszników i powstrzymywać ekspansję Chin. Tajwan jest tu kluczowym punktem zapalnym, a pierwszy łańcuch wysp –geostrategicznym fundamentem odstraszania.
- Półkula Zachodnia – Ameryka deklaruje odnowienie i wzmocnienie Doktryny Monroe’a, uznając półkulę (Zachodnią Hemisferę) za obszar, w którym żadne zewnętrzne mocarstwo nie może uzyskać wpływów. Priorytetem jest eliminacja ingerencji Chin i Rosji, walka z kartelami oraz kontrola migracji. Region ma być również miejscem relokacji produkcji i budowy bezpiecznych łańcuchów dostaw. USA chcą tu pełnej dominacji, traktując obie Ameryki jako część swojej strategicznej głębi.
- Europa jest w Strategii przedstawiona jako kluczowy, lecz poważnie osłabiony partner. Autorzy dokumentu wskazują na głębokie procesy erozji wewnętrznej, które podważają stabilność kontynentu: dramatyczny spadek dzietności i starzenie się populacji, kryzys tożsamości i więzi społecznych, a także niekontrolowaną migrację, która w ocenie USA osłabia spójność narodową i generuje napięcia polityczne.
USA wyrażają sceptycyzm wobec roli Unii Europejskiej, argumentując, że jej technokratyczne zarządzanie, centralizacja i nadregulacja ograniczają zdolność państw do reagowania na zagrożenia oraz osłabiają suwerenność. Europa jawi się jako obszar bogaty, ale politycznie kruchy i demograficznie ulegający szybkiemu osłabieniu.
W Strategii podkreśla również strukturalny kryzys europejskich zdolności obronnych. Mimo bogactwa i potencjału gospodarczego Stary Kontynent nie zbudował adekwatnej siły militarnej, pozostając w znacznym stopniu zależnym od USA. Brak interoperacyjności, niewystarczające zapasy sprzętu, niska gotowość bojowa i słaba baza przemysłowa powodują, że Europa nie jest w stanie samodzielnie zarządzać zagrożeniami, co uwidoczniła wojna w Ukrainie.
USA wskazują, że przedłużający się konflikt obnaża polityczne podziały Europy oraz jej niezdolność do długotrwałego wsparcia wysiłku wojennego, co w przyszłości może ograniczyć jej rolę jako wiarygodnego filaru NATO i sojusznika USA.
Polityka USA wobec Europy będzie realizowana przede wszystkich w następujących obszarach: przywrócenia warunków stabilności wewnątrz Europy oraz stabilności strategicznej w relacjach z Rosją; umożliwienia Europie „stanięcia na własnych nogach” i funkcjonowania jako grupa zbieżnych, suwerennych państw, w tym poprzez przejęcie podstawowej odpowiedzialności za własną obronę; otwarcia europejskich rynków na amerykańskie towary i usługi; zakończenia „postrzegania NATO jako sojuszu permanentnie rozszerzającego się”; zachęcania Europy do podejmowania działań w celu zwalczania merkantylistycznej nadmiernej zdolności produkcyjnej, kradzieży technologii, cybernetycznego szpiegostwa i innych wrogich praktyk gospodarczych. USA podkreślają potrzebę odbudowy europejskiej „civilizational confidence” (pewności cywilizacyjnej lub zaufania cywilizacyjnego).
W tej diagnozie wyraźnie wyróżniają się „zdrowe państwa Europy Środkowej, Wschodniej i Południowej”, które są przedstawione jako bardziej stabilne, odporne i zdeterminowane w sprawach bezpieczeństwa. W Strategii sugeruje się wzmacnianie tych państw poprzez więzi gospodarcze, sprzedaż uzbrojenia, współprace polityczną oraz wymianę kulturową i edukacyjną. - Bliski Wschód – USA przechodzą od modelu intensywnej interwencji do modelu utrzymywania równowagi sił przy minimalnym zaangażowaniu własnym. Priorytetami są bezpieczeństwo Izraela, kontrola szlaków energetycznych oraz zapobieganie odrodzeniu się terroryzmu. W dokumencie podkreśla się, że region ma stać się przestrzenią współpracy gospodarczej (AI, atom, obronność), a nie kosztownych kampanii wojennych. Kluczowym elementem jest także ograniczenie wpływów Iranu.
- Afryka jest postrzegana jako kontynent przyszłych możliwości gospodarczych, szczególnie w sektorze energii i minerałów krytycznych. USA chcą odejść od modelu opartego na pomocy rozwojowej na rzecz inwestycji i budowy długofalowych partnerstw. Jednocześnie w Strategii wskazuje się na konieczność stabilizowania wybranych państw, przeciwdziałania ekspansji Chin oraz ograniczania wrogiej aktywności terrorystycznej, przy unikaniu wieloletnich misji wojskowych”.
