Juromania 2025 [Program]

Prologiem w Dolinie Prądnika i Krakowie rozpocznie się w weekend Juromania – Święto Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Tegoroczne wydarzenie odbywa się pod hasłem „Filmowe oblicza Jury” i skupia na filmowych wątkach prezentujących ten malowniczy region rozciągający się między Krakowem i Częstochową.
W tym roku Jura staje się jednym, wielkim filmowym plenerem
.Jak podkreśliła Iwona Gibas z zarządu województwa małopolskiego, Juromania to jedna z największych imprez turystycznych w Polsce, prezentująca niezwykłe walory Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Wydarzenie realizowane jest we współpracy samorządów wojewódzkich Małopolski i Śląska.
– W tym roku chcemy, aby uczestnicy mogli spojrzeć na Jurę oczami filmowców. To kraina, w której powstawały dzieła tak wybitnych twórców jak Andrzej Wajda i Jerzy Hoffman, ale także międzynarodowe produkcje, nawet z Bollywood. Pora spojrzeć na Jurę z nowej perspektywy – zapowiedziała Gibas.
Według niej w bogatym i różnorodnym programie Juromanii znalazły się m.in. zwiedzania zamków na Szlaku Orlich Gniazd, jaskiń i rezerwatów przyrody, rekonstrukcje historyczne i inscenizacje scen z wielkiego ekranu, koncerty muzyki filmowej i widowiska plenerowe, warsztaty artystyczne i filmowe, pikniki, degustacje, rajdy i wycieczki dla aktywnych. Główna odsłona Juromanii odbędzie się tradycyjnie w trzeci weekend września, w dniach 19-21 września.
– Juromania to przedsięwzięcie wyjątkowe i wymagające. Łączy kilkadziesiąt podmiotów i blisko 50 lokalizacji (…). W tym roku Jura staje się jednym, wielkim filmowym plenerem – zapowiedział Robert Nieroda, dyrektor Związku Gmin Jurajskich, który koordynuje wydarzenie.
Juromania to jedna z największych imprez turystycznych w Polsce
.W Małopolsce z licznymi atrakcjami czekają na gości: Olkusz, Trzebinia, jaskinie Nietoperzowa i Wierzchowska, Pustynia Błędowska, Dolina Będkowska, Zamek Tenczyn w Rudnie, Zamek Lipowiec, zamki w Korzkwi, Bydlinie i Rabsztynie, Klasztor Paulinów na Skałce i Las Wolski w Krakowie. Śląska część Jury z kolei zaprosi m.in. do Częstochowy, Żarek, Zawiercia, na zamki Ogrodzieniecki w Podzamczu, Pilcza w Smoleniu, Zamek w Olsztynie, czy do Rezerwatu Góra Zborów i Jaskini Głębokiej.
Zgodnie z zapowiedziami organizatorów tegoroczną nowością będzie prolog Juromanii, który odbędzie się w ten weekend w Dolinie Prądnika i Krakowie. W sobotę i niedzielę na uczestników czekają, m.in.: degustacja ojcowskiego pstrąga w nowoczesnym wydaniu, warsztaty ekologiczne, plener malarski, spotkania z nietoperzami, koncert muzyki filmowej oraz pokazy kina plenerowego. W zamku w Pieskowej Skale pojawi się nowa atrakcja – quest filmowy i wystawa zdjęć z planów filmowych. Z kolei w Krakowie, w Klasztorze Paulinów na Skałce, odbędą się pokazy filmowe i warsztaty dla dzieci.
Atrakcje przygotowane z okazji Juromanii są co do zasady bezpłatne. W przypadku części wydarzeń obowiązują jednak zapisy i rejestracja, a wybrane obiekty mogą pobierać opłaty za bilety wstępu. Szczegółowy program dostępny jest na stronie juromania.pl oraz w mediach społecznościowych wydarzenia.
Aktywiści dla Krakowa i innych miast
.Sto rozwiązań dla polskich miast, sześć głównych kategorii i kilkadziesiąt zaangażowanych organizacji miejskich z całej Polski. Tak wygląda Miejska Agenda Parlamentarna 2023, czyli drogowskaz ze spraw dotyczących miast, który trafił do posłanek i posłów kolejnej kadencji Sejmu – pisze Maciej FIJAK.
