Psy, chomiki czy koty? Kandydaci na prezydenta 2025 o zwierzętach

Dla wielu wyborców analizujących programy kandydatów na prezydenta znaczenie mają nie tylko poglądy na tak istotne merytoryczne kwestie jak bezpieczeństwo państwa, gospodarka czy kwestie światopoglądowe. Liczy się również to, jakim ich kandydat na prezydenta 2025 jest człowiekiem a nawet, czy ma jakiegoś zwierzęcego pupila.
Idealny kandydat na prezydenta 2025 lubi zwierzęta?
.Idealny kandydat na prezydenta 2025 raczej lubi zwierzęta, ale bez przesady – taki można mieć wniosek analizując komentarze internautów odnoszące się do tej kwestii. Kandydat przytulający zwierzaka zdecydowanie ociepla swój wizerunek w oczach wyborców, czyniąc się jednym z nich, bowiem zdecydowana większość Polaków ma do naszych braci mniejszych stosunek zdecydowanie pozytywny. Zasada ta działa nawet w sytuacji, gdy kandydat na prezydenta 2025 pozuje do zdjęcia ze zwierzakiem, którym na co dzień się nie opiekuje.
Można to było zaobserwować przyglądając się „aferze z chomikiem”, która miała w niego uderzyć, a którą potrafił wykorzystać w swojej kampanii Karol NAWROCKI – kandydat obywatelskiego komitetu poparcia powołanego przez tzw. starą krakowską inteligencję, prezes IPN startujący także z poparciem PiS. Gdy podczas konwencji wyborczej KO w Gliwicach premier Donald TUSK starał się go zdyskredytować mówiąc, że „nie dałby mu pod opiekę nawet chomika” – Karol NAWROCKI jeszcze tego samego dnia pokazał na swoim koncie na X właśnie zdjęcie w stroju nieformalnym, na którym trzyma na ręku właśnie chomika.

.I choć nadal nie wiemy nawet, czy chomik należy do niego albo, co kandydat obywatelski Karol NAWROCKI miałby do powiedzenia o zwierzętach w ogóle – ten gest się opłacił, bowiem od tego momentu chomik stał się dla jego zwolenników maskotką tego kandydata, inspirując twórców internetowych memów i pomagając Karolowi NAWROCKIEMU w pokazaniu się jako człowiek z poczuciem humoru. Od tego czasu nie jeden raz był już pytany o to, jak czuje się chomik albo sam umieszczał w swoich mediach społecznościowych wpisy na temat zwierzaka.
Bąbel i Cipek Rafała TRZASKOWSKIEGO
.Kandydat w wyborach 2025 Rafał TRZASKOWSKI, reprezentujący rządzącą Polską Platformę Obywatelską, wiceprzewodniczący tej partii i prezydent Warszawy – wielokrotnie pozował do zdjęć ze swoim psem – buldogiem francuskim imieniem Bąbel. Więcej: jeżdżąc na zloty psów tej rasy albo na happeningi promujące adopcję psów z warszawskiego schroniska Na Paluchu – wielokrotnie przedstawiał siebie jako wielkiego przyjaciela czworonogów. Rafał TRZASKOWSKI apelował o ich czipowanie, o dawanie domów bezdomnym zwierzętom oraz o powstrzymanie się od fajerwerków w Sylwestra, bo to je straszy.

.Bąbel nie jest zresztą jedynym zwierzakiem kandydata PO na prezydenta. Zarówno w swoich mediach społecznościowych jak i w wywiadach Rafał TRZASKOWSKI zdradzał, że ma również papuga imieniem Cipek, z którym – podobnie jak z psem, jak zapewnia – przychodzi czasem do pracy. Na jednym z przesłanych przez Rafała Trzaskowskiego filmików papug Cipek powtarza na zmianę „Andrzej Duda” oraz „Konstytucja” i nie wiadomo, czy jest to efekt haseł, jakie papuga najczęściej słyszy w domu. Podobno Cipek umie również przeklinać.
A może Rafał TRZASKOWSKI jako kandydat w wyborach 2025 r. powinien jeszcze raz zastanowić się nad strategią kampanii prezydenckiej, i zamiast na psa Bąbla postawić w budowaniu wizerunku w walce o Pałac Prezydencki na papuga Cipka?