Jacek SARYUSZ-WOLSKI: „Amerykanie wypychają Europę z gniazda, aby nauczyła się latać samodzielnie”
Analiza Jacka Saryusz-Wolskiego, doradcy prezydenta Karola Nawrockiego, znawcy problematyki europejskiej, zwraca uwagę na pierwsze reakcje europejskie na nową Strategię Bezpieczeństwa Narodowego USA, które „sytuują się gdzieś między szokiem a agresywnym pomstowaniem na USA, że ośmieliły się zażądać od europejskich sojuszników, adekwatnego do potencjału, wzięcia na siebie odpowiedzialności za własne bezpieczeństwo oraz zaprzestania jazdy na gapę pod amerykańskim parasolem bezpieczeństwa” – pisze Jacek Saryusz-Wolski.
„Amerykański zabieg można porównywać do znanego ze świata przyrody wypchnięcia pisklęcia z gniazda, żeby nauczyło się samo latać. Tak bociany i orły uczą swoje małe latać – poprzez wyrzucenie ich z gniazda” – zauważa.
Jaka więc powinna być odpowiedź Europy? Zdaniem Jacka Saryusz-Wolskiego, prawidłową europejską reakcją na nową strategię bezpieczeństwa narodowego USA byłoby stawienie czoła temu wyzwaniu oraz skokowe i natychmiastowe zainwestowanie, śladem polskich 5% PKB, w swoją obronę. Jednak, jak zauważa, „to co robi na razie rozleniwiona i rozbrojona Europa Zachodnia, to tylko słowa i przymiarki”
„Kraje UE stoją przed nieuchronnym wyborem – podkreśla Saryusz-Wolski: albo zrezygnują z dwóch mega-kosztownych, zatapiających gospodarkę i ideologicznie zdeterminowanych unijnych polityk: Zielonego Ładu i polityki migracyjnej (ta w przypadku Niemiec kosztuje ich 5-6 % PKB), tym samym uwalniając finanse potrzebne na rewolucyjną zmianę w polityce obrony, albo siłą inercji zagrożą egzystencjalnym interesom swego własnego bezpieczeństwa”.
Zdaniem Saryusza-Wojskiego taka rewolucyjna zmiana nie będzie możliwa bez zmiany rządzących UE elit. „Finansowanie naraz bezpieczeństwa i obrony oraz obu katastrofalnych gospodarczo unijnych polityk jest niewykonalne” – konstatuje.
Niemcy zaniepokojone nową strategią bezpieczeństwa narodowego USA
Europa w Strategii Bezpieczeństwa Narodowego USA zaniepokoiła Niemców. Ich zdaniem nowa strategia bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych kreśli apokaliptyczny, niemal karykaturalny obraz Europy, a ton dokumentu przypomina wystąpienie wiceprezydenta USA J.D. Vance’a na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa.
Tygodnik „Der Spiegel” pisze, komentując Strategię Bezpieczeństwa Narodowego USA, że prezydent USA Donald Trump widzi Europę „na skraju upadku” i „daje do zrozumienia na jakie siły będzie w niej stawiał”. W ocenie tygodnika w poświęconej Europie części dokumentu „nakreślono apokaliptyczny, niemal karykaturalny obraz Starego Kontynentu”.
Niemiecki tygodnik odnotowuje, że prócz „gospodarczego upadku” administracja USA uznaje, że Europie grozi „realne i coraz wyraźniejsze zagrożenie cywilizacyjnego zaniku”. Do głównych problemów należą – zdaniem Amerykanów – działania Unii Europejskiej, która to ma ograniczać „wolność polityczną” – dodaje „Spiegel”. W wizji administracji Donalda Trumpa w Europie można obserwować nawet „cenzurę i prześladowania przeciwników politycznych” – pisze „Der Spiegel”.
Do głównych priorytetów polityki USA ma należeć „opór wobec obecnego kursu w państwach europejskich” – zauważa tygodnik. „Czy Trump ma na myśli bezpośrednią ingerencję swojego rządu w politykę poszczególnych krajów europejskich? A jeśli tak, to jak ma to wyglądać?” – pyta.
„Ton dokumentu mocno przypomina wystąpienie wiceprezydenta USA J.D. Vance’a na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa w lutym 2025 r. [LINK]. Podczas gdy świat, a zwłaszcza Europa, oczekiwał wówczas jasnego stanowiska USA wobec globalnych konfliktów, od Ukrainy po Bliski Wschód, Vance wykorzystał monachijską scenę do kulturowo-politycznej tyrady” – przypomina tygodnik analizując to, jak przedstawiana jest Europa w Strategii Bezpieczeństwa Narodowego USA.
Oprac. AJ