Pakiet rozwiązań został zaprezentowany tuż przed wyborami, na początku października 2023 r. Na wspólnej konferencji przy Wiejskiej w Warszawie, tuż przed Sejmem RP, zebrali się przedstawiciele ruchów miejskich z całego kraju. Projekt współtworzyły osoby m.in. z Krakowa, Warszawy, Łodzi, Wrocławia, Szczecina czy Pruszcza Gdańskiego. Okazja do spotkania przed parlamentem była wyjątkowa, bo pierwszy raz w historii powstał wspólny dokument diagnozujący bolączki polskich miast. Oprócz diagnozy przedstawiono konkretne sposoby naprawy sytuacji. Ktoś zapyta – dlaczego tych kwestii nie rozwiążecie w swoich samorządach? Odpowiedź jest prosta: przypadki wpisane do Miejskiej Agendy Parlamentarnej można rozwiązać wyłącznie z udziałem centralnego szczebla władzy.
Co więcej – większość z prezentowanych zagadnień dotyczy każdego polskiego miasta. Dziś w takich ośrodkach mieszka już 3 na 5 mieszkańców naszego kraju i prawdopodobnie ta liczba będzie rosła, wraz z rozrastaniem się naszych metropolii. W ten sposób wypracowano sto konkretnych spraw w kategoriach środowiskowych, czyli zieleni, wody i czystego powietrza, mieszkalnictwa, przestrzeni miejskiej, mobilności, samorządu i po raz pierwszy w szerszej dyskusji publicznej – kwestię smogu akustycznego, czyli hałasu w mieście.
Tylko międzymiastowa współpraca polskich ruchów miejskich jest w stanie kompleksowo podejść do tak bardzo złożonej tematyki. Ruchy te łączą bowiem w swoich zasobach mieszkanki i mieszkańców, ale także ekspertów, specjalistów i praktyków miejskiej partycypacji. Są swego rodzajem łącznikiem między światem mieszkańców, urzędu czy szerzej – samorządu i polityki. Daje to naprawdę unikatowy ogląd sprawy, którego efektem jest właśnie MAP 23’.
Recepta dla naszych miast jest prosta i można ją skrócić do stosowania zasady 8-80. Czym jest ta reguła? Chodzi o to, aby przestrzeń w naszych miastach była dostosowana do najmłodszych – ośmiolatków – i najstarszych – osiemdziesięciolatków. Jeśli ten warunek będzie spełniony, to reszcie mieszkańców będzie żyło się dobrze.
W pakiecie środowiskowym znalazła się redefinicja przyrody, która powinna być traktowana jako zasób strategiczny, tak samo jak infrastruktura krytyczna – wodociąg, jezdnia czy torowisko. Szczególnie mocno odczuwamy to, szukając cienia w trakcie kolejnych rekordowych upałów. Albo gdy szczelnie zabetonowane przestrzenie nie są w stanie przyjąć wody podczas ulew, tworząc powodzie błyskawiczne. Szczególnej troski parlamentarzystów wymagają polskie rzeki. Stan 91,5 proc. z nich określany jest jako zły.
Rozwiązania zaprezentowane przez ruchy miejskie mają spowodować, że zrzucanie ścieków do rzek przestanie się opłacać. Mrzonki o wykorzystywaniu polskich rzek do transportu trzeba odłożyć, przekonują nas o tym kolejne sezony suszy. Gruntownej reformy wymaga inspekcja ochrony środowiska, której praca często odbiega od zadań, do których została powołana. Zapowiadane z wyprzedzeniem kontrole zakładów przemysłowych i mandaty w wysokości ledwie 500 złotych dla gigantów z branż najbardziej trujących nasze środowisko to wierzchołek góry lodowej. Miejska zieleń cierpi najczęściej przy kolejnych remontach i źle pojmowanych rewitalizacjach. Tu ruchy społeczne proponują wprowadzenie centralnych standardów ochrony zieleni i uszczelnienie legislacji związanej z ochroną istniejącego drzewostanu. Pomóc mogłoby też domyślne lokowanie infrastruktury podziemnej pod jezdniami, w kanałach teletechnicznych, zamiast pod terenami zieleni. Do tego potrzebny jest fundusz na walkę z betonozą i zapewnienie większych środków na wymianę kopciuchów. To spowoduje, że zamiast wdychać trujące powietrze, wreszcie wyjdziemy na cywilizacyjną prostą w kwestii jakości powietrza.