„Boskie zwierzęta” Szymona HOŁOWNI
.Zdecydowanie dalej w swojej miłości i szacunku do zwierząt idzie Szymon HOŁOWNIA – kandydat Trzeciej Drogi, marszałek Sejmu RP startujący w wyborach na prezydenta już po raz drugi. Jeszcze w czasach przed polityką, gdy był tylko dziennikarzem, autorem książek i właścicielem fundacji wspierającej dzieci w Afryce, napisał nawet książkę zatytułowaną „Boskie zwierzęta”, w której – nawiązując do wielu teologów i po swojemu analizując teksty biblijne wywodził, że boskość stworzenia przejawia się nie tylko w człowieku, ale również w jego „braciach mniejszych”.
„Idea tęczowego mostu, za którym współtowarzysze naszej ziemskiej niedoli – wreszcie wolni od chorób, łańcuchów, smyczy, rzeźnickich noży – cieszą się pełnią istnienia, czekając, aż do nich dołączymy, w mojej ocenie jest do szpiku chrześcijańska. Mamy pełne prawo wierzyć, że nasze psy, koty, konie, chomiki będą z nami po tamtej stronie życia. Przede wszystkim dlatego, że one nigdy nie należały do nas. Choć meblowaliśmy im doczesność, meblowanie wieczności nie do nas już należy” – pisał Szymon HOŁOWNIA na łamach katolickiego portalu Deon w 2018 r.
Kandydat na prezydenta 2025 z ramienia Trzeciej Drogi od wielu lat adoptuje psy ze schroniska, pisząc o nich w swoich mediach społecznościowych. Obecnie jest właścicielem niewielkiego kundelka imieniem Bolek.

.Wielkimi miłośnikami zwierząt są także inni przedstawiciele lewicy, czyli kandydatki w wyborach na prezydenta 2025 Joanna SENYSZYN i Magdalena BIEJAT. Obie są właścicielkami psów, przy czym Joanna SENYSZYN już raczej w czasie przeszłym. W swoich mediach społecznościowych wspominała, że miała ich kilka: prawie szpica Kukusia, pekińczyka Szlemika, dobermana Drinka, dwa jamniki Florki, pinczera Budrysa, który był ostatnim wychowywanym od szczenięcia, i trzy adoptowane już w dorosłym wieku mastiffy Maksa, Iwana i Anuszkę – „jedyną w moim życiu suczkę”. Post, w którym je wspominała opatrzyła podpisem „spoczywajcie w pokoju” – można więc sądzić, że podobnie jak Szymon HOŁOWNIA spodziewa się w życiu wiecznym zobaczyć je ponownie, o ile oczywiście w życie wieczne w ogóle wierzy.


Kandydat na prezydenta 2025, który nie przepada za zwierzakami
.Zupełnie odmienny stosunek do zwierząt mają przedstawiciele radykalnej prawicy, tacy jak Grzegorz BRAUN czy Sławomir MENTZEN. Niestety dla nich zwierzęta, o ile w ogóle zajmują jakąś uwagę, mogą być co najwyżej przedmiotem opieki albo… zysku. Tak przynajmniej sprawę stawiał w jednym ze swoich wpisów na Facebooku kandydat Konfederacji Sławomir MENTZEN. „Żubr, bóbr, a nawet łoś, lis, wilk, kuna, koń, wydra ryjówka, zając. To są zwierzęta, które można wrzucić w koszty.” – pisał.
Jeszcze bardziej zdecydowanie stawiał sprawę Grzegorz BRAUN krytykując w Sejmie ustawę o zakazie hodowli zwierząt futerkowych. Internet obiegło wówczas jego sformułowanie, że dla zwierząt hodowanych na futra czy mięso najodpowiedniejsze słowo to „ścierwo”.
– To już kolejna taka zwierzęca ustawa, w której mówicie o „zwłokach zwierzęcia”. Mamy staropolskie „padło”, „padlinę”, „ścierwo” ewentualnie, jak to pięknie brzmi. „Zwłoki” to coś, co się zwłóczy – z czego? Z duszy. Zwierzę jest jej pozbawione – przekonywał kandydat na prezydenta 2025 Grzegorz BRAUN.
Trudno się zatem dziwić, że do dziś Internet jest całkowicie pozbawiony zdjęć Grzegorza BRAUNA czy Sławomira MENTZENA z jakimkolwiek zwierzakiem: psem, kotem czy chociażby rybką.
Nawet martwą.
Anna Druś