Fuzja Uniwersytetu Wrocławskiego z Uniwersytetem Medycznym w oparciu o dokument za 1,1 mln zł przygotowany przez Sztuczną Inteligencję?

Senat Uniwersytetu Wrocławskiego negatywnie zaopiniował w środę utworzenie federacji z Uniwersytetem Medycznym – poinformowała rzeczniczka uczelni Katarzyna Górowicz-Maćkiewicz. Współpraca pomiędzy Uniwersytetem Wrocławskim, a Uniwersytetem Medycznym jej zdaniem nadal będzie rozwijana, bez względu na negatywną opinię o połączeniu. Jak informuje rzecznik uczelni, to czy Uniwersytet Wrocławski połączy się z Uniwersytetem Medycznym, nie było podyktowane raportem sztucznej inteligencji, ale decyzją senatu obu uczelni.
.W komunikacie przesłanym mediom rzeczniczka Uniwersytetu Wrocławskiego Katarzyna Górowicz-Maćkiewicz poinformowała, że środowe głosowanie Senatu Uniwersytetu Wrocławskiego poprzedzone było konsultacjami na wydziałach.
Uniwersytet Wrocławski – stanowisko wobec planowanej fuzji
.”Rady wydziałów miały okazję przedyskutować i wyrazić swoje stanowiska w tej sprawie. Wszystkie opowiedziały się przeciw połączeniu. Jedna rada na 10 nie podjęła uchwały w tej sprawie” – przekazała. Podkreśliła przy tym, że współpraca bilateralna między uczelniami trwa i nadal będzie się rozwijać – bez względu na negatywną opinię o połączeniu.
„Prawo o szkolnictwie wyższym nie zachęca do łączenia się uczelni. Uniwersytet Wrocławski ma status uczelni badawczej, konsolidacja mogłaby narazić nas nie tylko na utratę tego statusu, ale też na utratę części kadry naukowej oraz grantów. Współpracujemy z Uniwersytetem Medycznym od dawna i nie musimy tego formalizować w postaci federacji” – powiedział, cytowany w komunikacie, rektor Uniwersytetu Wrocławskiego prof. Robert Olkiewicz.
Raport due diligence
.Rzeczniczka przypomniała, że na proces przedkonsolidacyjny uczelnia otrzymała z ministerstwa 5 mln zł. Z tego – jak podała –wydała niecałe 900 tys. „Koszty osobowe pracy ośmiu zespołów roboczych oraz komitetu sterującego złożonego z przedstawicieli obu uczelni, na czele z rektorem Uniwersytetu Wrocławskiego – który zrzekł się wynagrodzenia za pracę w posiedzeniach komitetu sterującego – wyniosły 780 tys. zł. Audyt energetyczny kosztował 100 tys. zł” – przekazała.
Ponad 1 mln 100 tys. zł brutto miał kosztować raport due diligence (kompleksowe badanie kondycji danej instytucji) zlecony w przetargu, który wygrał UJK w Kielcach. Górowicz-Maćkiewicz zaznaczyła jednak, że raport nie został ostatecznie przyjęty przez komitet sterujący i uniwersytet za niego nie zapłacił.
Sztuczna inteligencja uczestniczyła w tworzeniu raportu?
.”Po doniesieniach o domniemanym udziale sztucznej inteligencji w stworzeniu raportu, rektor powołał zespół informatyków, który miał zbadać faktyczny jej udział w jego wykonaniu. Opinia zespołu nie wskazała jednoznacznie na użycie sztucznej inteligencji w tej analizie” – powiedziała. Dodała, że raport UJK odesłano do wykonawcy, aby mógł uzupełnić istotne braki. „Niestety, mimo uzupełnienia, nie spełniał w dalszym ciągu warunków przetargu i dlatego nie został przyjęty przez komitet sterujący. I nie była to kwestia sztucznej inteligencji, ale innych mankamentów” – wyjaśniła.
Jak informuje rzecznik uczelni, to czy Uniwersytet Wrocławski połączy się z Uniwersytetem Medycznym, nie było podyktowane raportem sztucznej inteligencji, ale decyzją senatu obu uczelni. Zapowiedziała, że niewykorzystane środki – ok. 4 mln zł. – z ministerialnego grantu zostaną zwrócone.
O tym, że uczelnie przygotowują plan federalizacji poinformowano na początku października 2022 r. Celem miało być wzmocnienie potencjału uniwersytetów przy zachowaniu ich autonomii. Na ocenę potencjału płynącego z federalizacji Ministerstwo Edukacji i Nauki przyznało uczelniom 5 mln zł. Na czele Komitetu Sterującego stanął rektor Uniwersytetu Wrocławskiego prof. Robert Olkiewicz, który podkreślał wówczas, że możliwości współpracy są ogromne – od rozwijania dobrych praktyk w obszarze zarządzania przez projekty naukowe czy nowe – prowadzone wspólnie kierunki, jak np. biomedycyna.
Sztuczna inteligencja a nauka
.Na temat najbardziej znanego chatbota, którym jest ChatGPT, na łamach “Wszystko Co Najważniejsze” pisze prof. Leszek PACHOLSKI w tekście “Bez obaw, ChatGPT nie zrewolucjonizuje nauki“.
“Wiele osób obawia się, że ChatGPT może mieć negatywny wpływ na edukację, a dokładniej na metody oceny uczniów i studentów. Nie do końca podzielam te obawy. Po pierwsze, egzaminy można prowadzić w zamkniętych salach, bez dostępu do komputerów i do internetu. Po drugie, można tak skonstruować egzamin, żeby zminimalizować ryzyko skutecznego skorzystania z ChatGPT. Po trzecie, warto postarać się tak kształtować uczniów i studentów, żeby rozumieli, że o ich przyszłym sukcesie nie zadecyduje ocena na egzaminie, lecz kompetencje zdobyte w szkole lub na uczelni. Jeśli natomiast chodzi o pisane w domu rozprawy, prace dyplomowe i magisterskie, to już teraz można bez trudu zamówić ich napisanie przez wykwalifikowane osoby. ChatGPT spowoduje tylko, że ta usługa będzie tańsza. Oczywiście w przypadku prac dyplomowych najlepszym rozwiązaniem będzie właściwa opieka promotora. Może się też zdarzyć, że w Polsce odejdziemy od obowiązkowych prac dyplomowych, gdyż uznamy, że nie jesteśmy w stanie dopilnować tego, żeby były pisane samodzielnie”.
.“Od kilku tygodni wielkie korporacje, jak Microsoft, Google czy Amazon, masowo zwalniają pracowników. Wielu komentatorów uważa, że nie jest to tylko wynik światowej recesji gospodarczej, lecz także potrzeby zwolnienia miejsc pracy dla ekspertów w zakresie sztucznej inteligencji. Już teraz obok ChatGPT istnieje wiele narzędzi opartych na sztucznej inteligencji, które mają kolosalne znaczenie dla gospodarki i mogą w przyszłości zrewolucjonizować naukę. Nie wyobrażam sobie przyszłości medycyny bez sztucznej inteligencji. Giełda też to widzi. Nakłady na AI rosną bardzo szybko. Nie ma nic złego w sztucznej inteligencji. Problemem są ludzie – nieumiejący lub niechcący z niej rzetelnie korzystać” – pisze prof. Leszek PACHOLSKI.
PAP/WszystkoCoNajważniejsze/MJ