Dokument proponuje też kierunki związane z rozwojem mieszkalnictwa. Prawo do mieszkania gwarantuje bowiem art. 75 konstytucji. W Polsce brakuje ok. 2 milionów mieszkań. Co trzeci mieszkaniec naszego kraju żyje w przeludnionym lokalu – to prawie 14 milionów ludzi. Z kolei co ósmą osobę dotykają trudne warunki mieszkaniowe, np. brak łazienki czy oświetlenia. Galopujący popyt przy niewystarczającej podaży generują rekordowe ceny. Coraz mniej osób może pozwolić sobie na luksus posiadania czterech ścian na własność. Część rozwiązań jest znana i praktykowana w innych krajach. Na przykład bezmarżowa sprzedaż mieszkań przez deweloperów dla gmin. Miasta, ale też spółki skarbu państwa powinny zaprzestać wyprzedaży publicznych gruntów na rzecz partnerstwa z przedsiębiorcami – my zapewniamy grunty, państwo zapewnia know-how. Mieszkania powinny być inwestycją celu publicznego, taką samą jak drogi czy parki. Aby wyeliminować przynajmniej część spekulacji, która wciąż podnosi ceny, należałoby wprowadzić podatek katastralny od większej liczby mieszkań. Byłby to swoisty hamulec spekulacyjny, który mógłby mieć zastosowanie na przykład w przypadku posiadania więcej niż trzech mieszkań.
W ramach pakietu rozwiązań przestrzennych zaprezentowano zasadę 3-30-300. Miasta powinny być projektowane tak, aby z okna było widać 3 drzewa, dzielnica czy osiedle powinny posiadać 30 proc. zadrzewienia, a do najbliższego parku powinno być nie więcej niż 300 metrów. Większość podróży po naszych miastach odbywa się w sposób inny niż samochodem. Jednak tej sytuacji nie odzwierciedlają priorytety inwestycyjne oraz te kierujące zarządzaniem wspólną przestrzenią. Zdecydowanie więcej uwagi władze powinny poświęcać pieszym, rowerzystom i osobom korzystającym z transportu publicznego. Miasta powinny być dla tych grup po prostu „łatwe w obsłudze”. Mogą być też przyjemne dla oka, choć to oczywiście kwestia subiektywna. Centralna uchwała krajobrazowa z pewnością pomogłaby nam odetchnąć od reklamowej opresji. Przykład Krakowa, z którego usunięto większość szpetnych i agresywnych w przekazie reklam, pokazuje, że warto.
Rozdział dotyczący mobilności przewiduje m.in. powstanie ogólnopolskiego biletu miesięcznego, a więc uproszczenie taryf na komunikację publiczną w całym kraju. Na polskich drogach powinno być bezpieczniej, a to według ekspertów można osiągnąć tylko przez zwiększenie liczby odcinkowych pomiarów prędkości i wyrównanie liczby fotoradarów do średniej europejskiej. Możliwość ich lokowania powinna wrócić do kompetencji gmin. Warto tu wspomnieć o propozycji rowerowego odpowiednika programu „Mój Elektryk”. To tylko kilka z wielu konkretnych propozycji związanych z miejską mobilnością.
Wbrew mitom polski samorząd nie jest idealny. Widać to zarówno po upolitycznionych do granic możliwości radach miejskich w największych ośrodkach, jak i w niemal każdym mniejszym miasteczku. Ruchy miejskie proponują m.in. ujednolicenie zasad wnoszenia uchwałodawczych inicjatyw obywatelskich i umożliwienie składania ich drogą elektroniczną. Ponadto konieczne są uproszczone głosowania obywatelskie, zakaz prowadzenia mediów samorządowych czy przywrócenie suwerenności finansowej samorządów, które po zmianach związanych z Polskim Ładem stały się zakładnikami woli rządu centralnego. Administracja publiczna powinna podlegać większej kontroli społecznej. Można to osiągnąć przez zakaz zatrudniania radnych w urzędzie i spółkach powiązanych i wprowadzenie dwukadencyjności dla przedstawicieli mieszkańców w radach miejskich.
Tekst dostępny na łamach Wszystko co Najważniejsze: https://wszystkoconajwazniejsze.pl/maciej-fijak-aktywisci-dla-krakowa-i-innych-miast/
PAP/MB